IDZIEMY RAZEM PO TWOJĄ FORMĘ! 40% RABATU NA PLAN DIETETYCZNY I TRENINGOWY! SKORZYSTAJ Z KODU "40PT"

Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Czy kolacja tuczy bardziej niż inne posiłki?

Czy kolacja tuczy bardziej niż inne posiłki?
Gdyby przeprowadzić ankietę i zapytać przypadkowych przechodniów, który z posiłków spożywanych w ciągu dnia jest najgroźniejszy dla sylwetki, zdecydowana większość uczestników bez mrugnięcia okiem wskazałaby kolację. Upowszechnił się pogląd, że jedzenie kolacji samo w sobie jest ryzykowne, że najlepiej jej unikać, a jeśli jeść, to skromną i wczesną – najlepiej przed zachodem słońca. Czy jednak tego typu przekonania i obawy mają racjonalne uzasadnienie?

W świetle obowiązujących standardów...

Zgodnie z obowiązującymi standardami, szczególnie "energetycznym" (czytaj: obfitym w węglowodany, nie koniecznie te najlepszej jakości) posiłkiem w ciągu dnia winno być śniadanie. Następnie, kolejne posiłki jedzone w ciągu dnia najlepiej by był coraz to skromniejsze, przy czym ostatniego – w zasadzie w ogóle mogłoby nie być. Założenie to obrazuje starochińskie powiedzenie: "śniadanie zjedz sam, obiad z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi". Podobno na rzecz tego typu rozwiązań wskazuje fakt, iż rano jesteśmy najbardziej aktywni, a organizm – po całonocnym poście – najmocniej spragniony dowozu energii. Wieczorem natomiast zapotrzebowanie kaloryczne zmniejsza się, a metabolizm ulega spowolnieniu. Tak mówi teoria, a co na to praktyka?

Pomiędzy teorią a praktyką

Cóż, przedstawiony powyżej obrazek wydaje się faktycznie całkiem sensowny. W praktyce jednak nie ma co zbytnio ulegać takim złudzeniom. Gdyby wgłębić się w postawione założenia to łatwo dojść do wniosku, że sytuacja wcale nie jest taka oczywista.

  • Po pierwsze: brakuje przekonujących dowodów na to, że wieczorem przemiana materii jest wolniejsza niż rano. Tutaj wiele zależy od aktywności fizycznej. Niektóre osoby faktycznie bardziej aktywne są w pierwszych godzinach po wstaniu, inne natomiast aktywizują się po południu. Czy to idąc do pracy na drugą zmianę, czy też wybierając się do klubu fitness by zrobić trening, czy też – wracając ze szkoły lub pracy do domu i zabierając się za codzienne obowiązki, które wymagają pewnych nakładów energii.

  • Po drugie: brakuje dowodów na to, że jedzenie większych śniadań, a mniejszych kolacji korzystnie wpływa na masę i skład ciała. Mało tego, w jednym z badań zaobserwowano, że spożywanie obfitych śniadań doprowadza w konsekwencji do zwiększonego spożycia energii w ciągu dnia! Nie ma racjonalnych argumentów potwierdzających, iż organizm rano nastawiony jest na spalanie, a wieczorem na odkładanie energii w postaci zapasów. To są bardzo wątpliwe teorie.

  • Po trzecie: istnieją dowody na to, że przesuwanie pewnej dawki zjadanych w ciągu dnia kalorii na godziny wieczorne korzystnie wpływa na masę i skład ciała wspomagając odchudzanie. Efekt ten jest szczególnie widoczny w przypadku węglowodanów, których znaczna część zgodnie z obiegowymi przekonaniami winna znajdować się w śniadaniu a nie w kolacji. Efekt ten jest związany z wpływem kalorycznych rotacji na wydzielenia hormonu uczestniczącego w regulacji metabolizmu – leptyny.

Podsumowanie

Przekonanie mówiące, iż kolacja jest najbardziej "ryzykownym" z posiłków zjadanych w ciągu dnia nie ma racjonalnego uzasadnienia. Wszystko zależy od tego – po jakie pokarmy w ramach tego posiłku sięgniemy i ile zjemy. Zależnie od jakościowego i ilościowego spożycia pokarmu również przyjazne (bądź nieprzyjazne) dla sylwetki co kolacja mogą być: śniadanie, drugi śniadanie, obiad, podwieczorek, jak i nawet – spożywane pomiędzy posiłkami przekąski.

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.