W swojej istocie spinning jest odzwierciedleniem typowego treningu kolarskiego. Co prawda żaden rower stacjonarny nie zastąpi zmagania w terenie, ale trening kolarski można maksymalnie przybliżyć, wykorzystując odpowiedni sprzęt — trenażery, np. w czasie gdy pogoda wyklucza jazdę na rowerze (np. śnieg). Wiele klubów fitness ma w ofercie imitację i mieszankę wielu dyscyplin, czyli indoor cycling — kolejne bazują na spinningu, czyli typowym treningu wytrzymałościowym.
Zagadki
Czy widziałeś kiedyś kolarza ćwiczącego na rowerze ze sztangielkami, sztangą lub innego rodzaju obciążeniem, szczególnie w czasie jazdy? Jest to szczególnego rodzaju absurdem, gdyż rowery wyczynowe, kolarskie — w odróżnieniu od stacjonarnych — nie pozwolą ćwiczyć po zatrzymaniu się, bez podparcia się nogami. Czy widziałeś kolarza, który w czasie szybkiej jazdy zdejmowałby ręce z kierownicy? Tego typu akrobacje, spotykane w "jeżdżeniu pod dachem" (indoor cycling) nie mają nic wspólnego z kolarstwem i jazdą na rowerze.
Również wymuszone, sztuczne, stojące pozycje są niemożliwe do wykorzystania podczas jazdy w terenie. Całą gamę podobnych "usprawnień" możesz napotkać na zajęciach — często prowadzonych przez niewykwalifikowane osoby. Warto pokusić się o weryfikację uprawnień danej osoby do prowadzenia zajęć spinning.
Tak więc, przede wszystkim, prawdziwy trening na rowerze stacjonarnym ma przypominać prawdziwą jazdę w zróżnicowanym terenie. Podjazdy są symulowane przez zwiększanie obciążenia. Tętno ma się zwiększać i opadać. Jeżeli cały trening, jaki wykonujesz na sesji spinning, na idealnie stabilnym tętnie przypomina jednostajną jazdę przez prerię, niestety, nie jest to praca wytrzymałościowa. Efekty podobnego treningu będą mizerne.