Potrzebujesz trenera
W dobie Facebooka i Instagrama kontakt ze znanym trenerem i dołączenie do jego “teamu” nie zajmuje wiele czasu. Dla trenerów świadczących tego typu usługi, czyli przygotowanie do startów, to sposób na życie i żyła złota. Dla trenera i teamu liczy się wynik, a kandydatka na zawodniczkę zawsze jest kąskiem finansowym i kolejnym narzędziem do zdobywania tytułów. W tej branży nie brakuje patologii, a raczej są na porządku dziennym. Dzisiejsze sposoby przygotowań do zawodów to prawdziwa “rzeź niewiniątek”. Wielu "rzeźników" bez skrupułów wykorzystuje marzenia i niewiedzę pretendentek na zawodniczki. Dziewczyny poddawane są rygorystycznym dietom, które najczęściej nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem. Bardzo często stosowanym narzędziem jest wprowadzenie w stan niedożywienia, które niesie ze sobą konsekwencje zdrowotne, szczególnie w przypadku młodych dziewczyn. Wzrost mięśni u kobiet nie jest wcale zjawiskiem naturalnym. Zdecydowana większość Pań, które mogą popisać się widoczną masą mięśniową, została nakłoniona przez trenerów “rzeźników” do stosowania wspomagania farmakologicznego. Taka układanka wraz z "treningowym zajeżdżaniem” dziewcząt, powoduje u nich absolutny rozstrój organizmu, z którego wiele z nich nie wyjdzie już nigdy. W najlepszym wypadku czeka je wieloletnia naprawa układu hormonalnego i wielu innych zaburzeń metabolicznych. Musisz być cudem genetycznym, żeby przy obecnym poziomie zawodniczek na scenie bikini fitness móc podjąć z nimi rywalizację i walczyć w finałach. Większość dziewczyn cudem genetycznym jednak nie jest, a trener szybko im wytłumaczy, jak "pomóc" matce naturze. Tacy trenerzy to zbrodniarze fitnessu i takich trenerów niestety jest większość, ale to ich dziewczyny osiągają sukcesy sceniczne. Jeśli nadal jeszcze Cię to nie przeraziło, to czytaj dalej.
Bądź przygotowana na wahania wagi i nieustający głód
W sportach sylwetkowych największym przyjacielem utraty tkanki tłuszczowej jest głód. Ujemny bilans kaloryczny jest wymogiem. Bądź więc przygotowana na nieustający głód. Głód ten z czasem rośnie, ewoluuje w fobie żywieniową, a oczekiwanie na tzw. cheat meal staje się obsesją. Gdy pojawia się ten moment, gdy trener “pozwala” zjeść więcej, tracimy kontrolę nad ilością jedzenia, jaką jesteśmy w stanie pochłonąć. To droga do zaburzeń odżywiania, które w tym sporcie są absolutnie powszechne. Kiedy już uda Ci się wystartować w zawodach i wytrwać kilkumiesięczny reżim dietetyczny, dopada Cię nieustająca żądza jedzenia, tak duża, że jesteś w stanie przytyć nawet kilkanaście kilogramów w kilka tygodni. Większość dziewczyn w tym momencie kończy swoją przygodę ze sceną bikini fitness. Najczęściej bez medali, ale ze zdemolowanym układem pokarmowym i nabytymi złymi relacjami z jedzeniem, które leczą przez lata, o ile trafią na dobrego fachowca.
A ile to kosztuje?
Jeśli zdecydujesz się skorzystać z modnego cateringu dietetycznego, to musisz liczyć się z wydatkiem na poziomie minimum 1500 zł miesięcznie. Żywiąc się sama musisz poświęcić swojej diecie znacznie więcej czasu, ale oszczędzisz plus minus 500 zł. Karnet na siłownię nie jest wyjątkowo drogim zakupem, ale to kolejna stówka miesięcznie. Niezbędnym wydatkiem jest suplementacja - albo wybierzesz ją sama, albo wybierze ją trener za dodatkową opłatą oraz chętnie na niej “przytnie” jeszcze kilka groszy. Środki dopingujące według zaleceń trenera “rzeźnika” to kolejne parę stówek. Jeśli dysponujesz wolnym kapitałem na poziomie 2000 zł miesięcznie, możesz spróbować. Sam start w zawodach także nie jest tani. Strój startowy i buty to koszt zaczynający się od 1000 zł, czym więcej wydasz, tym lepiej wyglądasz i bardziej błyszczysz. Wyjazd na zawody, przejazd, kosmetyczka, fryzjer, paznokcie, solarium, bronzery, hotel, wpisowe - opłata startowa , to koszt minimum 1500 zł na każde zawody. Wygrana? Nigdy nie równoważy nawet małej części kosztów. W tym sporcie nie ma pieniędzy dla zawodników i zawodniczek. Naprawdę nieliczni zdobywają pokrywający choćby część kosztów sponsoring od firm z branży.
Podsumowanie
Jeśli nie jesteś cudem genetycznym, który z natury ma predyspozycje sportowe i potencjał widoczny na pierwszy rzut oka, nie licz, że uda Ci się to zrobić zdrowo i bezpiecznie. Nie licz też, że cokolwiek zarobisz. Sama musisz ocenić jak ważne jest Twoje zdrowie i czy warto je tracić dla “fejmu” na instagramie. Koszta finansowe to często drobnostka w porównaniu z kosztem jaki ponosisz na swoim zdrowiu. Taka przygoda może Cię kosztować wiele lat cierpienia. Czy wobec tego nie warto trenować i pracować nad swoją sylwetką? Oczywiście, że warto. Odżywiając się zdrowo, trenując na siłowni, możesz wypracować fantastyczną sylwetkę, ale możesz to szybko zniszczyć, kiedy nierozsądnie pójdziesz o krok za daleko. Mowa tu o trenerach “rzeźnikach”, wspomaganiu farmakologicznym i destrukcyjnych dietach połączonych z wiecznym przetrenowaniem. Twój układ hormonalny po prostu tego nie wytrzyma. Zanim podejmiesz decyzje porozmawiaj z zawodniczkami i byłymi zawodniczkami, sama wyciągnij wnioski.
Skąd ten bijący żal w treści?
Swego czasu przeszłam wszystkie te etapy. Poznałam wielu trenerów, diet, metod treningowych, zaznałam triumfu, radości, ale też wielu niemiłych konsekwencji bycia zawodniczką bikini fitness. Dziś trenuję, odżywiam się zdrowo, wyglądam znacznie lepiej niż przeciętne dziewczyny, które mijamy na ulicy, ale wiem że decyzja bycia zawodniczką bikini fitness wymaga głębokiego zastanowienia się.