BLACK WEEK • 60% RABATU NA PLANY Z KODEM: BLACK

Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Junk food z dodatkiem pełnego ziarna

Badania naukowe, jak i codzienne obserwacje wskazują, że coraz więcej osób zaczyna przejawiać zainteresowanie tym, co pojawia się na ich talerzach. Udając się na zakupy i dokonując wyboru artykułów spożywczych patrzymy już nie tylko na wygląd produktu i na jego cenę, ale także staramy się ocenić czy jest on zdrowy i wartościowy. Producenci żywności skrzętnie to wykorzystują i często starają się nas przekonać do swoich wyrobów, zamieszczając na etykietach informacje o dodatku witamin, błonnika czy też – co szczególnie ostatnio modne - mąki z „pełnego ziarna”. Jak się jednak okazuje, wbrew naszym przekonaniom, tak oznaczone produkty niekoniecznie stanowią zdrowszy element diety niż ich konwencjonalne odpowiedniki.

Walory pełnego ziarna

Przekonanie na temat wyjątkowych walorów mąki pełnoziarnistej jest na tyle powszechne, że w zasadzie wystarczy, iż producent doda jej trochę do pieczywa, płatków śniadaniowych czy nawet – ciastek, by uchodzić one zaczęły za zdrowy i pożądany element diety. Faktycznie, mąka pełnoziarnista stanowi lepszą alternatywę dla białej mąki, ze względu na wyższą zawartość błonnika, witamin i składników mineralnych, jednakże zdrowotny potencjał produktów ją zawierających jest niestety bardzo często przesadzony.

Cukier, syrop glukozowy, słód jęczmienny i utwardzone tłuszcze roślinne

Jak się okazuje, produkty otrzymane z udziałem mąki nieoczyszczonej zawierają także inne składniki, które trudno uznać za zdrowe. Cukier, syrop glukozowy czy słód jęczmienny pojawiają się niemal jako nieodłączny dodatek do „pełnego ziarna” i niestety niweczą jego prozdrowotny potencjał. Co więcej, niektórzy producenci posuwają się jeszcze dalej i do swoich wyrobów (w tym płatków śniadaniowych dla dzieci) dodają także utwardzone tłuszcze roślinne będące źródłem niebezpiecznych dla zdrowia kwasów tłuszczowych trans! Nierzadko też prozdrowotne niby produkty żywnościowe są konserwowane chemicznie, barwione, słodzone i aromatyzowane przy pomocy sztucznych dodatków.

Niepokojące trendy

Liczyć należy się z tym, że pseudo-wartościowych artykułów spożywczych będzie coraz więcej. Oczywiście można stwierdzić, że lepiej zjeść nawet produkty zawierający cukry rafinowane i tłuszcze utwardzone z dodatkiem pełnego ziarna, niż odpowiednik otrzymany z oczyszczonej mąki, w praktyce jednak koncepcja „mniejszego zła” się nie sprawdza. W sytuacji, w której skłonni jesteśmy uwierzyć, że coś jest zdrowe – jemy to częściej i chętniej. Paradoksalnie więc, o ile w przypadku zwykłych ciastek staramy poskromić swój apetyt i po spożyciu jednej czy dwóch sztuk odmawiamy sobie konsumpcji,  o tyle w przypadku ciastek z dodatkiem „pełnego ziarna” czerwona lampka już się nie zapala, mało tego zawierzamy reklamom i jesteśmy w stanie takim pseudo-prozdrowotnym wyrobem cukierniczym zastąpić drugie śniadanie czy podwieczorek!

Wnioski

Chciałbym żeby było jasne, nie namawiam nikogo do zrezygnowania z produktów żywnościowych otrzymywanych z pełnoziarnistej mąki, sugeruję jednak zachować daleko posuniętą ostrożność i polecam  po prostu  uważnie lustrować etykiety. Bardzo często zdarza się, ze coś co na pierwszy rzut oka wygląda na zdrowe i wartościowe, w istocie takim nie jest. Jeśli więc obok mąki pełnoziarnistej w składzie produktu występują dodatki takie jak cukier, słód jęczmienny, syrop glukozowy lub glukozowo-fruktozowy, tłuszcze roślinne utwardzone lub tłuszcz cukierniczy, a także konserwanty, sztuczne barwniki i aromaty, warto rozejrzeć się za innym odpowiednikiem…

 

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.