Nie ma racjonalnych powodów, by z niej rezygnować
Przekonanie, zgodnie z którym rezygnacja z kolacji stanowi uniwersalny sposób na pozbycie się nadwagi nie ma pokrycia w faktach. Kluczowe znaczenie ma bowiem dobowy bilans kaloryczny, a nie to czy zjemy coś w godzinach wieczornych. Teoria głosząca, iż w drugiej połowie dnia organizm nastawia się na magazynowanie zapasów także jest wyssana z palca. Nie ma racjonalnych powodów, dla których warto byłoby rezygnować z tego posiłku podobnie jak nie ma racjonalnych powodów by rezygnować z obiadu.
Spożywanie kolacji może wspomóc odchudzanie
Opublikowane w ostatnich latach wyniki badań wskazują, że to co i ile jemy w drugiej połowie dnia ma wpływ na aktywność hormonów uczestniczących w regulacji gospodarki energetycznej takich jak leptyna. Przykładowo, w jednym z eksperymentów wykazano, że przesuniecie znacznej części dostarczanych w ciągu dnia kalorii na drugą połowę dnia powoduje lepsze efekty w poprawie składu ciała niż równomierne rozłożenie dziennego spożycia energii. W innym badaniu zaobserwowano, iż zwiększenie spożycia węglowodanów w godzinach wieczornych również przynosi podobne korzyści. Wyniki te kłócą się z obiegowymi przekonaniami mówiącymi, iż wieczorne spożywanie posiłków „tuczy”. Wiele wskazuje na to, że jest wręcz odwrotnie.
Zjesz kolację = nie będziesz głodny
Chociaż powód sam w sobie wydawać się może banalny, to warto poświęcić mu trochę uwagi. Rezygnacja z kolacji może wiązać się z tym, że przed snem zaczniemy odczuwać trudne do opanowania uczucie głodu. Wiązać się to będzie nie tylko z dyskomfortem, ale również zwiększy prawdopodobieństwo, że złamiemy się i sięgniemy np. po coś słodkiego. Tutaj pozwolę sobie powołać się na własne doświadczenie zawodowe. Swego czasu trafiła do mnie młoda kobieta, która borykała się z problemem polegającym na nocnym podjadaniu. Dosłownie – budziła się w nocy i po prostu jadła. Okazało się, że problem zaczął się niedługo po wykluczeniu kolacji. Wprowadzenie tego posiłku do menu na około dwie godziny przed nocnym spoczynkiem przyniosło natychmiastowe efekty.
Będziesz lepiej spać
Nie potrzeba doktoratu z fizjologii by zauważyć, że po spożyciu posiłku, zwłaszcza takiego zawierającego węglowodany robimy się senni. W sytuacji gdy odmawiamy sobie przez dłuższy czas konsumpcji pojawia się natomiast lekkie pobudzenie, zaniepokojenie i podenerwowanie. Zależności te powiązane są z aktywnością ważnych neuroprzekaźników i hormonów, w tym również takich które wpływają na jakość snu. Jeśli będziemy kłaść się głodni, to doświadczymy problemów z zasypianiem, co związane będzie ze wzrostem aktywności katecholamin. Jeśli natomiast położymy się jedną, dwie lub nawet trzy godziny po posiłku to zaśniemy lepiej i spać będziemy głębiej, co wynika z pośredniego wpływu spożytego pokarmu na sekrecję melatoniny, czyli hormonu snu.
Lepiej się zregenerujesz
Rezygnacja z kolacji może negatywnie odbić się na odnowie powysiłkowej, zwłaszcza jeśli trening odbywa się w godzinach popołudniowych lub wieczornych. Po wysiłku fizycznym warto zjeść przynajmniej jeden konkretny posiłek. Absolutnie niedopuszczalne jest wykonanie ciężkiego treningu i głodowanie przez kilkanaście godzin, aż do następnego dnia, do porannego śniadania. W ten sposób pogorszyć można przebieg procesów regeneracyjnych i utrudnić rozwój ogólnie pojętej formy sportowej.
Podsumowanie
Traktowanie kolacji, jako „najmniej ważnego”, czy też „zbędnego” posiłku jest zdecydowanie nieuzasadnione. Kolacja stanowi ważny element menu, a jej pomijanie nie tylko, że nie niesie za sobą żadnych korzyści, to na dodatek może być źródłem dyskomfortu i problemów z regeneracją. Kolację jeść warto, ale należy zwrócić przy tym uwagę na jakość spożywanych pokarmów.