Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Czy brokuły są przewartościowane?

Czy brokuły są przewartościowane?
Brokuły należą do pokarmów stanowiących integralny element "fitnessowego menu". Chyba nie ma innego warzywa, po które większość entuzjastów aktywności fizycznej i zdrowego trybu życia sięgało by częściej. Tymczasem nie tylko nie ma żadnych logicznych powodów by traktować brokuły ze szczególnym namaszczeniem, to na dodatek sytuacja, w której stanowią jedyne uwzględniane w diecie warzywo i sytuacja w której jadane są codziennie może wcale nie sprzyjać zdrowiu i sylwetce.

Brokuł z rana jak śmietana?

Danie o uroczej nazwie "kurczak z ryżem i brokułami" to dziś integralny składnik fitnessowego menu. Znam osobiście wielu regularnych bywalców klubów fitness, którzy przekonani są, iż jest to posiłek, który po prostu trzeba jeść – i to najlepiej codziennie. Mało ważne przy tym jest to, że niemal nikomu to danie nie smakuje. W cale do rzadkości nie należy praktyka w ramach, której brokuły konsumowane są po 2 – 3 razy dziennie, tak jakby faktycznie bez ich udziału w menu nie było możliwe kształtowanie sylwetki i poprawa zdolności wysiłkowych. Co ciekawe – żadne inne warzyw nie cieszy się tak dobrą sławą.

Skąd tak dobra sława brokułów?

Tak naprawdę trudno powiedzieć jak to się stało, że brokuły tak dobrze zadomowiły się w fitnessowej kuchni. Być może powiązane jest to z tym, że w ciągu ostatnich dwóch dekad pojawiło się sporo ciekawych wyników badań wskazujących, iż warzywo to dostarcza wielu cennych dla naszego zdrowia substancji. Faktycznie brokuły posiadają sporo zalet, a włączenie ich do diety nieść może za sobą wiele pożądanych konsekwencji. Niemniej jednak, to nie jest tak, że inne warzywa im w tym aspekcie jakoś szczególnie ustępują. Przykładowo jarmuż bije na głowę brokuły zarówno pod względem wartości odżywczych jak i zawartości bioaktywnych substancji nieodżywczych. Tymczasem, pomimo tego, że dostępny jest w dyskontach i marketach to wiele osób nie wie nawet o jego istnieniu!

Co siedzi w brokułach?

Dla zobrazowania sytuacji zainicjowanej w niniejszym artykule warto zerknąć na wartość odżywczą brokułów i przyjrzeć się innym substancjom w nich zawartych.

Warzywa te w 100 g dostarczają m.in.:

  • witaminy C (około 80 mg),
  • kwasu foliowego (ponad 120 mcg),
  • potasu (prawie 400 mg),
  • witaminy E (1,3 mg).
  • witaminy A (150 mcg).
  • witamin z grupy B.

W brokułach zawarte są także pierwiastki takie jak magnez, wapń, żelazo, cynk i mangan oraz miedź. Oprócz tego warzywa te dostarczają również bioaktywnych związków takich jak sulforafan o właściwościach przeciwutleniających (niweluje niekorzystny wpływ nadmiernego stresu oksydacyjnego na organizm) oraz – jak sugerują niektóre źródła – działa przeciwnowotworowo. Brokuły zawierają także substancje o działaniu antyestrogenowym takie jak indole-3-karbinol o właściwościach antyestrogenowych. Wszystko to czyni z brokułów cenny składnik diety, ale – jak się okazuje – zastępowanie nimi wszystkich innych warzyw ma swoje wady, ogranicza bowiem podaż innych wartościowych substancji, których w brokułach nie ma. Poza tym codzienne ich konsumowanie niesie za sobą pewne ryzyko...

Ciemna strona brokułów

Brokuły oprócz wielu związków odżywczych i innych bioaktywnych i korzystnie wpływających na nasz organizm składników są także źródłem substancji, które nie są pożądanym składnikiem naszej diety. Mowa tutaj o tzw. Goitrogenach, które posiadają tę wadę polegającą na hamowaniu wchłaniania jodu. Związki te w niektórych wypadkach mogą okazać się nawet pewnym zagrożeniem dla zdrowia. Jod jest bowiem niezbędnym elementem naszej diety, potrzebuje go m.in. Tarczyca – jeśli nie otrzyma odpowiednich dawek tego pierwiastka, to nie będzie działać sprawnie doprowadzając m.in. Do spadku tempa przemiany materii. Goitrogenami winny zainteresować się przede wszystkim osoby cierpiące na niedoczynność tarczycy, ale nie tylko. Przy bardzo wysokiej ich podaży (do której może dojść jeśli np. jedynym preferowanym warzywem są brokuły co sprawia, że jadane są po kilka razy dziennie), stanowić one mogą potencjalne zagrożenie również dla osób zdrowych, zwłaszcza jeśli brokuły jadane są na surowo lub po bardzo krótkiej obróbce termicznej oraz jeśli dzienna podaż jodu jest niska (głównym źródłem tego pierwiastka są ryby morski i sól kuchenna).

Co zatem zrobić?

Oczywiście nie ma żadnych powodów ku temu by brokuły wykluczać z menu – to dość wartościowy składnik diety. Nie należy po prostu jadać ich codziennie.

W zamian dobrze jest włączyć do menu także inne warzywa, takie jak choćby:

  • jarmuż,
  • różne rodzaje sałat,
  • pomidory,
  • dynia,
  • pasternak,
  • karczoch,
  • brukiew,
  • por,
  • rzepa,
  • kapusty różnego rodzaju, (w tym również kiszone)
  • kalafior,
  • ogórek,
  • skorzonera,
  • fasolka szparagowa,
  • szpinak,
  • burak,
  • soczewica,
  • batat,
  • i wiele, wiele innych.

Podsumowanie

Warto wiedzieć, że jeśli chodzi o obecność substancji takich jak goitrogeny, brokuł nie jest żadnym wyjątkiem. Substancje te obecne są jeszcze w kapustach różnego typu, w kalafiorze czy rzodkwi. Inne związki antyodżywcze, takie jak chociażby kwas szczawiowy zawarte są w szpinaku, czy szczawiu, jeszcze inne – w strączkach. Substancje te jednak stanowią dla nas problem dopiero wtedy gdy spożywajmy ich bardzo dużo, do czego łatwo doprowadzić poprzez zbytnią monotonię w jadłospisie. Dlatego też należy urozmaicać menu. Do warzyw zalicza się łącznie około 250 gatunków roślin. Mało kto tymczasem jest w stanie wymienić "z marszu" więcej niż 10. To o czymś świadczy. Dlatego też zachęcam by przełamać rutynę i nie rezygnując z korzyści wynikających z konsumpcji brokułów włączyć także inne pokarmy roślinnego pochodzenia do codziennej diety.

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.