Bez wątpienia jednym z kluczowych czynników żywieniowych wpływających na zdrowie układu krążenia jest odpowiednie spożycie włókna pokarmowego (błonnika). Właściwa jego podaż wpływa z jednej strony hamująco na wchłanianie cholesterolu pokarmowego, z drugiej natomiast oddziałuje na gospodarkę glukozową organizmu (obniża poposiłkową glikemię).
Jak więc widać ochronne działanie błonnika jest przynajmniej „dwukierunkowe”. Zarówno bowiem wysokie spożycie cholesterolu z pokarmem, jak i wysoki poziom glukozy we krwi zwiększać mogą ryzyko wystąpienia miażdżycy.
Podstawowym źródłem błonnika są warzywa, owoce, pełnoziarniste produkty zbożowe i orzechy oraz często pomijane, a tanie i całkiem smaczne wiórki kokosowe. Dzienna podaż włókna pokarmowego powinna mieścić się w przedziale 20 – 40 g na dobę.
W wypadku spożycia mniejszych ilości poleca się suplementację. Najlepiej sprawdzają się preparaty zawierające błonnik z babki płesznik, otrębów owsianych lub jabłek, ale nie ma konieczności zawężania się do trzech w/w. Polecam stosowanie postaci proszkowych raczej niż w formie tabletek czy kapsułek, są tańsze i wydajniejsze oraz nie obciążają żołądka.
Warto zdać sobie sprawę jednak, że „więcej” nie koniecznie oznacza „lepiej”. Zbyt wysoka podaż błonnika może upośledzać wchłanianie nie tylko cholesterolu, ale także wielu składników mineralnych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, a także być przyczyną problemów jelitowych doprowadzając np. do biegunki.
Z dawkę maksymalną w wielu przypadkach uznać należy około 50 – 60 g na dobę, choć jest to kwestia indywidualna. Błonnik to dość obszerne pojęcie, które obejmuje szereg różnych składników żywności niepoddających się działalności naszych enzymów trawiennych i wypadku wysokiej podaży włókna nierozpuszczalnego obecnego np. w otrębach pszennych czy żytnich już kilkunastogramowe dawki mogą powodować komplikacje trawienne.