Tak, to nie żart, wyniki badania przeprowadzonego przez fińskich naukowców pokazują, że konsumpcja alkoholu zwiększa poziom testosteronu we krwi. Zanim jednak ruszysz na pijacką imprezę czy też pobiegniesz do sklepu po butelkę whiskey lub skrzynkę browarów proponuję byś dokładnie przeczytał treść tego artykułu.
Ze spożywaniem alkoholu wiążę się wiele kontrowersji
Z jednej strony wiadomo, że regularne, nadmierne jego spożycie prowadzi nie tylko do pogorszenia relacji społecznych, rozwinięcia uzależnienia, ale również wielu innych niekorzystnych następstw zdrowotnych, takich jak choroby układów:
krążenia,
pokarmowego,
nerwowego
czy hormonalnego.
Umiarkowana konsumpcja alkoholu zapobiegać może niektórym schorzeniom?
Z drugiej strony wiele mówi się o tym, że umiarkowana konsumpcja alkoholu zapobiegać może niektórym schorzeniom, takim jak choćby miażdżyca. Te wydawałoby się sprzeczności można pogodzić jeśli uzna się, że kluczem jest ilość. Już Paracelsus w XVI wieku wiedział, że „truciznę od lekarstwa różni tylko dawka”. Faktycznie w przypadku etanolu ta zależność jest niezwykle wyraźna – zwłaszcza w kontekście wpływu konsumpcji alkoholu na poziom testosteronu.
Etanol a testosteron
Dawki niewielkie etanolu, można by rzec – wręcz minimalne, wpływają korzystnie na poziom testosteronu we krwi, dawki wysokie – działają dokładnie odwrotnie. W jednym z badań zaobserwowano, że dawka alkoholu wynosząca 0.5g / kg masy ciała (czyli dla większości osób będzie to ilość zawarta w małym piwie czy lampce wina) zwiększa wyraźnie poziom testosteronu we krwi. Wzrost przy tym trudno uznać za symboliczny bo wynosi on w tym eksperymencie – bagatela – 20% (ze średniego poziomu wynoszącego 13.5 +/- 1.2 nmol/l do pułapu 16.0 +/- 1.6 nmol/l). Jest to różnica znacząca. W badaniach w których stosowano dawki wyższe – konsumpcja alkoholu wiązała się ze spadkiem poziomu testosteronu.
Podsumowanie
Oczywiście trudno powiedzieć jaki wpływ będzie miało wieloletnie, regularne konsumowanie małej dawki alkoholu na poziom hormonów i czy jest to praktyka zdrowotnie korzystna. Myślę, że informacje zawarte w tym artykule warto potraktować jako pewną ciekawostkę, a osoby aktywne fizycznie, które obawiają się wypić od czasu do czasu lampkę wina do obiadu teraz będą mogły to zrobić z czystym sumieniem i świadomością, że nie tylko nie druzgoczą formy sportowej, ale także korzystnie wpływają na poziom anabolicznych hormonów. Tak więc „na zdrowie” - byleby tylko nie stracić umiaru.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.