Oszukać samego siebie jest ponoć najtrudniej. Jak się jednak okazuje, umiejętność sprawnej „autokonfabulacji” bardzo szybko wykształca się u osób pragnących pozbyć się zbędnych kilogramów. Niestety zdolność ta zazwyczaj zdecydowanie utrudnia osiągnięcie zadowalających rezultatów. Na szczęście skłonność do samooszukiwania można skutecznie poskromić. W niniejszym artykule chciałbym przedstawić najczęstsze niedorzeczności, w które starają się wierzyć osoby pozostające na dietach odchudzających – często wbrew zdrowemu rozsądkowi…
Od poniedziałku…
Pierwszy dzień tygodnia wzbudza bardzo wiele emocji – stanowi często godzinę zero dla składanych obietnic i postanowień, również tych dotyczących zdrowego odżywiania i regularnej aktywności fizycznej. I tak, od przysłowiowego poniedziałku, redukujący zbędną tkankę tłuszczową postanawiają:
przestać podjadać słodycze pomiędzy posiłkami,
zapisać się na siłownie,
zaplanować jadłospis,
regularnie robić przemyślane zakupy,
ograniczyć imprezy,
zmniejszyć ilość wypijanego alkoholu.
W praktyce często większość zaplanowanych działań mających usprawnić pozbywanie się zbędnych kilogramów zostaje przełożona na kolejny poniedziałek, a potem na następny i jeszcze kolejny… i tak bez końca. Warto w takiej sytuacji przemyśleć swoje priorytety, zastanowić się nad swoim zdrowiem i wyglądem, poszukać motywacji i stale ją podkręcać, a przede wszystkim żadnych działań nie odkładać na później. W przeciwnym razie nigdy nie uda się ruszyć z miejsca.
Od jednego kawałka ciasta świat się nie zawali...
Podjadanie słodkości przez osoby odchudzające się, zwłaszcza te dopiero rozpoczynające swoje zmagania o szczupłą sylwetkę, to prawdziwe igranie z ogniem. Owszem, mały kawałek ciasta czy cukierek może wielkiej szkody nie uczynić, ale warto wiedzieć, iż najskuteczniejszym sposobem na walkę ze słodkim uzależnieniem jest abstynencja. Podjadanie „to tu to tam”, po „ciasteczku”, „cukiereczku”, „batoniku” w końcu doprowadza do punktu wyjścia… Często dawki przyjętej w ten sposób energii okazują się zaskakująco wysokie. Poza tym nierzadko jedno małe oszustwo pociąga za sobą kaskadę kolejnych… Sposobem na walkę ze skłonnością do podjadania słodkości jest odpowiednie usystematyzowanie (chodzi tutaj o regularność posiłków) oraz zbilansowanie diety (tak by nie była zbyt ubogoenergetyczna), a w chwili słabości wybieranie zdrowszych alternatyw w postaci owoców lub czekolady zawierającej minimum 70% kakao.
Ćwiczę, więc mogę pozwolić sobie na więcej...
Niby tak, ale nie dotyczy to osób, które mają nadwagę lub są otyłe. Powodzenie redukcji uzależnione jest w znacznym stopniu nie tylko od ilości spożytego jedzenia, ale również jego jakości. Co istotne, niektórym wydaje się, iż ćwiczą ciężej niż ma to w rzeczywistości miejsce. Tymczasem 20-minutowy truchcik na bieżni nie usprawiedliwia „konieczności” spożycia litra lodów z bitą śmietaną, nie zniweluje również jego negatywnego wpływu na sylwetkę. Aktywność fizyczna jest ważnym elementem planów ukierunkowanych na redukowanie tkanki tłuszczowej. Jednak bez jadłospisu opartego na nieprzetworzonej żywności, uwzględniającego odpowiedni deficyt kaloryczny, sukces całego przedsięwzięcia będzie wątpliwy…
Mam kiepskie geny...
Wmawianie sobie, iż brak efektów podczas odchudzania wynika z uwarunkowań genetycznych, ma na celu zrzucenie odpowiedzialności za popełnione błędy. Łatwiej jest znaleźć przyczynę, na którą nie posiada się zbyt dużego wpływu, niż otwarcie przyznać, że nie chciało nam się iść na siłownię, zamiast obiadu parę razy w tygodniu „wpadła pizza”, do tego kilka piwek, paczka chipsów… i voilà – brzuch nie zmniejszył się ani o milimetr. Tyle że defekty genetyczne zazwyczaj nie mają z tym wiele wspólnego. Warto wiedzieć, że tak naprawdę wszyscy w mniejszym lub większym stopniu jesteśmy genetycznie zaprogramowani do tego, by efektywnie gromadzić tłuszczowe zapasy. Nie ma się co jednak na ten fakt oglądać. Trzeba działać, bo działanie się po prostu sprawdza.
Ćwiczę wyjątkowo intensywnie...
Bywanie na siłowni, pogadanie ze znajomymi, w przerwach wykonanie kilku „seryjek” na maszynach nie wystarczy do tego, aby modelować sylwetkę i poprawić kondycję fizyczną i zdrowotną. Niestety patrząc na „treningi” wykonywane przez wielu bywalców klubów fitness łatwo zauważyć poważne braki w… intensywności. Trening powinien być przeprowadzony w sposób rzetelny, z zaangażowaniem, poprawnie technicznie i w ujęciu przekrojowym obejmować wszystkie partie mięśniowe, a przede wszystkim trening musi męczyć, zmuszać organizm do adaptacji. W kwestii dopasowania treningu do kondycji zdrowotnej, obranego celu i warto skonsultować się z profesjonalnym trenerem, który również pomoże wypracować właściwą technikę wykonywania ćwiczeń.
Podsumowanie
Szczerość względem samego siebie to istotny czynnik umożliwiający skuteczną redukcję zbędnej tkanki tłuszczowej. Owszem, można wmawiać sobie najróżniejsze rzeczy, po to by przez chwilę lepiej się poczuć i usprawiedliwiać swoje błędy żywieniowe i brak aktywności fizycznej. Pytanie zasadnicze brzmi: po co to robić, skoro wcale nam to nie pomaga?
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.