Zagraniczne media skoncentrowały swoją uwagę na tzw. fat talk. Okazuje się, że kobiety – niezależnie od wieku, statusu materialnego oraz sytuacji - w pracy, w sklepie, w szkole, bardzo często rozmawiają ze sobą w specyficzny sposób odnosząc się do mankamentów swojej tuszy. Naukowcy przyjrzeli się bliżej temu zjawisku, które jest niemal tak częste jak niezobowiązujące pogawędki o pogodzie…
Fat talk – zaraźliwy rytuał?
Rozmowy o „ogromnych udach”, „wystających brzuchach” i nieestetycznych ramionach bardzo często dotyczą osób, które nie posiadają faktycznych problemów z nadmierną masą ciała. Wskazują na nieprawidłowy obraz własnego ciała, niepewność i zaniżone poczucie własnej wartości. Jak podkreślają wnikliwi psychologowie, tego typu zachowania mogą stanowić podłoże do rozwoju poważnych problemów, takich jak zaburzenia odżywiania. Warto zdać sobie sprawę, iż rozmowy o zbędnym tłuszczu mają charakter zaraźliwy – jeżeli w towarzystwie jedna z pań zacznie wskazywać na swoje niedoskonałości, to istnieje duże prawdopodobieństwo, iż pozostałe panie prędzej czy później również zaczną „uskarżać się” na zbyt masywne łydki lub za duży brzuch. Co ciekawe, wiele kobiet nie pochwala rozmów o „tłuszczu", jednak zostaje zmuszona do udziału w nich – przez panie celebrujące własne niedoskonałości.
Rozmowy o tuszy zbliżają?
Często podkreśla się walor „integracyjny” rozmów o zbędnej tkance tłuszczowej. Wspólne bolączki i problemy łączą ludzi. Nie dotyczy to jednak publicznego wskazywania na własne niedoskonałości i problemy z sylwetką! Jeżeli ciągle mówisz o tym jak jesteś gruba, jak to nie możesz dopasować ubrań, jak bardzo nienawidzisz swojego wyglądu – to w ten właśnie sposób inni będą Cię postrzegać, a słowa pocieszenia typu „przecież nie jest tak źle, są od ciebie grubsi” wcale nie sprawią, iż poczujesz się lepiej… W rzeczywistości koncentrowanie się na mankamentach własnej urody i wyglądu w szerszym czy węższym gronie, to poważna „zbrodnia” przeciwko samemu sobie. Jak się okazuje, takie niby pospolite i często słyszane stwierdzenie „wyglądam grubo”, może doprowadzić do poważnych konsekwencji, takich jak choćby:
- trudności z pozbyciem się nadprogramowych kilogramów czy poprawą estetyki sylwetki
- nasilenie problemów związanych z gromadzeniem nadmiernych kilogramów tkanki tłuszczowej
- zaniżenie poczucia własnej wartości
- permanentne poczucie winy i niezadowolenie z własnej osoby
- problemy w relacjach społecznych, smutek, zniechęcenie do podjęcia konstruktywnych działań
Jak sobie poradzić z tym problemem?
Presja idealnego i szczupłego wyglądu we współczesnych czasach może być przyczyną niepotrzebnych frustracji. Aby nie wpaść w błędne koło, przede wszystkim warto „włączyć” odpowiednio ukierunkowane myślenie. Oto kilka pomocnych wskazówek, które mogą pomóc się uporać z problematycznymi rozmowami o tłuszczu:
- zastanów się jak byś się poczuła, gdyby ktoś inny powiedział do Ciebie w sposób taki jaki, Ty się do siebie zwracasz (np. „jesteś tłusta”, „masz ogromne uda”, „wyglądasz grubo”). Skoro inni nie odnoszą się do Ciebie w sposób tak przykry i nieprzyjemny, to dlaczego ranisz siebie sama?
- nie porównuj się z innymi osobami. Leczenie własnych kompleksów kosztem osób z otoczenia nigdy nie sprawi, że poczujesz się lepiej. Tak jak zawsze znajdzie się ktoś z większym brzuchem i „boczkami”, tak i na pewno znajdą się szczuplejsi i zgrabniejsi…
- pomyśl czy robisz wszystko co tylko możesz, aby poprawić mankamenty własnej urody czy tylko ograniczasz się do bycia z niego niezadowolonym? Wiedz też iż wieczny pesymizm i zbyt krytyczne podejście do własnego ciała może znacznie osłabić twój zapał i zaangażowanie, odbijając się na efektywności podjętych starań.
- koncentruj się na własnych zaletach i mocnych stronach, do wad podchodź konstruktywnie – staraj się nad nimi pracować. Wzmocnisz pewność siebie. Bo skoro ty sama siebie nie docenisz, to kto inny to zrobi?
Podsumowanie
Rozmowy o zbędnej tkance tłuszczowej mają charakter niemal rytualny – towarzyszą od lat damskim spotkaniom. Skutki tego typu praktyk okazują się być odwrotne do zamierzonych – utrudniają pracę nad sylwetką i obniżają poczucie własnej wartości. Warto zatem po krótkiej refleksji, pełne żalu stwierdzenie „wyglądam grubo” wyrzucić na stałe z używanego na co dzień słownictwa …
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.