Święta, święta i po świętach, pozostały jedynie wspomnienia, resztki świątecznych potraw oraz – no właśnie – dodatkowe centymetry i kilogramy. Praktyka pokazuje, że to właśnie w okresie świąt tyjemy najbardziej, a co najgorsze – nie zawsze pozbywamy się bonusowego balastu. Oczywiście problem nie dotyczy wszystkich, niemniej jest niezwykle powszechny. Warto zastanowić się jaka jest jego skala oraz jak my sami wypadamy na tle statystyk.
Dlaczego święta są takie tuczące?
Mechanizmy za pośrednictwem których święta odciskają swoje piętno na naszej sylwetce chyba nie wymagają dogłębnej analizy. Sprawa w zasadzie jest prosta – w okresie tym jemy więcej niż zazwyczaj i sięgamy po bardziej tuczące potrawy. Sprzyja temu „świąteczna atmosfera” i… tradycja. Tyle, że zgodnie z tradycją świąteczne rozpasanie poprzedza także czterotygodniowy post. O tym fakcie jednak zazwyczaj zapominamy nie odmawiając sobie niczego również w okresie przedświątecznym. Dodajmy do tego jeszcze niższą aktywność fizyczną i mamy receptę na to by zyskać kilka dodatkowych centymetrów i kilogramów. Czy są ty tylko chwilowe zawirowania czy też trwały przyrost masy ciała? Cóż, sprawa ma charakter indywidualny, niemniej jednak istnieją obiektywne dane dotyczące tego aspektu.
Sylwetkowe konsekwencje świątecznego łakomstwa – wyniki badań
Nie tylko codzienne obserwacje, ale także wyniki badań naukowych wskazują, że święta odciskają wyraźne piętno na naszej sylwetce. Ciekawych danych w tej materii dostarczają opublikowane w European Journal of Clinical Nutrition wyniki badania, które dotyczyło zmian zachodzących w masie i składzie ciała u osób dorosłych w okresie świątecznym. Studium trwało od listopada do początku stycznia, a wzięło w nim udział niemal 150 ochotników (48 mężczyzn i 100 kobiet), w wieku od 18 do 65 lat. Okazało się, że średni przyrost masy ciała w okresie świąt u uczestników badania wynosił około 0,8kg. Dodatkowo zaobserwowano także towarzyszący mu wzrost ciśnienia tętniczego i tętna u badanych! Warto do tej wartości p[przyrównać własne „wyniki” świątecznego łakomstwa i ocenić czy przypadkiem nie „wyprzedzają” statystyki…
No i co teraz?
Oczywiście są jednostki, którym święta nie szkodzą. Osoby te albo zachowują umiar w konsumpcji, albo też mogą pochwalić się po prostu bardzo szybkim metabolizmem. Niestety większość biesiadników po kilku dniach swawoli zauważa nagle, iż ubrania zrobiły się ciaśniejsze. Jak przed chwilą wspomniałem, średni przyrost masy ciała w okresie świąt wynosi około 0,8kg. Dane te warto zestawić z innymi, które wskazują, że średni roczny przyrost masy ciała u osób dorosłych wynosić może nawet 1kg. Oznacza to, że w zasadzie tyjemy głównie w święta. Jeśli tak jest w istocie to należy położyć szczególny nacisk na to, by świątecznych przyrostów się czym prędzej pozbyć.
Pointa
Okres poświąteczny to idealny czas na to by rozprząc pracę nad sylwetką. Sprzyja temu dodatkowo okoliczność „noworocznych postanowień”. Niezwykle ważne jest by momentu startu nie odsuwać w czasie na kolejne dni czy tygodnie dojadając póki co pozostałości ciast po bożonarodzeniowym łakomstwie. Okazać się bowiem może za chwilę, że kilogramów do stracenia jest jeszcze więcej…
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.