Słońce, plaża, kąpiele w wodzie i beztroskie wypoczywanie na leżaku… brzmi zachęcająco, prawda? Jednak gdy dodamy brak kremu z filtrem chroniącym przed promieniowaniem UV oraz nazbyt długie i intensywne korzystanie z kąpieli słonecznych, to radość zamieni się w płacz. Czerwona, piekąca, „rozpalona” skóra, w gorszym przypadku pojawienie się bąbli i udar słoneczny – na takie „atrakcje” narażamy nasze ciało, gdy w niekontrolowany sposób chcemy zdobyć “mocną” opaleniznę.
Jeżeli już doszło do takiej sytuacji, to niezmiernie istotna jest szybka reakcja. Zimne okłady, maści lub niezwłoczna wizyta u lekarza – w zależności od stopnia poparzenia skóry.
Choć od wielu lat wiele mówi się o konieczności zabezpieczania ciała i nakładania preparatów z filtrami przed dłuższym pobytem na świeżym powietrzu (nawet wtedy, gdy słońce delikatnie przebija przez zachmurzone niebo), to nadal wiele osób – mniej lub bardziej świadomie – ryzykuje własnym zdrowiem i robi wszystko, by po powrocie z wypoczynku przypominać „skwarkę”. Wielogodzinne i notoryczne wylegiwanie się w promieniach słonecznych, to prawie 100% gwarancja poparzeń. Warto wspomnieć także, że dodatkowymi naturalnymi konsekwencjami niekontrolowanego, częstego przebywania na słońcu będą przesuszona, przez co mniej elastyczna i narażona na powstawanie zmarszczek skóra oraz rozszerzone pory i powstające zaskórniki.
Gdy opalasz się po raz pierwszy w te wakacje…
Ogromne pragnienie luzu, wypoczynku i wakacyjnego „nic-nierobienia” może sprawić, że w wyniku radości nie przyłożymy odpowiedniej wagi do zabezpieczenia przed promieniami słonecznymi. Euforia spowodowana kąpielami w morzu czy też jeziorze, fascynujące krajobrazy migające przed oczami w trakcie wycieczek rowerowych czy też pieszych wędrówek uśpią czujność i nie odczujemy dyskomfortu spowodowanego długotrwałym przebywaniem na słońcu. Niestety po 5-6 godzinach, czyli wieczorem lub też w nocy, możemy zaobserwować, jak skóra staje się coraz bardziej zaczerwieniona i pojawia się ból. Jeżeli jest to tylko łagodny rumień, to mamy wiele szczęścia. Wystarczą proste sposoby, by pozbyć się stanu zapalnego i go uśmierzyć. O wiele gorzej będzie wtedy, gdy skóra „płonie”, a dolegliwości są tak dotkliwe, że nie pozwalają zasnąć.
O czym więc należy pamiętać przy pierwszych kontaktach ze słońcem? Przede wszystkim nie mogą one być zbyt długie, a skóra obowiązkowo musi zostać „potraktowana” preparatem zawierającym filtry. Naprawdę warto pilnować tych dwóch prostych zasad. Bo cóż to za przyjemność przez cały okres urlopu wychodzić z pokoju hotelowego popołudniami z osłoniętym, poparzonym ciałem, a następnie oglądać płaty schodzącej, przesuszonej skóry?
Jak poradzić sobie z poparzeniami
absolutnie zrezygnuj, by nie pogłębiać stopni uszkodzenia skóry, z dalszych kąpieli słonecznych
delikatnie schłódź skórę – wpłynie to na zahamowanie stanu zapalnego oraz uśmierzy ból. Niezmiernie pomocne będą w takiej sytuacji okłady z zamoczonego/schłodzonego w lodówce ręcznika, letni prysznic, maści i żele nawilżająco-chłodzące. Jeżeli masz do dyspozycji basen w zacienionym miejscu, to kąpiel w nim również zadziała kojąco. Jednak nie należy przesadzać również z wychładzaniem organizmu – obkładanie się kostkami lodu czy też lodowaty prysznic to zagrożenie odmrożenia skóry
wykorzystaj zawartość lodówki: kefir, maślanka, twaróg czy też jogurt doskonale chłodzą i przynoszą ulgę poparzonej skórze, złagodzą przykre dolegliwości oraz wpłyną dodatnio na przywrócenie naturalnego pH skóry
pomocne może być użycie roślin leczniczych, np. rumianku czy też aloesu, jednak w ich przypadku należy sprawdzić, czy nie będą uczulały
gdy oparzenia są poważniejsze lub też gdy nie masz ochoty okładać się kefirową papką skorzystaj ze środków dostępnych w aptece. Wybierz te, które w swym składzie mają d-panthenol, alantoninę, wyciągi z ziół i substancje chłodzące.
w żadnym wypadku nie przebijaj i nie rozdrapuj bąbli, które utworzyły w wyniku poparzenia! W przypadku ich wystąpienia, oraz silnego bólu, zaczerwieniania, osłabienia, mdłości i gorączki koniecznie udaj się do lekarza
nie zapominaj o piciu. Zarówno samo przebywanie na słońcu, jak i oparzenia słoneczne powodują duże utraty płynów.
Umiar: złoty środek
Nie należy całkowicie unikać słońca, jednak poleca się kierować zdrowym rozsądkiem. Odpowiednie zabezpieczenie skóry, nakładanie odpowiednich ilości kremów z filtrem, pamiętanie, by powtarzać tę czynność po każdej dłuższej kąpieli wodnej pozwoli w pełni korzystać z uroków wakacyjnych szaleństw.
A gdy już do poparzenia doszło… regeneracja skóry zajmie tydzień. Unikanie słońca (zwłaszcza między 11 a 16), spacery w cieniu, osłanianie ubraniami poszkodowanych miejsc… czy na pewno o takim urlopie zawsze marzyliście?
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.