Tuńczyk z puszki to niemal integralny składnik sportowej diety. Upodobali go sobie przede wszystkim miłośnicy bodybuildingu. Z jego konsumpcją jednak wiąże się wiele kontrowersji. Coraz częściej można się spotkać z zaleceniem by tuńczyka z puszki unikać. Warto przyjrzeć się temu zagadnieniu dokładniej i zastanowić czy w kwestii wartości odżywczej i prozdrowotnej wspomniana ryba ma więcej wad czy też jednak zalet?
Skąd się wzięła popularność tuńczyka?
Tuńczyk z puszki jest jedną z najchętniej wybieranych ryb, przynajmniej w świecie fitness i bodybuildingu. Ceniony jest głównie ze względu na wysoką zawartość białka oraz fakt, iż jest ogólnodostępny i nie wymaga obróbki przed konsumpcją (można nie tylko przygotować z niego sałatkę czy spaghetti ale wręcz po prostu zjeść „na miejscu” widelcem, bez poddawania jakiejkolwiek obróbce). To dla osób, które mają mało czasu bezcenny walor. Poza tym tuńczyk to ryba morska, a te w końcu przecież poleca się jadać regularnie (ze względu na wysoką zawartość kwasów tłuszczowych z rodziny omega 3 i witaminy D). Tak więc wiele osób sięga po niego w przekonaniu, iż robi przysługę nie tylko swoim mięśniom, ale też swojemu zdrowiu. Czy słusznie?
Nieznana prawda
Chcąc spojrzeć obiektywnie na wartość tuńczyka z puszki należy najpierw wziąć pod uwagę kilka ważnych faktów. Po pierwsze, mięso ryby zanim znajdzie się w puszce, poddawane jest długotrwałemu podgrzewaniu. Wspomniana obróbka termiczna powoduje zmianę struktury i właściwości kwasów tłuszczowych obecnych w tkankach ryby, w wyniku czego tracą one swój korzystny potencjał biologiczny i stając się trucizną. Utlenieniu ulega także cholesterol. Warto wiedzieć, że o ile cholesterol nieutleniony nie koniecznie musi stanowić zagrożenie dla naszego zdrowia, o tyle jeśli pod wpływem działania niekorzystnych czynników ulegnie konwersji do hydroksycholesteroli i 7-ketocholesterolu stanowić będzie wyjątkowo niemile widziany składnik naszego menu. Dodajmy do tego wszystkiego fakt, iż tuńczyk może zawierać spore ilość rtęci. Oczywiście niekiedy obiegowe teorie zdecydowanie przejaskrawiają dane dotyczące zawartości tego związki w tkankach ryb, ale faktem jest, iż w tuńczyku akurat rtęci jest całkiem sporo.
Wnioski
Jak więc widać, tuńczyk z puszki, oprócz pewnych walorów takich jak mobilność, łatwość przygotowania i wysoka zawartość białka, ma też liczne wady o których warto pamiętać. Obecność rtęci, utlenionych kwasów wielonienasyconych i utlenionego cholesterolu działają zdecydowanie na niekorzyść tej ryby występującej akurat w takiej formie. Oczywiście nie oznacza to, że tuńczyka należy bezwzględnie unikać, ale warto limitować jego spożycie i włączać do menu jedynie w „awaryjnych” sytuacjach, najlepiej od czasu do czasu.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.