Świadomy rodzic bez problemu wychwyci tę pułapkę. Sytuacja staje się dużo gorsza, gdy sam wierzy w reklamowe slogany, odżywia się wg ich wytycznych, a do tego „brzydzi się” wysiłkiem fizycznym.
„Nie potrafię odmówić swojemu dziecku”…
lub też „wolę już, żeby zjadł batona, niż nie jadł nic”. Spotkaliście się z takim argumentowaniem żywienia dzieci słodyczami? Ja niejednokrotnie. Rodzic jest autorytetem. Jeżeli sam nie odżywia się zdrowo, to nie przekona swojego potomka do takiego stylu życia. Oczywiście zjedzenie przez dziecko pizzy czy też batona raz na jakiś czas nie wpłynie destrukcyjnie na jego rozwój, ale, by rozwijało się zdrowo, należy mu na co dzień zapewnić pełnowartościowe posiłki.
Zdrowie dziecka celem nadrzędnym!
Jeżeli dostrzegasz problem, to połowa sukcesu. Teraz pozostaje działanie. Musisz pokazać dziecku, że zdrowa dieta i sport mogą być fajną zabawą. Usiądźcie i spróbujcie porozmawiać o tym, co można by zmienić, aby wasze posiłki były bardziej wartościowe. Ustalcie zasady działania dla całej rodziny: np. na słodycze pozwalacie sobie raz w tygodniu, a raz na cztery tygodnie urządzacie wspólny wypad do baru oferującego „śmieciowe” jedzenie.
Basen, łyżwy, piłka nożna, komputerowe gry sportowo-ruchowe – wysiłek fizyczny nie musi być nudny. Zacznijcie od takich form, które faktycznie sprawią wam przyjemność. Zobaczysz, że z czasem dziecko samo zauważy, że jest szczuplejsze, bardziej sprawne, więc jego motywacja i chęć do działania wzrośnie. Chętniej będzie ćwiczyło na zajęciach wychowania fizycznego, co przełoży się również na lepszy kontakt z rówieśnikami.
Nauczyciel, trener – jak pomóc dziecku z nadwagą?
Jeżeli zauważysz u swojego podopiecznego problem ze zbyt wysoką wagą, to nie ignoruj tego, zasygnalizuj problem rodzicom. Wspólnymi siłami na pewno zdziałacie więcej.
Nie bądź złośliwy, nie próbuj w taki sposób wpływać na dziecko – pogłębisz tylko kompleksy i możesz przyczynić się do tego, że stanie się pośmiewiskiem. Najlepsze rezultaty przyniosą tłumaczenie, rozmowa i integralność słów i czynów.
Zatem działajmy póki czas! Pomóżmy naszym dzieciom, zanim będzie za późno, nim staną się sfrustrowanymi nastolatkami lub pełnymi kompleksów dorosłymi z kłopotami zdrowotnymi, którzy nie będą potrafili przełamać standardów wyuczonych w dzieciństwie. Bo wszyscy wiemy, że czym skorupka za młodu nasiąknie…