Przyjęło się uważać, że picie piwa doprowadza do rozwoju specyficznej dysproporcji sylwetki, polegającej na systematycznym uwypuklaniu się brzucha. Przekonanie to, mimo iż jest dość powszechne i rzadko głośno kwestionowane, w istocie wydaje się być problematyczne do precyzyjnego objaśnienia. Warto więc zastanowić się chwilę czy aby stereotyp mięśnia piwnego nie jest trochę naciągany…
Kalorie w piwie
Jasno trzeba przyznać, że piwo do napojów dietetycznych nie należy. Z jednej strony obecny w nim alkohol, a z drugiej węglowodany takie jak maltoza sprawiają, że jeden kufel złocistego trunku to około 200 – 300 kcal. Jest to około 10% dziennego zapotrzebowania energetycznego osoby dorosłej. Jak łatwo się domyślić, jeśli do codziennej diety dodamy kilka butelek złocistego trunku, możemy w niedługim czasie spodziewać się, iż nadprogramowe kalorie zasilą zapasy naszej tkanki tłuszczowej. Mimo to jednak warto podkreślić, że piwo nie jest w tej kwestii wyjątkiem, również słodzone cukrem napoje gazowane, a także 100-owe soki owocowe to dodatkowa dawka składników energetycznych, które także mogą spowodować przyrost masy ciała. Skąd więc ten pomysł, że to właśnie piwo powoduje zwiększenie obwodu pasa? Cóż, podobno potwierdzają to obserwacje, od dawna bowiem wiadomo, że Ci, co piwo piją regularnie mają duże brzuchy…
Im głębiej w las…
Oczywiście, gdybyśmy mieli polegać ogólnie na takich obserwacjach, to nadal plulibyśmy przez lewe ramię na widok czarnego kota przebiegającego drogę. Niestety, ale od zarania dziejów mamy tendencję do łączenia przyczynowo-skutkową zależnością dwa zjawiska występujące w tym samym czasie, które akurat uda nam się zaobserwować. Dowodem dobitnym, potwierdzającym rzekomo nasze wnioski jest powtarzalność. Innymi słowy, o ile widząc wielki brzuch u jednego piwosza uznajemy za prawdopodobne, iż obwód pasa skorelowany jest z konsumpcją piwa, o tyle, jeśli zobaczymy kliku czy kilkunastu piwoszów z opasłymi brzuchami to jesteśmy praktycznie pewni, że nasze przypuszczenia są prawdziwe. Tymczasem, tak wyciągane wnioski są bardzo często pochopne. Bez przeprowadzenia wnikliwych obserwacji i znajomości mechanizmów mogących stać za domniemaną zależnością oraz bez wiedzy na temat możliwych czynników „zakłócających”, trudno jest ustalić fakty. I stereotyp piwnego brzucha jest znakomitym tego przykładem.
Badania naukowe
Badanie przeprowadzone z udziałem 1141 mężczyzn i 1212 kobiet w wieku 25-64 lat pokazało, że owszem mężczyźni regularnie pijący piwo mają zazwyczaj wyższy współczynnik WHR (współczynnik talia-biodra), czyli innymi słowy – mają większe brzuchy niż piwni abstynenci. Po wnikliwej analizie danych i uwzględnieniu szeregu innych czynników mających wpływ na obwód pasa, picie piwa uznano za parametr nieistotny. Mówiąc wprost, mężczyźni pijący piwo mają często więcej w pasie niż mężczyźni go nie pijący, ale zazwyczaj także gorzej się odżywiają i mniej się ruszają. Nie tyle więc browar odpowiada za ten problem, ile niehigieniczny tryb życia.
Podsumowanie
Nie ma żadnych dowodów wskazujących na to, że w piwie zawarty jest jakiś składnik powodujący charakterystyczne „wypiętrzenie” brzucha. Warto jednak wziąć pod uwagę, że spędzanie wieczorów z kuflem w ręku w knajpie czy przed ekranem TV nie należy do zdrowych zwyczajów i często idzie w parze z obniżoną aktywnością fizyczną i niewłaściwą dietą. Nadmierna podaż alkoholu może oczywiście doprowadzać do problemów z masą ciała, podobnie jak do tego typu problemów doprowadzać może nadmierne spożycie cukru czy tłuszczu. Sam fakt picia piwa nie jest jednak przyczyną nadwagi czy otyłości.
Źródła:
• Bobak M, Skodova Z, Marmot M. Beer and obesity: a cross-sectional study. Eur J Clin Nutr. 2003 Oct;57(10):1250-3.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.