Faktem jest, ze kobiety wzorując się modelkach, celebrytkach wyznaczają sobie wyidealizowany, przez co niejednokrotnie nieosiągalny cel. W latach 90 były to np. nienaturalnie duże piersi i bardzo szczupły, płaski brzuch (w Polsce spopularyzowany m.in. przez Pamelę Anderson grającą w serialu „Słoneczny Patrol”).
Szczelina między udami – komu pisana?
Według specjalistów mitem jest, że thigh gap możliwa jest do wypracowania poprzez utrzymanie restrykcyjnej diety oraz regularne treningi (o których wspomnę później). Co więcej, waga ciała nie ma aż tak istotnego wpływu na istnienie szczeliny, jakby się nastolatkom oraz domorosłym „instruktorom” mogło wydawać. Zatem, od czego zależy, to czy nogi będą okrzyknięte „idealnymi”? Kluczowe znaczenie pełni budowa anatomiczna, im szczersze są biodra, tym większe prawdopodobieństwo posiadania upragnionej luki.
Cara Delevingne i „skuteczne” rady jak osiągnąć tę „idealną” sylwetkę
Z obserwacji psychologów jasno wynika, że taką ni to chłopięcą, ni dziewczęcą sylwetką zafascynowane są przede wszystkim nastolatki oraz panie, które mają problem z zaakceptowaniem swojego dojrzałego ciała, kobiecych kształtów. Młode dziewczyny zapatrzone są w wychudzone, często „fotoszopowane” modelki, a ich bożyszczem jestCara Delevingne, której nogi zostały okrzyknięte idealnymi.
Co – po napatrzeniu się na taki wzorzec – czyni nastolatka? Przegląda szereg stron i for internetowych traktujących o zjawisku thigh gap i wprowadza w życie wszystkie znalezione tam porady. Oczywiście podstawą jest dieta, a dokładniej w tym przypadku głodówka. Kilka plasterków jabłka, zdecydowane ograniczenie spożycia białka (ponieważ od niego rosną niepożądane mięśnie), wlewanie w siebie hektolitrów wody - to tylko część z „fachowych” wskazówek.
Do tego obowiązkowo ćwiczenia: większość angażujących przywodziciele uda, aeroby (ale ostrożnie z rowerkiem, bo tu skutek może być podobny jak w przypadku zbyt dużych ilości białka (sic!). Całkowicie zakazane są przysiady, wypady oraz inne ćwiczenia mogące „nadmiernie” rozbudować mięsień czworogłowy uda oraz pośladki.
Zastanawiacie się, czy są osoby, które wierzą w te bzdury? Jest ich ogrom! Co więcej, u części z nich następuje moment krytyczny, gdy pomimo pełnego zaangażowania i wprowadzenia w życie dietetyczno-terningowych wytycznych, szczeliny jak nie było - tak nie ma. Z obwodu ud spadają kolejne centymetry, waga pokazuje coraz mniej kilogramów… ale to wciąż za mało. Wyniszczające zabiegi wywierają destrukcyjny wpływ na młode organizmy, bardzo szybko pojawiają się m.in. zaburzenia miesiączkowania.
Ta początkowo niewinna i niegroźna fascynacja zaczyna przeobrażać się w obsesję prowadzącą do zaburzeń odżywiania i postrzegania swojej osoby w coraz gorszym świetle. Prowadzi do fizycznej oraz psychicznej destrukcji organizmu. Nagle luka między udami zaczyna stanowić o wartości człowieka.
Nie istnieją statystyki dotyczące relacji thigh gap vs zaburzenia odżywiania, jednak przeglądając blogi/fora pro ana bez problemu można dostrzec, że tego typu sylwetka stanowi „inspirację” dla dziewcząt dotkniętych m.in. anoreksją czy też bulimią.
Sposób na thigh gap – z przymrużeniem oka ;-)
Poniżej umieszczam najrozsądniejszą radę skierowaną do osób, które do thigh gap ze względu na budowę anatomiczną predysponowane nie są, a pokazanie „luki” na portalu społecznościowym korzystnie wpłynie na ich wizerunek ;-)
Stań ze złączonymi nogami, wyprostuj je. Następnie napnij pośladki, pochyl się delikatnie do przodu, a pięty „wykręć” na zewnątrz. Pilnuj, by palce stóp cały czas były złączone. Fotkę cyknij najlepiej kierując obiektyw ku dołowi.
Voila, thigh gap jakiej nie powstydziłaby się sama Cara Delevingne!
A mówiąc poważnie… Pamiętaj, że dieta nie sprawi, że schudniesz z konkretnego miejsca, a trening nie wpłynie na zmianę budowy ciała. Te dwa „narzędzia” odpowiednio użyte sprawią, że będziesz cieszyła się zarówno dobrym zdrowiem, jak i piękną sylwetką. I nie pozwól sobie wmówić, że jakakolwiek część ciała decyduje o wartości człowieka.