Już w latach 80 zauważono, że u otyłych pacjentów placówek medycznych statystycznie częściej występują niedobory witamin i składników mineralnych niż u osób z prawidłową masą ciała. W kolejnych latach pojawiło się wiele wyników badań wyraźnie potwierdzających, że nadmierna masa ciała paradoksalnie dość często wiąże się z rozmaitymi formami niedożywienia. W związku z tym, że zależność jest niezwykle interesująca, a wręcz można zaryzykować stwierdzenie, że przecząca zdrowemu rozsądkowi warto zastanowić się z czego może wynikać: czy jest następstwem czy przyczyną problemów z nadmierną masą ciała.
Analizując nawyki żywieniowe osób z nadwagą i otyłych łatwo stwierdzić, że są one nieprawidłowe. Nawet nie potrzeba zaawansowanych badań by stwierdzić, że mało kto tyje opierając swój jadłospis na świeżych warzywach i owocach, chudym mięsie, pełnoziarnistych produktach zbożowych, orzechach i rybach morskich. Częściej są to produkty wysoko przetworzone, w tym słodycze, słodkie napoje, dania gotowe, smażone na głębokim tłuszczu mięsa, białe pieczywo. Pokarmy te charakteryzują się relatywnie wysokim udziałem energii w stosunku do składników nieenergetycznych, takich jak witaminy czy makro i mikroelementy.
Pomijając genetyczne skłonności, niewłaściwy sposób żywienia obejmujący nie tylko nadmierne spożycie pokarmu, ale przede wszystkim niewłaściwy ich dobór pod względem jakościowym stanowi podstawową przyczynę otyłości. Co więcej nie jest to prosta zależność. Nadmiar energii w stosunku do zapotrzebowania jest tylko jednym z czynników, wiele wskazuje bowiem na to, że niedobór innych składników pokarmowych z jednej strony sprawia, że zaburzeniu ulegają mechanizmy odpowiedzialne z regulacje poboru pokarmu (przez co jemy więcej), a z drugiej doprowadza do zaburzeń wydzielania hormonów i pracy enzymów, a w efekcie do upośledzenia przebiegu niektórych przemian metabolicznych (przez co m.in. organizm łatwiej magazynuje tłuszcz).
Dostępna literatura wskazuje, że do problemów z masą i składem ciała przyczyniać się mogą niedobory potasu, wapnia, magnezu, chromu, żelaza, miedzi, manganu i jodu, a także witamin z grupy B, witaminy D i choliny. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku niedostatecznej podaży białka błonnika i kwasów tłuszczowych z rodziny omega 3. W eksperymentach naukowych bardzo często okazuje się, że poprzez suplementację składnikami takimi jak wapń i witamina D czy poprzez zwiększenie udziału białka bądź błonnika w diecie, masa ciała u osób otyłych ulega zmniejszeniu i poprawie ulegają niektóre parametry metaboliczne takie jak choćby wrażliwość insulinowa.
Niestety osoby borykające się z nadmiarem kilogramów, zamiast racjonalnych metod odchudzających starają się wdrożyć restrykcyjne dietetyczne, które dodatkowo nasilają problem niedoborów pokarmowych. Jest to wręcz sytuacja kuriozalna, jeśli bowiem uznać, że prawdopodobnym jest, iż deficyt nieenergetycznych składników pokarmowych stanowi współprzyczynę nadwagi i otyłości, to jego pogłębianie poprzez zastosowanie skrajnie niskokalorycznych czy też bardzo monotonnych diet z pewnością nie doprowadzi do rozwiązania problemu nadmiernej masy ciała.
Przesadne skupianie się na kaloriach i nadgorliwe eliminowanie z diety pokarmów niesłusznie uznawanych za „tuczące” (nabiał, owoce, orzechy, niektóre warzywa) jest nierozsądną praktyką, która jeśli nawet przyniesie pożądane skutki, to najprawdopodobniej będą on niestety jedynie chwilowe.