Pomyślałem sobie wtedy, że facet ma rację. Kiedy zimą wspominam letnie eskapady w góry, nad morze czy choćby do miejskiego parku, w moich wspomnieniach zupełnie nieobecne są upierdliwe nierzadko osy czy komary… Gdy jednak tak w myślach doceniałem trafność usłyszanego stwierdzenia nagle autor pobladł i chwiejnym krokiem udał się do łazienki. Okazało się, że jest uczulony na jad owadów błonkoskrzydłych – o czym wcześniej nie wiedział. „Na szczęście” reakcja anafilaktyczna w jego wypadku ograniczyła się do dość sporej opuchlizny i wymiotów (mogło być gorzej), ale bez wizyty w szpitalu się nie obyło.
Przeżyte doświadczenie wzbudziło we mnie obawę, że podobna sytuacja może spotkać każdego, w tym również mnie. Wiele osób pierwszy raz dowiaduje się o swojej alergii właśnie w momencie użądlenia, przy czym nie koniecznie musi to być pierwsze „spotkanie z owadem”. Nie chciałbym tutaj nikogo straszyć, ale zachęcam do tego, by jednak zapoznać się z metodami postępowania w takim przypadku, jak i też sposobami profilaktyki.
By uchronić się przed użądleniem. Warto przede wszystkim unikać miejsc, w których gromadzą się groźne owady, takich jak skupiska kwitnących roślin, ale także cukiernie czy budki z szybkim jedzeniem i słodkimi napojami. Odradzam spożywanie słodkich pokarmów na otwartych przestrzeniach, uważać należy na otwarte pojemniki z napojami (osa może nam wpaść do coli czy piwa). Nie polecam także biegania boso po trawie czy wylegiwania się na mocno ukwieconych łąkach. Warto nosić stonowane kolory i nie przesadzać z perfumami, żeby jakiś trzmiel czy pszczoła nie pomyliła Cię z kwiatkiem…
Gdyby przypadkiem jakiś owad użądlił Cię, staraj się usunąć żądło i mocno schłodzić bolące miejsce (najlepiej lodem). Warto mieć w apteczce choćby zwykły lek przeciwhistaminowy, np. zawierający cetyryzynę (zyrtec, amertil, alertec). Warto także oddalić się minimum 50 metrów od miejsca, w którym nastąpiło użądlenie, na wszelki wypadek – skoro był tam jeden owad, mogą być także inne. Poleca się także przebywać otoczeniu innych osób, które – gdyby zrobiło Ci się słabo – będą umiały wezwać pomoc bądź Ci jej udzielić.
Na koniec chciałbym tylko podkreślić, że moją intencją nie jest straszenie kogokolwiek ewentualnymi konsekwencjami wynikającymi z przypadkowych użądleń, a już tym bardziej nie chciałbym by ewentualna obawa skłoniła kogokolwiek do bezsensownego tępienia owadów i ubijania ich kapciem czy gazetą przy każdej możliwej okazji. Chodzi mi raczej o to, by mieć świadomość ewentualnych zagrożeń i zachować pewne środki ostrożności.