W ciągu ostatniej dekady opublikowano wiele wyników badań, w ramach których porównywano fizjologiczne skutki związane ze spożyciem różnych pokarmów. Niestety na podstawie lektury publikacji naukowych stwierdzić należy, że wnioski są dość mało optymistyczne i raczej nie poprawią humoru osobom regularnie wprowadzającym do diety „okazjonalne oszustwa” w postaci frytek, hot dogów i hamburgerów.
Dość interesujące są wyniki eksperymentu, w którym grupa 28 niepalących ochotników, najpierw po dwunastogodzinnym poście otrzymała danie zbilansowane zgodnie z zasadami diety śródziemnomorskiej, a w kolejnym tygodniu po takim samym czasie niejedzenia – porcję niskojakościowych pokarmów w postaci białego pieczywa, kiełbasy, placków ziemniaczanych. Autorów badania szczególnie interesowało, jak dwa opisane wyżej zabiegi wpłyną na funkcje śródbłonka, dlatego też uczestnikom wykonano po każdym z posiłków odpowiednie badania (USG niektórych tętnic).
Okazało się, że już dwie godziny po spożyciu niezdrowego posiłku światło naczyń krwionośnych uległo zwężeniu niemal o ¼! W przypadku dania śródziemnomorskiego nie zanotowano natomiast wpływu na przepływ krwi w tętnicach. Tak więc na podstawie tego eksperymentu widać, że już jednorazowa porcja śmieciowego jedzenia niekorzystnie wpływa na układ krążenia, warto się więc zastanowić, jakie są konsekwencje powielania takiego zabiegu regularnie…
Czy zamieszczone powyżej dane oznaczają, że „oszukane posiłki” są definitywnie złe i należy z nich rezygnować? Oczywiście nie, warto jednak zachować zdrowy rozsądek i starać się „oszukiwać” w rozsądny sposób. Pokarmy będące mieszanką rafinowanych węglowodanów, tłuszczy trans, tłuszczy nasyconych, potężnych dawek sodu oraz rozmaitych wypełniaczy nie są pożądanym elementem zdrowej diety. Oczywiście nikt od podwójnej porcji frytek z colą nie umrze, nikt też od razu nie doprowadzi się do zdrowotnej degrengolady przekonanie, zgodnie z którym taki zabieg jest „OK”, nie ma jednak uzasadnienia.