Jak się okazuje spośród wszystkich znanych nam rodzajów łakoci to właśnie czekolada wykazuje ciekawe właściwości prozdrowotne, zwłaszcza gorzka jej odmiana. Im bardziej „wytrawna”, czyli im więcej kakao zawiera –, tym więcej dostarcza bioaktywnych związków takich jak polifenole czy teobromina.
Nie koniecznie oznacza to, że polecam zajadanie się pralinkami czy czekoladkami na co dzień, zwrócić chciałbym uwagę na możliwość zastosowania przetworów kakaowych w leczeniu niektórych dolegliwości.
Naukowcy już jakiś czas temu odkryli, że alkaloid zawarty w ziarnach kakaowca o nazwie „teobromina”, jest w stanie lepiej hamować odruch kaszlu niż silne leki przeciwkaszlowe zawierające kodeinę.
W badaniu obejmującym dziesięciu zdrowych ochotników autorzy dowiedli, że teobromina jest nawet trzykrotnie skuteczniejsza w hamowaniu odruchu kaszlu wywołanego podawaniem drażniącej drogi oddechowe kapsaicyny niż popularny lek przeciwkaszlowy.
Osoby, które przyjęły przed testem odpowiednią dawkę czekoladowego alkaloidu potrzebowały trzy razy większej dawki kapsaicyny, by wystąpił u nich kaszel. Ten eksperyment był co prawda dość skromny biorąc pod uwagę liczbę ochotników biorących w nim udział, jednak poprzedzony został wieloma próbami przeprowadzonymi na modelu zwierzęcym i na hodowlach komórkowych.
Na podstawie dostępnej literatury wydaje się, iż spożywanie wyrobów czekoladowych w okresie przypadłości przebiegających z uporczywym kaszlem, jak choćby infekcje górnych dróg oddechowych, a także w przypadku alergii – oczywiście, jeśli nie są to alergie na czekoladę – stanowić może skuteczne, bezpieczne i smaczne rozwiązanie lecznicze.
Przy okazji należy podkreślić, że mleczna czekolada nadziewana w przeciwieństwie do czekolady gorzkiej może nie stanowić optymalnego rozwiązania. Tak, więc jeśli jeść słodycze – to czekoladę, a najlepiej umilać nią sobie chłodne jesienne i zimowe dni, kiedy nieoczekiwane zrządzenie losu położy nas do łóżka.