IDZIEMY RAZEM PO TWOJĄ FORMĘ! 40% RABATU NA PLAN DIETETYCZNY I TRENINGOWY! SKORZYSTAJ Z KODU "40PT"

Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Czy mleczko pszczele zmniejsza negatywny wpływ sterydów?

Stosowanie sterydów anaboliczno-androgennych (SAA), oprócz tego, że niesie za sobą pewne korzyści, takie jak wzrost siły i masy mięśniowej, związane jest też z pewnymi negatywnymi konsekwencjami. Do niepożądanych skutków wynikających z przyjmowania tego typu środków należy m.in. zmniejszenie lub całkowite zablokowanie endogennej produkcji testosteronu. Istnieją badania, które sugerują, że w pewnym stopniu zaradzić temu może... mleczko pszczele (Royal Jelly).

Kilka słów wstępu

Do napisania niniejszego artykułu zainspirował mnie fakt, że podczas jednego z prowadzonych przez siebie szkoleń zostałem zapytany o substancje mogące zmniejszyć negatywny wpływ dopingu hormonalnego na układ podwzgórze- przysadka- gonady. Co szczególnie intrygujące, pytania dotyczyły nie tyle zabiegów farmakologicznych, a “metod naturalnych”. Podczas dyskusji pojawił się obcy mi temat mleczka pszczelego i jego - podobno - cudownych walorów. Postanowiłem więc zagadnienie to poznać głębiej i tak powstał ten oto artykuł.

Wpływ SAA na produkcję testosteronu

Jedną z najbardziej dotkliwych konsekwencji wynikających z przyjmowania sterydów anaboliczno-androgennych jest zahamowanie endogennej produkcji testosteronu. Skutkiem tego stanu jest nie tylko pogorszenie samopoczucia i spadek libido, ale także utrata ciężko wypracowanych efektów. Co gorsza – zaburzenia hormonalne mogą trwać wiele miesięcy. Osoby stosujące doping przyjmują środki mające na celu zmniejszenie nasilenia negatywnych następstw, wynikających z mechanizmu działania sterydów. Niemniej owe preparaty to także farmaceutyki, a z ich przyjmowaniem również wiąże się ryzyko występowania skutków ubocznych. W kontekście do omówionego tutaj zagadnienia, dość ciekawe okazują się wyniki badań z zastosowaniem mleczka pszczelego.

Interesujące studium badawcze

Do niezwykle intrygujących wniosków skłaniają wyniki eksperymentu przeprowadzonego przez irańskich naukowców. W ramach omawianego badania, autorzy podzielili zwierzęta na 4 grupy, przy czym pierwszej podawano roztwór soli, drugiej – mleczko pszczele, trzeciej – oksymetolon (steryd znany też jako Anadrol), a czwartej – oksymetolon plus mleczko pszczele. Badanie trwało 28 dni. Co się okazało? Otóż autorzy projektu zaobserwowali, że poziom testosteronu w grupie oksymetolonu obniżył się o ponad 28 procent. Nic dziwnego – tak właśnie działają SAA (tutaj supresja byłą niewielka bo i dawka sterydu - mała). We krwi myszy otrzymujących mleczko pszczele, w porównaniu z grupą kontrolną, poziom testosteronu zwiększył się natomiast o 7%. Nie jest to różnica spektakularna. Najciekawsze jednak, okazało się to, że dodatek mleczka pszczelego do oksymetolonu powstrzymał w istotnym stopniu spadek poziomu testosteronu – przy podawaniu obu środków razem poziom T obniżył się jedynie o 6%!

Wnioski

Przytoczone tutaj wyniki wskazują, iż mleczko pszczele zawiera substancje, które mogą zmniejszać negatywny wpływ sterydów (a przynajmniej oksymetolonu), na układ podwzgórze-przysadka-gonady, ograniczając supresję produkcji testosteronu. Wniosek ten mógłby mieć niezwykle doniosłe znaczenie dla osób przyjmujących doping, gdyby nie fakt, że badanie zostało przeprowadzone na myszach. W praktyce więc absolutnie nie ma żadnej pewności, że podobny efekt wystąpić może u ludzi. Z wyciąganiem finalnych wniosków trzeba póki co się wstrzymać w nadziei, iż być może niebawem zostaną przeprowadzone szerzej zakrojone badania.

 

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.