Miałeś niemal cały rok na to by zrobić formę do tego lata, ale cóż, wyszło jak zwykle, czyli – wcale. Kiedy już mogłoby się wydawać, że na długo wyczekiwane wakacje pojedziesz cherlawy i zapuszczony okazuje się, że koledzy z siłowni mają dla Ciebie rozwiązanie… Wystarczy zakupić kilka specjalnych preparatów, odpowiednio zaaplikować, trochę poćwiczyć już można cieszyć się plażową sylwetką. Proste? Proste! Ale czy prawdziwe? I Przede wszystkim – czy bezpieczne?
To nie żart – to wydarzyło się naprawdę
Do napisania tego artykułu zachęcił mnie jeden z klientów serwisu potreningu.pl/plany, który wykupując abonament na dietę i trening przyznał, że za namową kolegów z osiedlowej siłowni nabył także zestaw farmaceutyków. Dodam, że mężczyzna ów charakteryzował się słabą kondycją fizyczną, wysokim poziomem zatłuszczenia i niski poziomem tkanki mięśniowej oraz – co niezwykle ważne – zerową wiedzą na temat właściwości środków jakich chciał użyć. Kiedy docisnąłem temat okazało się, że koledzy z siłowni wcisnęli mu pakiet trzech sterydów anabolicznych w tym stanazolol (winstrol), nandrolon (deca-durabolin) i testosteron. Dodam tylko, że nawet mniej rozgarnięci „koksiarze” stosunkowo rzadko polecają zupełnie zielonym w temacie i przy okazji mocno niewytrenowanym jednostkom tak zaawansowany dobór preparatów. Tutaj dodatkowe wrażenie robiły dawki.
Na szczęście po dłuższej konsultacji z klientem i uzmysłowieniu mu, że po pierwsze stosowanie dopingu hormonalnego wiąże się z wysokim ryzykiem wystąpienia przynajmniej niektórych objawów niepożądanych, a po drugie – wbrew temu co mu koledzy naopowiadali, jeden kilkutygodniowy cykl nie pozwoli mu uzyskać formy „jak z okładki”, udało się zrezygnować z głupiego pomysłu. W tym miejscu jednak pojawia się refleksja dotycząca tego ilu jeszcze desperatów trafia na podobnych „doradców” i sięga po środki niebezpieczne, nie zdając sobie z tego sprawy.
Skutki uboczne dopingu
Lista potencjalnych skutków ubocznych stosowania dopingu hormonalnego jest stosunkowo długa i obejmuje mniej lub bardziej uciążliwe dolegliwości. Przede wszystkim zdać sobie należy sprawę, że dostarczanie z zewnątrz testosteronu i substancji zbliżonych do niego właściwościami powoduje zablokowanie endogennej syntezy tego hormonu. Fakt ten w trakcie cyklu jest maskowany farmakologicznie, ale po odstawieniu środków może być dotkliwie odczuwalny i objawiać się obniżeniem nastroju, spadkiem libido, a niekiedy całkowitą impotencją. Oczywiście nie zawsze i nie u każdego problem jest bardzo dotkliwy, ale nauka zna przypadki długotrwałego a nawet dożywotniego zablokowania osi podwzgórze- przysadka- gonady. Owszem, po cyklu sterydowym zalecany jest tzw. „odblok”, mający przywrócić układ hormonalny do pionu. Brakuje jednak badań naukowych, które w sposób rzetelny potwierdzałyby, że popularne praktyki faktycznie znoszą negatywny wpływ dopingu na przysadkę czy jądra.
Zaburzenia wydzielania testosteronu to nie jedyny problem mogący się pojawić trakcie i po zakończeniu stosowania sterydów. Zaburzenia dotyczą wielu układów i narządów. „Koksowanie” szczególnie dotkliwie odbija się na kondycji układu krążenia. Pojawić się może nadciśnienie tętnicze, zaburzenia rytmu serca, często pojawia się także upośledzenie gospodarki lipidowej i insulinowo-glukozowej. przy środkach doustnych dodatkowo obrywa także wątroba. Zagrożenie jest tym większe, że wiele osób o tym nie wie i w czasie cyklu pozwala sobie na grubo zakrapiane alkoholem imprezy, co może mieć fatalne konsekwencje.
Stosowanie sterydów „dla poprawy wyglądu” może też być dla niektórych osób przysłowiowym strzałem w kolano. Niekiedy bowiem przyjmowanie tego typu środków prowadzi do trądziku, nasilonego wypadania włosów oraz – uwaga – ginekomastii. Ginekomastia jest przypadłością, w przebiegu której mężczyznom rosną kobiece piersi. Nie, to nie jest żart. To naprawdę może nastąpić. Zmiany lokalizują się w obrębie sutków i sprawiają, że naprawdę fatalnie wygląda się bez koszulki… Wspomniane pryszcze i zaskórniki także są dużym, estetycznym problemem. A to tylko wybrane, negatywne skutki dopingu…
To nie jest apteka
Osobnym zagadnieniem jest realne pochodzenie środków dopingujących. Chociaż wydawać się może że to preparaty farmaceutyczne to tak naprawdę 99% „koksów” dostępnych na „czarnym rynku” to po prostu podróbki. Klepane są one przez podziemnych „specjalistów”, którzy może i maja wiedzę i doświadczenie, ale nie czują nad sobą bata w postaci nadzoru farmaceutycznego czy jakiejkolwiek innej jednostki, która mogłaby sprawdzić warunki sanitarne panujące na taśmie produkcyjnej. Mało tego, w takich „laboratoriach” prawdopodobnie nie ma nikogo, kto by sprawdzał czy pracownicy przed zmieszaniem środka myją ręce.
Aplikowanie sobie iniekcyjnie takich wynalazków samo w sobie wiąże się z ryzykiem, nikt ich bowiem nie bada, czy są czyste mikrobiologicznie, chemicznie i fizycznie. Nie wiadomo więc czy w ampułce z testosteronem nie czai się jakaś brzydka bakteria czy inne zanieczyszczenie. Wystarczy poczytać sobie fora internetowe i dyskusje poświęcone „jakości” poszczególnych serii wypuszczanych preparatów. Forumowicze dzielą się doświadczeniami dotyczącymi nie tylko skuteczności, ale także fajerwerkami jakie towarzyszą aplikacji. Można poczytać np. o stanach zapalnych w obrębie miejsca iniekcji albo o kilkudniowej gorączce…
Jeden cykl nie odmieni sylwetki
Chociaż wielu osobom wydaje się, że przyjęcie odpowiedniej dawki sterydów pozwala w kilka tygodni odmienić sylwetkę nie do poznania, to realia są inne. Tak naprawdę w miesiąc czy dwa to można posmakować możliwości jakie daje doping, trochę uwypuklić mięśnie i sprawić że ich zarys będzie bardziej wyraźny. Wypracowanie sylwetki „jak z okładki” wymaga jednak wielu miesięcy jeśli nie lat pracy. Nawet przy wspomaganiu hormonalnym nie da się tego osiągnąć w kilka tygodni. Liczyć się też należy z tym, że niektóre efekty stosowania sterydów są po prostu chwilowe, wynikają bowiem ze zwiększonego uwodnienia komórek. Po skończeniu cyklu woda powoli znika i mięśnie zaczynają wydawać się mniejsze w związku z czym pojawiają się rozterki, czy znów „nie wejść an bombę”. Niektórzy – zaliczają w ten sposób cykle trwające po wiele miesięcy.
Inni biorą, żyją i wyglądają na zadowolonych
Oczywistym jest, że dla wielu stosujących doping osób bilans korzyści i strat wydaje się korzystny. Wiele osób faktycznie przyjmuje doping regularnie i deklaruje, że skutki uboczne są mało uciążliwe. Czy to deklaracje prawdziwe? Cóż, nie ma powodu by wątpić, że są takie w istocie i pewnie będą, ale do czasu. Fakty są jednak takie, że osoby lepiej obeznane w temacie starają się w odpowiedni sposób zabezpieczyć przed negatywnymi skutkami stosowania dopingu przyjmując odpowiednią farmakoterapię, na którą składają się m.in. leki hipotensyjne, zmniejszające agregację płytek, hamujące aktywność estrogenów, zmniejszające produkcję prolaktyny, pobudzające jądra do pracy, pobudzające przysadkę, zmniejszające przetłuszczenia skóry i wiele innych.
Wspomniane preparaty nie tylko trzeba jakoś zdobyć (w aptece są na receptę), ale także za nie zapłacić, a finalny koszt nierzadko bywa o wiele wyższy niż zakup dopingu. Poza tym – nawet zastosowanie pełnego spektrum takich „osłon” i „odbloku” nie daje gwarancji „bezpiecznego cyklu bez powikłań”. Coś takiego nie istnieje – zawsze jest ryzyko. Poza tym dodatkowo, wspomniane leki także powodują pewne skutki uboczne (np. stosowanie cytrynianu klomifenu może powodować bóle głowy, zaburzenia widzenia i stany bliskie depresji).
Sterydy albo zdrowie – wybór należy do Ciebie
Chciałbym by było jasne, nie twierdzę, że po jednym cyklu sterydowym wypadają zęby, włosy i wyrasta druga głowa. Piszę o tym, bo doping ma swoich „obrońców”, którzy przekonują, że można przyjmować go z głową. Artykuł ten nie wchodzi w takie polemiki, a wskazuje na ryzyko, które jest i z którego wiele osób sięgających po „koks” w geście przedwakacyjnej desperacji po prostu nie zdaje sobie sprawy. Wyborów tymczasem, zwłaszcza tego typu, należy dokonywać świadomie, by potem nie być zaskoczonym i nie mieć do siebie i do innych pretensji. Warto po prostu wiedzieć, że stosowanie środków dopingujących wiąże się z ryzykiem, a negatywne skutki nie tylko że nie znikają wraz z odstawieniem „towaru”, ale nierzadko – wtedy właśnie się pojawiają. Należy mieć też świadomość, że cykl sterydowy to nie jest magiczna pigułka, która pozwoli w kilka tygodni zniwelować wieloletnie zaniedbania żywieniowe. Kto w to wierzy – ten będzie rozczarowany.