Ominięcie ustalonego posiłku to dla wielu osób istotny problem. Wiele bowiem mówi się o tym, jak bardzo regularność i systematyczność w konsumpcji jest ważna dla ogólnie pojętego zdrowia i dla estetyki sylwetki. Warto więc się zastanowić, co zrobić jeśli ze względu na nieoczekiwane zdarzenie losowe czy choćby – roztargnienie, nie da się o zaplanowanej porze dokonać konsumpcji. W niniejszym poradniku spróbuję omówić pokrótce to zagadnienie i zaproponować proste i zarazem sensowne rozwiązania.
Regularność i systematyka w jedzeniu – czy naprawdę są takie ważne?
O tym, że posiłki należy jeść o stałych porach, a najlepiej także w równych odstępach czasowych mówi i pisze się wiele. Mało kto jednak tak naprawdę umie odpowiedzieć na pytanie, jak bardzo ważne jest utrzymanie takiego reżimu dla zdrowia i dla sylwetki. Czy regularność i systematyka to naprawdę – jak się powszechnie sądzi - kwestie najwyżej wagi, czy też są to mało znaczące dodatki mające w praktyce drugo- lub trzeciorzędne znaczenie?
Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie wcale nie jest taka prosta, gdyż wyniki badań nie pozwalają wyciągnąć jednoznacznych i precyzyjnych wniosków. Z całą pewnością jednak można powiedzieć, że istnieją pewne dowody na to, iż spożywanie posiłków o stałych porach (ale niekoniecznie w równych odstępach czasowych) może służyć utrzymaniu szczupłej i estetycznej sylwetki. Związane jest to z tym, że regularność w konsumpcji pozwala wyregulować rytm wydzielania hormonów uczestniczących w regulacji poboru pokarmu. Pomaga to zachować kontrolę nad ilością (a także jakością) spożywanej żywności.
Nie ma jednak podstaw by uważać że jest to kwestia najwyższej wagi.
Innymi słowy regularność ma znaczenie drugorzędne w stosunku do jakości i ilości spożywanych pokarmów. Liczy się przede wszystkim to co i ile jemy, a w mniejszym stopniu – czy regularnie, o stałych porach.
Co jeśli się nie da…?
Jak więc już można się domyślić na podstawie powyżej przedstawionych informacji, jeśli z jakiegoś powodu nie uda się o wyznaczonej porze skonsumować zaplanowanego posiłku, to oczywiście – jak to się mówi – świat się nie zawali. Nie oznacza to jednak, że można w sposób zupełnie beztroski podchodzić do tego zagadnienia i w ogóle się nim nie przejmować. Poza tym coś z przesuniętym posiłkiem trzeba z robić. I teraz pojawiają się wątpliwości, czy przesunąć w czasie (nawet jeśli miałby zbiec się z innym), czy może czymś zastąpić? A może wyrównać kaloryczną dziurę zwiększając porcje kolejnych posiłków? Tak naprawdę wszystkie opcje są dobre o ile są możliwe do wprowadzenia.
Opcja pierwsza - zamiennik
Rozwiązaniem najbardziej sensownym jest użycie prostszego lub wygodniejszego zamiennika. Jeśli więc ze względu na ograniczenia organizacyjne niemożliwe jest skonsumowanie karkówki z ziemniakami, to można awaryjnie w zamian zjeść np. serek wiejski, orzechy i banany (tak by posiłek miał chociaż trochę zbliżoną wartość odżywczą). Oczywiście – nic za wszelką cenę. Jeśli pod ręką mamy tylko batona lub frytki to takie zamienniki nie będą dobrym rozwiązaniem. Wtedy lepiej nadrobić stracone kalorie w późniejszym czasie.
Opcja druga - przesunięcie
Kiedy jednak w ogóle nie ma możliwości zjedzenia czegokolwiek o wyznaczonej porze, to rozwiązaniem z wyboru może być przesunięcie zaplanowanej potrawy na później. Możemy mieć pewność że nic nam z tego powodu się nie stanie. Taka opcja jednak ma sens wtedy gdy rozsuniecie czasowe jest niewielkie (np. kilkudziesięciominutowe), a nie np. czterogodzinne. W taki wypadku mogłyby nam się nałożyć na siebie dwa różne posiłki co mogłoby – choćby ze względu na objętość strawy – skomplikować konsumpcję. Co wtedy należy zrobić? W takim wypadku można przesunąć w czasie również i pozostałe posiłki, tak by wygospodarować odpowiednią przestrzeń na zjedzenie „spóźnionego”.
Opcja trzecia - nadrabianie
Jeśli rozsunięcie czasowe jest znaczne można wykonać także inny manewr, a mianowicie „nadrobić” stracone kalorie poprzez zwiększenie wielkości porcji posiłków, które zostały jeszcze do końca dnia. Czyli jeśli mamy przed sobą jeszcze dwie pozycje w menu, to każdą potrawę można powiększyć o połowę i w ten sposób wyrównamy dzienny bilans. Opcją alternatywną jest… nadrobienie dnia kolejnego (przynajmniej częściowe). Takie rozwiązanie się sprawdzi, gdy np. ominiemy kolację. Wbrew pozorom istnieje możliwość „pożyczania” kalorii pomiędzy poszczególnymi dniami, ale nie warto tej opcji nadużywać.
Podsumowanie
Kiedy z z jakichś przyczyn nie ma możliwości spożycia zaplanowanego posiłku o wyznaczonym czasie przede wszystkim nie należy się załamywać. Istnieje bowiem kilka prostych sposobów pozwalających wybrnąć z tej trudnej sytuacji. Opcją najprostszą jest sięgnięcie po adekwatny zamiennik (jeśli jest taka możliwość) lub też po prostu – zjedzenie zaplanowanego posiłku o późniejszej porze. Rozwiązaniem alternatywnym jest wykluczenie danej pozycji z menu na rzecz zwiększenia kaloryczności pozostałych pozycji w menu.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.