Zdecydowana większość statystycznych Polaków traktuje nadchodzący Nowy Rok jako wydarzenie, które przyniesie znaczące i - przede wszystkim - pozytywne zmiany ich życiu. Aby wesprzeć los każdy przygotowuje sobie (czasami spisaną na kartce lub też po prostu wypunktowaną „w głowie”) listę postanowień przeznaczonych do zrealizowania po okresie sylwestrowych szaleństw. “Rzucę/ograniczę palenie, zacznę codziennie ćwiczyć, poświęcę więcej czasu na naukę, będę się zdrowo odżywiać, schudnę…” - znacie je? I nastał moment, w którym każdy musi sam sobie szczerze odpowiedzieć, ile z zeszłorocznych założeń udało mu się zrealizować. Bilans nie wypadł zbyt korzystnie, prawda?
Miało być tak pięknie, a wyszło...
Drzemiąca chęć zmian kiełkuje w naszych głowach w okolicach Świąt Bożego Narodzenia i w pełni już ukształtowana wyłania się w ostatnią imprezową grudniową noc. Nadchodzący po niej 1 stycznia to przecież dzień przełomowy – wraz z jego nadejściem ma się odmienić to, co niekorzystne, co złe w dotychczasowym życiu. Problematyczne staje się nadejście dni kolejnych, gdy okazuje się, że … miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze. Motywacja i mobilizacja do działania gdzieś się ulotniły, wrócił marazm, codzienność wygląda dokładnie tak samo. Dopada nas poczucie porażki, niespełnienia, frustracji.
Co zrobić, by słowa, myśli, chęci nabrały rzeczywistej formy? Jak działać, by z pragnień przemienić je w czyny?
Masz cel? Zaplanuj sposób jego realizacji!
Niezmiernie łatwo przychodzi nam snucie fantazji o noworocznych celach, w marzeniach jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko Problem pojawia się, gdy należałoby przejść od słów do czynów.
„Schudnę.” – po podjęciu takiej decyzji można ze spokojnym sercem pójść spać, prawda? Ba, można samemu sobie pogratulować mądrości i pochwalić za chęć dążenia do prowadzenia zdrowego trybu życia. Choć faktycznie, sama zmiana nastawienia i wykazanie inicjatywy są godne pochwały, to jednak jest o wiele za mało, by móc odnieść sukces.
Warto się zastanowić nad tym, jak proces redukcji miałby przebiegać: wprowadzanie zmian w żywieniu, skorzystanie z fachowej pomocy dietetyka, dodanie aktywności fizycznej, treningi w grupie, a może indywidualne pod okiem trenera? Odpowiedź na te pytania wyznaczają dalszą drogę działań jaką może być opracowanie diety, umówienie się do dietetyka/trenera, kupienie karnetu na zajęcia.
Ważne jest, by do wprowadzanych zmian podejść racjonalnie, dozować je. Zbyt dużo narzuconych na siebie nowych obowiązków, postanowień, zobowiązań może skutkować tym, że każde napotkane niepowodzenie czy trudność odbierze motywację i chęć do dalszych zmagań.
I - choć prawa to brutalna - samo “chcenie” nie wystarczy, ono nie zmienia nic. Wygrywa ten, kto podejmuje “walkę” z sobą, własną wygodną, nawykami, często lenistwem.
Nie działasz? Przegrywasz.
A teraz, chwilę przed nadejściem Nowego Roku, gdy w twoje głowie tworzy się właśnie lista postanowień… usiądź, zastanów się nad tym, które są dla ciebie rzeczywiście ważne. Pomyśl, czego pragniesz, określ nie tylko cele, ale także drogę do ich zrealizowania. Gotowe?
To teraz odpowiedz sam sobie: co cię powstrzymuje przed tym, by działania rozpocząć już dziś? Próbujesz znaleźć argumenty, wymówki by usprawiedliwić się przed samym sobą czy w tym momencie, rozpoczynając działania, wziąłeś przysłowiowy ster w ręce i wyszedłeś z tak wygodnej strefy komfortu?
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.