Są jednak takie składniki pokarmowe, których nawet pomimo usilnych starań, trudno jest odpowiednią ilość dostarczyć, bazując jedynie na konwencjonalnej żywności. Flagowym przykładem jest tutaj witamina D.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że nasza dieta rzadko kiedy zaspokaja zapotrzebowania na witaminę D, jednak w okresie wiosennym i letnim o jej deficyt raczej trudno. Nasz organizm jest w stanie syntetyzować odpowiednią ilość tego związku pod wpływem promieni słonecznych.
Trzeba więc umyślnie unikać słońca, by narazić się na niedobór tej witaminy. Jesienią co prawda ze względu na „pogorszenie” warunków atmosferycznych rzadziej wystawiamy ciało na działanie promieni słonecznych, jednak dysponujemy pewnymi zapasami tej witaminy zmagazynowanymi w ustroju.
Problem pojawia się zimą, kiedy rezerwy organizmu są już wyczerpane, a możliwość endogennej produkcji zostaje zablokowana przez brak dostępu słonecznego światła. Bazowanie jedynie na źródłach pokarmowych, nawet względnie „bogatych” w tę witaminę, takich jak jaja, śmietana, czy wątróbka raczej nie zaspokoi ustalonego dziennego zapotrzebowania. Zwłaszcza że wielu naukowców uważa, iż potrzeby ustrojowe są o wiele większe niż sugerują obowiązujące normy.
Warto wspomnieć o biologicznej funkcji witaminy D, która często w obiegowym ujęciu sprowadzana jest jedynie do udziału tego związku w regulacji homeostazy wapnia i fosforu. Tymczasem rola tego związku jest o wiele bardziej doniosła. Witamina D za pośrednictwem swoich metabolitów bierze udział w kontroli aktywności ponad 200 różnych genów. Poziom witaminy D skorelowany jest dodatnio z poziomem testosteronu u mężczyzn, co powinno zainteresować wielu sportowców płci męskiej. Witamina D wpływa na układ kostny, mięśniowy, nerwowy, krążenia i immunologiczny.
Suplement zawierający witaminę D powinien więc stać się standardowym uzupełnieniem zimowej diety. Rola tego związku jest tak doniosła, że nie powinniśmy dopuszczać do sytuacji, w której zaczyna go nam brakować. Witamina D często występuje w suplementach diety w połączeniu z wapniem, choć taki „zestaw” wydaje się jak najbardziej rozsądny, to często niestety dawka tej witaminy jest tam stosunkowo niewielka. Dlatego też rozsądniejsze wydaję się monopreparaty dostępne głównie w sklepach sportowych, których stosowanie polecam. Przestrzegam jednak przed hiperdawkami witaminy D, te mogą bowiem okazać się niekorzystne dla naszego zdrowia.