Atrakcyjna wizja bezkompromisowego robienia masy
Strategie żywieniowe ukierunkowane na robienia tzw. „agresywnej masy” wydawać się mogą niezwykle atrakcyjne przede wszystkim osobom młodym, „zajaranycm” kulturystką, którym zależy na szybkich i spektakularnych postępach w pracy nad rozmiarami sylwetki. Stąd też „hardcorowe” plany żywieniowo-treningowe najczęściej praktykowane są przez gimnazjalistów i licealistów. Pokusie osiągania „spektakularnych przyrostów” ulegają jednak również jednostki dorosłe, niekiedy – całkiem doświadczone, którym po prostu brakuje cierpliwości do żmudnego rozwijania muskulatury bądź też, które uważają, że tak właśnie powinno się budować masę.
W czym tkwi sekret „agresywnej masy”?
Plany żywieniowo-treningowe ukierunkowane na szybki rozwój masy zazwyczaj opierają się z jednej strony na typowym, dzielonym treningu kulturystycznym o stosunkowo dużej objętości, a z drugiej – na potężnych dawkach jedzenia ze szczególnym uwzględnieniem udziału produktów białkowych i węglowodanowych. Dodatkowo za pożądane uważa się uzupełnianie diety odżywkami węglowodanowo-białkowymi, preparatami kreatynowymi i wieloma innymi środkami, niekiedy również – niedozwolonymi. Co więcej, jeśli chodzi o kwestie doboru pokarmów, to robienie „agresywnej masy” dopuszcza spożywanie produktów wysoko przetworzonych, w tym również dań typu fast food takich jak hamburgery czy kebab co stanowi dodatkowy czynnik „uatrakcyjniający” tego typu strategie.
Na jakie efekty można liczyć?
Niestety zła wiadomość jest taka, że poprzez zwiększone spożycie pokarmu tylko do pewnego stopnia możemy przyspieszać budowę masy mięśniowej, przy czym istotne różnice rejestrowane są w dość wąskim przedziale nadwyżki kalorycznej. Po przekroczeniu pewnego pułapu, każda dodatkowo przyjęta kaloria wędruje do tkanki tłuszczowej. W praktyce oznacza to, że jeśli zamiast jeść 3000 kcal zaczniemy jeść 4500 kcal, to owszem – przytyjemy, lecz zdobyta masa jakkolwiek agresywna by nie była – z pewnością nie będzie mięśniowa… Mało tego, niekiedy zdarzyć się może tak, że zbyt duża nadwyżka kaloryczna spowolni przyrost tkanki mięśniowej! Jak to możliwe?
Reakcja organizmu na „agresywne” zabiegi żywieniowe
Warto sobie uświadomić, że już samo zapewnienie nadwyżki kalorycznej w diecie może w szybkim tempie doprowadzić do pogorszenia niektórych parametrów odpowiedzialnych za ogólnie pojęte zdrowie metaboliczne. Efekt ten jest tym bardziej widoczny im wyższa jest kaloryczna nadwyżka i im większy udział kalorii pochodzi z niskojakościowych produktów żywnościowych. W takiej sytuacji pogarsza się wrażliwość insulinowa tkanki mięśniowej, co skutkuje mniej sprawnym wyłapywaniem przez nią składników takich jak glukoza oraz aminokwasy. Taki stan rzeczy nie sprzyja natomiast efektywnemu rozwijaniu masy mięśniowej. To oczywiście nie są jedyne, negatywne konsekwencje. Podczas robienia „agresywnej masy” pojawić się mogą zaburzenia gospodarki lipidowej, wzrost ciśnienia tętniczego krwi, pogorszenie jakości cery i wiele innych problemów.
Podsumowanie
Fakty są takie, że robienie „agresywnej masy” skutkuje najczęściej stanem, w którym tkanka mięśniowa stanowi jedynie mało znaczący dodatek do coraz efektywniej gromadzonych zapasów tłuszczowych. Trzeba się pogodzić z tym, że mięśnie mają to do siebie, że rosną powoli, a przynajmniej wolniej – niż byśmy chcieli. Warto więc uzbroić się w cierpliwości nastawić na spokojne przyrosty, ale dobre jakościowo przyrosty. W praktyce bowiem niestety masa agresywna – to masa tłuszczowa.