Szczególnie w dyscyplinach wytrzymałościowych spotyka się nielegalne wspomaganie np. erytropoetynę (słynne EPO). „W 1985 roku pierwszy raz została podana pacjentowi z zaawansowaną niedokrwistością” (Z. Szyguła). Stosowanie EPO było zabronione już od 1988 roku (przez FIS) i od 1990 roku (przez MKOL) – ale testy wykrywające stosowanie erytropoetyny pojawiły się dopiero od 2000 roku (Z. Szyguła)! Z EPO (różnych generacji; np. 3 generacja to CERA ) wiąże się wzrost (spadek) osiągów sportowców wyczynowych. „Przykładowo prędkość osiągania przez zwycięzców Tour de France w latach 1949-1990 wzrosła o 2,4 km/h, podczas gdy w okresie 1991-2005 aż o 5 km/h” (Z. Szyguła). Jak widać, w okresie stosowania EPO był zauważalny drastyczny wzrost wydolności tlenowej kolarzy. Historia lubi się powtarzać. Przez dobrych 30 lat kwitł przemysł dopingowy w krajach takich jak NRD, Bułgaria czy ZSRR (1959-1989). Początkowo arsenał środków dopingujących był skromny, stosowano głównie testosteron. W kolejnych latach opracowywano coraz nowsze specyfiki. Co ciekawe, do dzisiaj nikt nie pobił rekordu w podrzucie (266 kg) ustawionego w „złotych dla dopingu” latach, a wyniki dające zwycięstwo w wielu konkurencjach, ustanowione w późniejszych latach – w czasach „przemysłu dopingowego” nie dawałby nawet 6 miejsca! Nie muszę chyba dodawać, że w „celu wyrównania szans” doping pojawił się również u amerykańskich sportowców m.in. podawano im metanabol (znany także jako: methandienone,methandrostenolone, dianabol).
Najsłynniejszy program dopingowy pod nazwą „14,25” w NRD dotyczył sportowców obu płci. O ile u mężczyzn testosteron występuje naturalnie w sporej dawce (jądra produkują ~ 50 mg tygodniowo; co odpowiada ~ 125 mg testosteronu podawanego np. poprzez iniekcję), o tyle dla kobiet skutki były opłakane.
Skutki stosowania męskich hormonów u kobiet
- obniżony, „męski” głos (już w latach 60 i 70 XX wieku w NRD pływaczkom odnoszącym sukcesy zabraniano występowania przed kamerą i udzielania wywiadów, właśnie z powodu obniżenia głosu. Wywiadów udzielały głównie te, które nie startowały!; „Podczas igrzysk w Montrealu jakiś dziennikarz zapytał mojego trenera, dlaczego pływaczki NRD mają takie niskie głosy. Opowiedział: one nie mają śpiewać, tylko pływać. Niektóre dziewczyny nie mogły udzielać wywiadów. Przed mikrofonami stawały te, u których zmiany barwy głosu były najmniejsze. Nawet jeśli to nie one wygrywały.” Źródło: GW „Zabijali we mnie Heidi”),
- owłosienie – całego ciała (tych i innych efektów ubocznych doświadczyły zawodniczki z NRD),
- przerost łechtaczki,
- maskulinizacja sylwetki (nabieranie męskich kształtów ciała),
- utrata menstruacji i wszelkie inne zaburzenia hormonalne,
- wzrost mięśni, siły, wytrzymałości i agresji,
- duża ilość pryszczy,
- wzrost popędu seksualnego.
Wiele bohaterek radziecko-niemieckiego programu „sukcesów sportowych” miało nowotwory, niektóre panie wskutek wieloletniego podawania hormonów zmieniło płeć. Królował tam oral turinabol, podchodna dianabolu. Był to tzw. designer drug – czyli środek zaprojektowany specjalnie na potrzeby sportowców, dopiero później był wykorzystywany w innych celach. Podobna historia dotyczy wielkiej afery BALCO i tetrahydrogestrinonem – gdzie stwierdzono stosowanie tego preparatu m.in. przez czołowych sprinterów USA np. Marion Jones (odebrano jej trzy złote i 2 srebrne medale z Sydney).
W czasie programu dopingowego w NRD zawodniczkom podawano także testosteron priopionat (krótkie estry) i enanthate (długie estry testosteronu). Aby zobrazować, co daje stosowanie farmakologii przytoczę przykład zawodniczki pchnięcia kulą która miała za sobą 14 lat treningu i jej najlepsze rzuty oscylowały w granicach 18 m. Po kilku tygodniach kuracji anabolikami poprawiła wynik o 2 m (11%!), zbliżając się do kolejnych granic światowych rekordów. Co ciekawe, nawet w okresie „odstawienia” anabolików jej wyniki były lepsze przeciętnie o 1 m (Źródło: Berendonk B. Doping. Von der Forschung zum Betrug. Reinbek bei Hamburg: Rowohlt Taschenbuchverlag. 1992:448pp).
Jak widać trwa nieustanny „wyścig zbrojeń” pomiędzy laboratoriami produkującymi specjalne środki, a wykrywającymi je.
Na poziomie amatorskim łatwo „wykryć” doping, bez przeprowadzania żadnych testów.