Chociaż brzmi to kuriozalnie to fakty są takie, iż otyłość jest przypadłością dotykającą nie tylko osób z nadmierną masą ciała, ale także jednostek szczupłych. Jest to stan zaskakujący, niemniej jednak znalazł on już swój termin w języku fachowym i nazywany bywa „otyłością metaboliczną osób z prawidłową masą ciała” - w skrócie MONW (z ang. Metabolically Obese Normal-Weight). Czym jest ta dziwna przypadłość, jak powstaje, jak ją rozpoznać i kogo najczęściej dotyka?
Jak rozpoznaje się otyłość?
Zazwyczaj otyłość rozpoznaje się poprzez zastosowanie wzoru BMI, w ramach którego dzieli się masę ciała wyrażoną w kilogramach przez wysokość ciała w metrach podniesioną do kwadratu. W ten sposób uzyskuje się wartość liczbową, którą można przyrównać do danych referencyjnych. I tak przyjęło się, że uzyskanie wyniku od 25 jednostek oznacza nadwagę, a przy wyniku od 30 jednostek stwierdza się otyłość. W praktyce często istnieje powiązanie pomiędzy masą ciała, a poziomem tkanki tłuszczowej, ale nie jest to zależność ścisła. Nieraz zdarza się, że pomimo zwiększonej masy ciała poziom tkanki tłuszczowej jest prawidłowy. Stan takowy występuje np. u sportowców, osób aktywnych fizycznie, a także kobiet w ciąży. Dlatego też pomiar BMI może nie być wystarczający do zdiagnozowania otyłości. Stąd też stosuje się też inne metody rozpoznawania tej choroby, które uwzględniają pomiar tkanki tłuszczowej. Są to m.in.:
dynsenometria (DEXA),
rezonans magnetyczny (MRI),
ważenie hydrostatyczne,
impedancję bioelektryczną (BIA),
pomiar grubości fałdów skórnych (fałdomierz),
pomiar na podstawie danych antropometrycznych (np. wg wzoru YMCA).
W praktyce najłatwiejsze do zastosowania są trzy ostatnie wymienione sposoby i to właśnie przy ich pomocy można zdiagnozować problem z nadmiarem tkanki tłuszczowej. Przyjęło się, że z otyłością mamy do czynienia wtedy, gdy poziom tkanki tłuszczowej u mężczyzn przekracza 25 – 28%, a u kobiet 35%. Warto wiedzieć, że przelicznik ten może być całkowicie niezależny od wartości BMI.
Otyłość przy prawidłowej masie ciała
Jak przed chwilą wspomniałem, wadą BMI jest to, że nie uwzględnia poziomu tkanki tłuszczowej w efekcie czego może się zdarzyć tak, że za pomocą tego wskaźnika niesłusznie zdiagnozuje się nadwagę lub otyłość u osoby z prawidłowym składem ciała. Niekiedy jednak obserwuje się sytuację odwrotną, która polega na tym, że przy prawidłowym BMI poziom tkanki tłuszczowej jest na tyle wysoki, iż wskazuje na nadwagę lub wręcz otyłość. Osoby u których ten problem występuje określane są też mianem „skinny fat” (można to przetłumaczyć jako „szczupło-tłuste”), są to jednostki z dużą ilością tkanki tłuszczowej i niewielką tkanki mięśniowej. Warto mieć na uwadze, iż stan ten to nie tylko problem natury estetycznej, ale również zdrowotnej. Nadmiar tkanki tłuszczowej jest bowiem groźny dla kondycji całego organizmu niezależnie od masy ciała.
Skąd się bierze problem?
Stan w którym występuje nadmiar tkanki tłuszczowej przy prawidłowej masie ciała może mieć różne przyczyny, niemniej bezapelacyjnie powiązany jest z trybem życia. Z jednej strony niska aktywność fizyczna uniemożliwia rozwój tkanki mięśniowej i prowadzi do jej zaniku, z drugiej tragiczna dieta sprzyja przyrostowi tkanki tłuszczowej, która przez brak ruchu nie jest też efektywnie spalana. Dodajmy do tego nadmierny stres sprzyjający produkcji kortyzolu, hormonu katabolicznego dla muskulatury i potęgujący gromadzenie tłuszczu w pewnych obszarach ciała – mamy receptę na to, jak zyskać sylwetkę typu „skinny fat”. No i niestety coraz więcej osób (w tym również młodych i bardzo młodych) ową sylwetkę w praktyce zyskuje.
Głupie diety odchudzające
Nie bez znaczenia są także nieprzemyślane strategii odchudzające: diety głodowe, kilkuskładnikowe, których realizacji nie towarzyszy odpowiednia dawka ruchu. Tego typu rozwiązania niekiedy prowadzą do szybkiego ubytku masy ciała z tym, że znaczna część traconych centymetrów i kilogramów to tkanka mięśniowa, a jedynie niewielka tłuszczowa. Co gorsza, zazwyczaj po takich desperackich zabiegach odchudzających dochodzi do rozbudzenia mechanizmów kompensacyjnych, którym towarzyszy trudny do powstrzymania wzrost łaknienia. W efekcie utracone kilogramy wracają, ale na pewno nie w postaci muskulatury. Po kilku takich próbach skład ciała zmienia się drastycznie. Pomimo prawidłowej masy ciała poziom tkanki tłuszczowej jest zatrważająco wysoki, a mięśniowej – drastycznie niski.
Kilka słów na zakończenie
Problem przypadłości zwanej MONW staje się coraz bardziej powszechny, a co gorsze dotyka coraz to młodszych osób. Wystarczy przyjrzeć się dzisiejszym nastolatkom – znaczna ich część albo cierpi na nadwagę lub otyłość przy nadmiernej masie ciała, albo właśnie na stan zwany „skinny fat”. Do niedawna jeszcze problem otyłości metabolicznej przy prawidłowej masie ciała dotyczył głównie kobiet, dziś jednak lansowana gdzieniegdzie moda na „chudą męską sylwetkę” sprawiła, iż zjawisko to coraz bardziej powszechne jest także wśród mężczyzn, a już zwłaszcza młodych mężczyzn.
Niestety dietetycy i lekarze często ciągle zdają się nie dostrzegać problemu i w swojej praktyce zawodowej kierują się głownie pomiarem BMI co prowadzi do niesłusznych wniosków i błędnych strategii. W efekcie tego zdarza się, że osobom z wysoką względną masą ciała, ale prawidłowym poziomem zatłuszczenia serwuje się dietę odchudzająca, a w przypadku jednostek z nadmiarem tkanki tłuszczowej, ale przy prawidłowej masie ciała nie dostrzega się istniejącego problemu metabolicznego. Warto to zmienić.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.