BLACK WEEK • 60% RABATU NA PLANY Z KODEM: BLACK

Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Bardzo wysokie spożycie tłuszczu a poziom testosteronu

Bardzo wysokie spożycie tłuszczu a poziom testosteronu
Tłuszcz pokarmowy po wieloletniej banicji, od pewnego czasu postrzegany jest z rosnącym entuzjazmem. Sporo mówi się i pisze o korzystnym wpływie zwiększonego spożycia tłuszczu na poziom hormonów płciowych takich jak testosteron. Aspekt ten jednak bywa ciągle przedstawiany w nie do końca rzetelny sposób. Warto więc uporządkować wiedzę dotyczącą powyższej zależności tak, by z dostępnych danych naukowych można było wyciągnąć obiektywne wnioski.

Tłuszcz – znaczenie w żywieniu

Tłuszcz jest ważnym składnikiem naszej diety. Poza tym, że stanowi skoncentrowane źródło energii (1g tłuszczu to 9kcal), służy też jako nośnik witamin A, E, D i K. Dodatkowo, niektóre kwasy tłuszczowe stanowią substrat do produkcji hormonów tkankowych i biorą udział w regulacji procesów zapalnych. Lipidy te służą jako budulec błon komórkowych i istoty białej mózgu. Tłuszcze znajdujące się w żywności mają najczęściej postać triacylogliceroli, czyli cząsteczek składających się z glicerolu i trzech reszt kwasów tłuszczowych.

Kwasy tłuszczowe różnią się pomiędzy sobą budową, a dokładnie:

  • długością łańcuchów węglowych,
  • konfiguracją przestrzenną,
  • obecnością wiązań podwójnych i ich lokalizacją.

Wymienione powyżej cechy warunkują wpływ owych lipidów na organizm. Niemniej również spożycie tłuszczu ogółem także ma pewien wpływ na nasze zdrowie.

Mało tłuszczu = mało testosteronu

Tłuszcz pokarmowy należy do najważniejszych czynników żywieniowych, wywierających wpływ na produkcję testosteronu. Istnieją dowody na to, że jeśli jego spożycie jest bardzo niskie – to produkcja testosteronu ulega obniżeniu. Dane naukowe dotyczące tego zagadnienia wskazują, iż nie powinno się schodzić ze spożyciem tłuszczu ogółem poniżej 20% dziennej podaży energii. Mało tego, istnieją też pewne powody by sądzić, że spożycie tego makroskładnika, wynoszące około 40% kaloryczności diety, może nieść za sobą odwrotny skutek, czyli wzrost poziomu androgenów. Mało tego, najsilniej na produkcję testosteronu wpływają kwasy tłuszczowe nasycone i jednonienasycone. Kwasy jednonienasycone są w zasadzie wszechobecne, ale kwasy nasycone występują przede wszystkim w tłuszczach zwierzęcych i w oleju kokosowym - mając wspomnianą zależność na uwadze, nie należy więc tych produktów całkowicie unikać.

Co za dużo, to niezdrowo

Dane naukowe wskazujące, że z jednej strony zmniejszone spożycie tłuszczu powoduje spadek produkcji androgenów, a z drugiej wzrost podaży tego składnika niesie za sobą skutek odwrotny, skłoniły wiele osób do niesłusznego przekonania mówiącego, iż im więcej tłuszczu spożywamy – tym więcej mamy testosteronu. Cóż, takie wnioski są nieuprawomocnione. Istnieją bowiem dowody na to, że bardzo wysokotłuszczowe posiłki doprowadzają do spadku produkcji androgenów. O ile w sytuacji, w której udział energii z tłuszczu w diecie wynosi około 40% dziennego spożycia energii poziom testosteronu ulega zwiększeniu, tak w momencie, w którym podaż tłuszczu zaczyna być bardzo wysoka notuje się efekt odwrotny.

Wskazują na to badania takie jak to przeprowadzone przez Volek i wsp. w 2001 roku:

Podsumowanie

Pomimo, iż dieta niskotłuszczowa może wpływać niekorzystnie na produkcję testosteronu, to mało prawdopodobne jest, by bardzo wysokie spożycie tłuszczu powodowało efekt odwrotny, czyli wyraźny wzrost produkcji androgenów. Warto wiedzieć, iż istnieją dowody na to, iż po wysokotłuszczowych posiłkach poziom testosteronu ulega obniżeniu.

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.