Zapewne tytuł niniejszego artykułu może niektórym osobom wydawać się dziwny. W końcu przecież tyle mówi się o tym, że trzeba zwiększać spożycie błonnika w celu polepszenia ogólnie pojętego zdrowia i poprawy estetyki sylwetki. Faktycznie wiele osób dziś dostarcza zbyt mało włókna pokarmowego, niemniej są też jednostki, które przyjmują go zdecydowanie zbyt dużo. Dotyczy to przede wszystkim aktywnych fizycznie, odchudzających się kobiet, które znowuż anemią są zagrożone niewspółmiernie bardziej niż mężczyźni. Dlaczego tak się dzieje?
Błonnik – co to takiego?
Błonnik zwany też włóknem pokarmowym jest mieszaniną różnych składników pochodzenia roślinnego, których cechą wspólną jest to, iż nie ulegają rozkładowi pod wpływem naszych enzymów trawiennych i które nie zostają wchłonięte z przewodu pokarmowego, a mimo tego oddziałują w pożądany sposób na funkcjonowanie ludzkiego organizmu, w zakres jego „działania” wchodzą m.in.:
wpływ na florę bakteryjną jelit,
wpływ na motorykę przewodu pokarmowego,
spowolnienie opróżniania żołądka,
hamowanie wchłaniania cholesterolu,
tłumienie łaknienia,
obniżanie poposiłkowej glikemii.
Rodzaje błonnika i zalecane spożycie
Istnieją różne rodzaje błonnika, które ze względu na posiadane właściwości dzieli się na:
rozpuszczalne w wodzie (pektyny obecne w owocach oraz gumy i śluzy, które są częstym dodatkiem do produktów żywnościowych);
częściowo rozpuszczalne w wodzie (hemicelulozy, które znaleźć można w ziarnach zbóż i otrębach);
nierozpuszczalne w wodzie (celuloza występująca w warzywach i owocach; a także lignina, której źródłem są produkty zbożowe).
Nie ma pełnej zgodności jeśli chodzi o zalecane spożycie błonnika, większość źródeł jednak sugeruje by mieściło się ono w przedziale od 20 do 40g, lub też od 30 do 35g. Niekiedy wskazane są wyższe dawki, jednak w większości wypadków nie jest to potrzebne.
Żelazo – fizjologiczna rola i zapotrzebowanie
Żelazo jest niezbędnym składnikiem pokarmowym pełniącym bardzo ważne funkcje w ludzkim organizmie . Pierwiastek ten wchodzi w skład hemoglobiny i mioglobiny, przez co warunkuje odpowiednie dotlenienie tkanek i narządów. Poza tym żelazo jest niezbędne do syntezy rozmaitych enzymów, które odpowiedzialne są między innymi za:
metabolizm kwasów tłuszczowych,
biosyntezę prostaglandyn,
katabolizm niektórych aminokwasów,
transport elektronów.
Zalecane dzienne spożycie żelaza wynosi około 12 mg dla mężczyzn i zdecydowanie więcej – bo aż około 18mg dla kobiet. Dodatkowo czynnikiem zwiększającym zapotrzebowanie na ten pierwiastek może być uprawianie sportu. Niedostateczne spożycie żelaza prowadzi do anemii.
Żelazo obecne znaleźć można w wielu pokarmach, zarówno tych pochodzenia roślinnego jak i zwierzęcego. Biodostępność żelaza obecnego w produktach pochodzenia roślinnego jest znacznie niższa niż w przypadku mięsa. Przyswajalność tego pierwiastka dodatkowo obniżają między innymi:
fityniany (obecne w produktach zbożowych),
szczawiany (obecne m.in. w szpinaku),
wapń (obecny w nabiale).
Co ma do tego wszystkiego błonnik?
Wspomniane wyżej czynniki nie wyczerpują tematu zaburzeń wchłaniania żelaza z przewodu pokarmowego. Okazuje się, ze źródłem problemów może być także... włókno pokarmowe. Niestety o fakcie tym mało kto pamięta, a szkoda bo powinny mieć go na uwadze przede wszystkim zajadające się suplementami zawierającymi błonnik, a także dietetycy i trenerzy faszerujący swoje klientki potężnymi ilościami różnego rodzaju otrębów. O tym, że zależność nie jest wyimaginowana i że może być źródłem dotkliwych problemów świadczą chociażby analizy przeprowadzone przez dr Bushnell z Codman Square Health Center, które wykazały, iż wysoka podaż włókna pokarmowego jest czynnikiem zmniejszającym pobór żelaza z pożywienia.
Warto wiedzieć, że problemem może być nie tylko sam błonnik (niektóre jego frakcje), ale towarzyszący mu w produktach zbożowych kwas fitynowy – składnik antyodżywczy, który wiąże się z żelazem w nierozpuszczalne kompleksy uniemożliwiając jego wchłaniania. Tak więc, nie tylko suplementy są tutaj problemem, ale także konwencjonalna żywność.
Podsumowanie
Oczywiście nie napisałem tego artykułu by namawiać do celowego ograniczania konsumpcji włókna pokarmowego. Chciałem jedynie zwrócić na „drugą stronę medalu” czyli pokazać, że tak bezkrytycznie polecany wszem i wobec składnik diety jakim jest błonnik, ma swoje wady – o ile jest spożywany w zbyt dużych ilościach. Brak umiaru w jego konsumpcji (czy też w spożywaniu pokarmów w niego zasobnych), może prowadzić do niepożądanych następstw zwłaszcza w przypadku kobiet aktywnych fizycznie, które wystąpieniem anemii są szczególnie zagrożone.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.