Oczywiście nie da się polemizować z faktem, że wysoka podaż cukrów w diecie zachodniej odpowiada po części za epidemię nadwagi i otyłości. Niestety nasza słabość do „słodkiego” sprawia i wszechobecne syropy fruktozowo-glukozowe i im podobne substancje słodzące sprawiają, ze we współczesnym świecie łatwo jest przytyć, a niezmiernie trudno schudnąć. Wiele osób chyba jednak zapomina, że w przypadku pokarmowych źródeł węglowodanów (podobnie jak w przypadku produktów białkowych czy tłuszczowych) niezmiernie istotna jest „jakość”. Co pod tym pojęciem się kryje?
Czy słyszałaś kiedykolwiek o tym, by ktoś utył zajadając się grejpfrutami czy mandarynkami? Wyobraźmy sobie tytuł w gazecie „gotowana marchew utuczyła ją na śmierć!”. Oczywiście już na pierwszy rzut oka wydaje się to kuriozalne. Wynika to z tego, że są produkty żywnościowe będące źródłem węglowodanów, którymi trudno sobie zaszkodzić oczywiście zachowując umiar w ich spożyciu. Warzywa, większość owoców, produkty z mąki z pełnego przemiału stanowią zdecydowanie lepsze źródło węglowodanów niż kluski, słodzone napoje, ciastka, bagietki i im podobne. Ich jakość żywieniowe jest po prostu wielokrotnie wyższa.
No dobra, rozpisałem się na temat tego jakie produkty są lepszym źródłem węglowodanów, ale co z pytaniem zawartym w tytule? Tak się składa, że o jakości żywieniowej produktów spożywczych wspomniałem nieprzypadkowo, to bowiem ona tworzy kontekst dla ilościowego doboru węglowodanów. Czymś dalece innym jest 100g „węgli” dostarczone w postaci chałki, a czym innym będzie 100 g węglowodanów w postaci brokułów, pomidorów, grejpfrutów i batatów. W pierwszym przypadku 100 g węglowodanów to zdecydowanie byt wiele, w drugim – może się okazać za mało.
Sam fakt obecności węglowodanów diecie nie musi być zabójczy dla postępów w walce o lepszą sylwetkę. Wiem, że panują stereotypy typu: węglowodany = insulina, a insulina = zahamowane spalanie tłuszczu. W praktyce jednak śmiało można redukować na diecie z przewagą węglowodanów, o ile oczywiście ich pokarmowe źródła zostaną właściwie dobrane. Tak więc nie ma jednej konkretnej, optymalnej wartości, do której można byłoby sprowadzić dzienne spożycie węglowodanów w diecie odchudzające. Ilość ma charakter wysoce indywidualny i uzależniona jest zarówno od naszego zapotrzebowania energetycznego i poziomu tkanki tłuszczowej jak i źródeł spożywanych węglowodanów.