Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Tłuszcz trzewny (wisceralny) – najgorszy rodzaj tłuszczu

Tłuszcz trzewny (wisceralny) – najgorszy rodzaj tłuszczu
Ostatnie lata to czas „oswajania tłuszczu”. Po wielu dekadach tłuszczofobii nastał okres, w którym do tego składnika podchodzi się z większym entuzjazmem. Niemniej są takie formy tłuszczu, które zdecydowanie nam szkodzą, a do najgroźniejszych należy… No właśnie, jaki? Pewnie część czytelników niniejszego artykułu już niemal na głos wypowiada frazy typu „tłuszcz utwardzony”, albo „tłuszcz utleniony”, ale prawda jest inna. Najgroźniejszym tłuszczem dla nas jest… tłuszcz wisceralny!

Tłuszcz wisceralny – co to takiego?

Zapewne nie wszystkim osobom bardziej zorientowanym z temacie żywienia powyższa prowokacja przypadła do gustu, ale ma ona pewne uzasadnienie. Otóż warto sobie uświadomić, że tłuszcz który w sobie nosimy, to nie tylko mechaniczny balast psujący estetykę sylwetki, ale także aktywny metabolicznie gruczoł, który produkuje i uwalnia rozmaite substancje, siejące niekiedy prawdziwe spustoszenie w organizmie. Najgroźniejszy jest w tej materii tłuszcz wisceralny zwany tez trzewnym, czyli ten, który zmagazynowany jest wewnątrz jamy brzusznej.

Tłuszcz zapasowy niejedno ma imię

Nasz organizm nauczył się gromadzić zapasy energetyczne w różnych miejscach. Chociaż zdecydowanie największa część z nich magazynowana jest w tkance tłuszczowej podskórnej, to ilości tłuszczu zapasowego odkładane są również w innych miejscach ludzkiego ciała, a dokładnie:

  • w obszarze narządów wewnętrznych (tłuszcz wisceralny zwany trzewnym),
  • w okolicy gruczołów piersiowych,
  • w rejonie narządów płciowych,
  • w obrębie mięśni.

Z punktu widzenia estetyki sylwetki mogłoby się wydawać, że najpoważniejszym problemem wydaje się być właśnie tłuszcz podskórny. W końcu jest dość widoczny, a poza tym jest go najwięcej. W praktyce sytuacja jest bardziej skomplikowana. Tłuszcz trzewny także psuje estetykę sylwetki (odpowiada za efekt odstającego brzucha), a ponadto jest niebezpieczny zdrowotnie.

Dlaczego tłuszcz wisceralny jest taki groźny?

Lokalizacja tkanki tłuszczowej w sposób istotny rzutuje na jej wpływ na organizm. Związane jest to z tym, że adipocyty oprócz magazynowej, posiadają także funkcję endokryną. Innymi słowy komórki tłuszczowe wydzielają substancje oddziałujące na funkcjonowanie różnych tkanek i narządów. Ten wpływ niestety niekoniecznie jest pozytywny. To co istotne w omawianym temacie to fakt, że najbardziej aktywny metabolicznie jest tłuszcz trzewny i to on produkuje najwięcej adipokin, których zwiększona sekrecja okazuje się zabójcza dla zdrowia.

Co takiego się dzieje, gdy tłuszczu trzewnego jest za dużo?

Nadmierne ilości tkanki tłuszczowej wisceralnej doprowadzają do wyraźnego wzrostu ryzyka rozwoju chorób takich jak:

  • miażdżyca,
  • niealkoholowe stłuszczenie wątroby,
  • cukrzyca,
  • nadciśnienie,
  • zespół metaboliczny,
  • a także wielu innych.

Adipocyty, tworzące tłuszcz trzewny, wydzielają do krążenia substancje o działaniu prozapalnym i prozakrzepowym. Mowa o adipokinach takich jak:

  • interleukina-6 (IL-6)
  • inhibitor aktywatorów plazminogenu typu 1 (PAI-1)
  • czynnik martwicy nowotworu, (TNF-alfa),
  • rezystyna.

Nadmiar wspomnianych adipokin zaburza funkcje śródbłonka, nasilając proces tworzenia blaszki miażdżycowej i sprzyjając nadciśnieniu, niektóre z wymienionych substancji upośledzają też działanie insuliny, doprowadzając do insulinooporności, co dalej pogłębia problem i sprawia, że zaburzenia metaboliczne mają charakter „błędnego koła”.

Jak chronić się przed tłuszczem trzewnym?

Tłuszcz trzewny zagraża przede wszystkim mężczyznom. Panie w obrębie jamy brzusznej gromadzą mniej tkanki tłuszczowej niż panowie, dzięki czemu otyłość jest u nich mniej groźna (ale także czyni spustoszenie w organizmie). Najprostszą opcją by ustrzec się tłuszczu trzewnego jest… nie tyć. To oczywiście w dzisiejszych czasach bywa trudne, ale jest możliwe, podobnie jak możliwe jest pozbywanie się nadmiaru tkanki tłuszczowej wisceralnej. W jednym i drugim wypadku konieczne są: zmiana nawyków żywieniowych oraz zwiększenie aktywności fizycznej. Na szczęście, tłuszcz trzewny ze względu na wysokie nagromadzenie receptorów beta-adrenergicznych jest dość podatny na zabiegi ukierunkowane na jego redukcję. W praktyce łatwiej pozbyć się tłuszczu trzewnego niż… podskórnego. Ale to dobrze dla ogólnie pojętego zdrowia metabolicznego.

Od strony czynników żywieniowych kluczowe znaczenie w walce z tłuszczem wisceralnym mają:

  • kontrola spożycia energii ogółem,
  • obniżenie spożycia lub całkowite wykluczenie produktów mocno przetworzonych technologicznie, zwłaszcza takich jak dania typu „fast-food” i słodycze;
  • wykluczenie cukrów dodanych,
  • usunięcie tłuszczów utwardzonych / uwodornionych,
  • wyłączenie z diety napojów będących źródłem cukrów,
  • zwiększenie spożycia warzyw i owoców,
  • odpowiednie zaopatrzenie organizmu w wapń, witaminę D i kwasy omega 3 oraz błonnik.

Dodatkowo, w walce z tłuszczem trzewnym przydaje się aktywność fizyczna, odpowiednio długi sen i umiejętność rozładowywania negatywnych skutków stresu.

Podsumowanie

Najgorszym i najgroźniejszym rodzajem tłuszczu jest tłuszcz wisceralny, czyli ten, który nosimy wewnątrz jamy brzusznej. Jego nadmiar w ustroju prowadzi do szeregu zaburzeń zdrowotnych, które mogą okazać się trwałe. Należy kłaść duży nacisk na profilaktykę oraz na podejmowanie odpowiednich działań, mających na celu ograniczenie ilości tłuszczu trzewnego w ustroju, a w tym celu konieczne są: zdrowa dieta i regularna aktywność fizyczna. Te dwa czynniki wystarczą by pozbyć się problemu.

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.