Na chłopski rozum
Nie trzeba być specjalistą w dziedzinie odchudzania by uznać za prawdopodobne, iż tempo utraty tkanki tłuszczowej może być skorelowane z jej całkowitą zawartością w organizmie. Bez wątpienia też czym innym jest utrata czterech kilogramów w skali miesiąca dla sześćdziesięciokilogramowej kobiety, która chciałaby lekko wyszczuplić biodra, a czym innym utrata czterech kilogramów dla stuczterdziestokilogramowego mężczyzny z otyłością olbrzymią. W pierwszym wypadku masa ciała bowiem zmniejszy się o niemal 7% i będzie bardzo widoczna, w drugim niespełna o 3% i może wręcz umknąć uwadze. Już na tak przedstawionym przykładzie widać wyraźnie, że trzymanie się sztywnych wartości liczonych w kilogramach ma pewne ograniczenia i nie należy do tego zagadnienia podchodzić zbyt dosłownie. Warto więc zastanowić się czy istnieją jakieś bardziej precyzyjne planowania postępów w redukcji nadmiaru tkanki tłuszczowej.
Specyficzne ograniczenia fizjologiczne
Warto zdać sobie sprawę, że samo tempo utraty tłuszczu zapasowego jest mocno limitowane przez naszą fizjologię i nabyte w toku ewolucji ograniczenia. Co ciekawe i zarazem – sprawiedliwe – tempo odchudzania uzależnione jest w dużej mierze od wielkości zgromadzonych zapasów, a osoby z wyższym poziomem zatłuszczenia chudnąć mogą szybciej niż osoby borykające się z resztkami tłuszczu. Badania naukowe wskazują, że przy odpowiednio wysokim zaangażowaniu w ciągu jednej doby jesteśmy w stanie spalić maksymalnie 69 kcal z każdego posiadanego kilograma tłuszczu. Oczywiście wyniku tego nie należy traktować zbyt dosłownie, ale jednak są powody, dla których warto go potraktować jako teoretyczny punkt odniesienia przy wyznaczaniu kalorycznego deficytu i planowaniu postępów tak w krótszej jak i w dłuższej perspektywie.
Żeby zobrazować co powyższa informacja dotycząca dziennego limitu spalania nam mówi, znów posłużmy się przykładem, tym razem osiemdziesięciokilogramowego mężczyzny z dwudziestoprocentową zawartością tłuszczu w organizmie, który chce odchudzać się w maksymalnym tempie. Skoro „górny dobowy limit odchudzania” wynosi 69 kcal na każdy kilogram posiadanej tkanki tłuszczowej, a w organizmie owego mężczyzny mieści się 16 kg (20% z 80 kg) tłuszczowych zapasów, to wychodzi na to, że dzienny ubytek masy ciała nie będzie u niego przekraczał 150 g. W skali tygodniowej w tym wypadku możliwe będzie więc schudnięcie o około 1 kg. Gdyby poziom tkanki tłuszczowej był o połowę niższy i wynosił zaledwie 10%, maksymalny limit wynosiłby 0,5 kg na tydzień, gdyby natomiast był dwukrotnie wyższy możliwy byłby ubytek nawet 2 kg tygodniowo, czyli – 8 kg miesięcznie!