IDZIEMY RAZEM PO TWOJĄ FORMĘ! 40% RABATU NA PLAN DIETETYCZNY I TRENINGOWY! SKORZYSTAJ Z KODU "40PT"

Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Letnia zmora, czyli zatrucia pokarmowe

Wyobraź sobie taką sytuację: wyjeżdżasz w końcu na długo wyczekiwany urlop nad morze, woda jest ciepła, na niebie ani jednej chmury i kiedy tak wygrzewasz się w słońcu popijając drinka z palemką nagle, jak zły sen pojawiają się pierwsze zwiastuny koszmaru: mdłości i narastający ból brzucha. Dalszy ciąg zdarzeń łatwo sobie dopowiedzieć, konsekwencja jest taka, że następne kilkanaście godzin spędzisz w miejscu, które z pewnością nie będzie przypominać plaży i kto wie czy fizjologiczne catarsis nie potrwa trochę dłużej.

Niestety, taki scenariusz spotyka co roku wielu turystów. Okres letni i zwiane z nim wysokie temperatury sprzyjają namnażaniu się i rozprzestrzenianiu rozmaitych bakterii. Pół biedy jeśli skończy się na chwilowych „sensacjach” żołądkowych czy zwykłym bólu brzucha, gorzej jeśli problemy utrzymywać się będą przez dłuższy okres, wtedy dojść może do odwodnienia i utraty niezbędnych elektrolitów co jest niebezpieczne dla zdrowia i życia.

 Zagrożenia tymczasem kryją się wszędzie. Najczęściej jednak winna jest - niedostateczna higiena, niestety wiele osób po prostu zbyt rzadko myje ręce. Zimą, jesienią czy wczesną wiosną, kiedy temperatury są niższe, tempo namnażania się drobnoustrojów jest wolniejsze i nasz układ odpornościowy zazwyczaj radzi sobie z dawkami patogenów jakie dostarczamy mu codziennie przy okazji rozmaitych czynności. Latem kiedy temperatura oscyluje wokół 25 – 35 stopni Celsjusza sytuacja wygląda inaczej.

Bakterią, która szczególnie często stanowi przyczynę zakażeń pokarmowych jest Salmonella (S. enteritidis, S. typhimurium, S. virchow, S. hadar). Pierwsze objawy choroby występują zazwyczaj po kilkunastu godzinach od momentu zakażenia i są to: bóle brzucha, biegunka, gorączka, a często także nudności i wymioty. Co istotne, osoby które przeszły chorobę zazwyczaj stają się jej nosicielami przez kilka miesięcy i mogą „przenosić zarazki” i stanowić potencjale zagrożenie dla innych. Źródłem zarażenia są najczęściej produkty żywnościowe zawierające surowe jaja (m.in. kremy, lody), a także niektóre gotowe dania mięsne, pasztety, galaretki.

Nie tylko jednak pałeczki Salmonelli stanowią poważne zagrożenie dla naszego zdrowia, ale także inne bakterie takie jak Schigella (S. somei, S. flexneri, S. shigae) wywołujące czerwonkę bakteryjną. W tym wypadku jednak przyczyną jest zazwyczaj spożycie zakażonej wody lub kontakt z osobą zainfekowaną. W przypadku czerwonki koniczna jest pomoc lekarska.

W przypadku zatruć gronkowcem złocistym (Staphylococcus aureus), objawy pojawiają się nagle i mają bardzo gwałtowny przebieg. Oprócz charakterystycznych dla zatruć pokarmowych: biegunki, wymiotów,  pojawić się może także spadek ciśnienia tętniczego. Źródłem zakażenia jest zazwyczaj żywność, przy czym przed infekcją nie chroni obróbka termiczna, ponieważ chorobę wywołują enterotoksyny gronkowcowe (a nie same bakterie), które są odporne na działanie wysokiej temperatury.

Oprócz wymienionych wyżej zakażeń bakteryjnych dość pospolite są zakażenia wywoływane przez wirusy. Mają one zazwyczaj relatywnie gwałtowny przebieg, ale mijają szybko i w większości przypadków – w przeciwieństwie do infekcji bakteryjnych – nie niosą za sobą ryzyka występowania poważnych powikłań.

Wnioski: jak  widać ukrytych zagrożeń jest wiele, pamiętać więc należy, że zwłaszcza w okresie letnim należy szczególny nacisk położyć na profilaktykę, która sprowadza się przecież głównie do regularnego i starannego mycia rąk oraz zwracania uwagi na dobór produktów spożywczych .

 

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.