Oprócz suplementów diety stosowanych okresowo (takich jak np. kreatyna czy termogeniki), istnieje też pewna grupa środków przyjmowanych w sposób rutynowy. Należą do nich kompleksowe preparaty witaminowo-mineralne. Tymczasem regularne przyjmowanie tychże suplementów może wcale nie być takie korzystne jak się wielu osobom wydaje. Środki te winny być stosowane tylko w określonych wypadkach, a jeszcze lepiej zastępować je „suplementacją kierunkową”.
Zdroworozsądkowa profilaktyka niedoborów
Nie trzeba być genialnym dietetykiem, by mieć świadomość, iż najbardziej sensownym i zarazem najbardziej oczywistym sposobem dostarczania organizmowi wszystkich niezbędnych substancji jest odpowiedni dobór produktów żywnościowych. Wiele osób oczywiście tego nie robi, niekiedy z niewiedzy, a najczęściej ze zwykłego ludzkiego lenistwa, co nie oznacza, że w praktyce nie jest to możliwe. Przy odrobinie zaangażowania można śmiało dostarczyć z pożywienia wszystkich niezbędnych składników pokarmowych (wyjątkiem jest witamina D, której optymalna podaż bywa kłopotliwa), nawet wtedy, gdy jesteśmy obciążeniu bardzo dużym wysiłkiem fizycznym. Niemniej, łatwiejszą opcją wydaje się sięgniecie po kompleksowy preparat witaminowo-mineralny, który w przekonaniu wielu osób dostarcza wszystkiego, czego organizm potrzebuje… Czy jednak jest to faktycznie takie dobre i skuteczne rozwiązanie?
Suplementy witaminowo-mineralne a podejście do jedzenia
Najważniejszą wadą preparatów witaminowo-mineralnych jest to, że zmieniają sposób postrzegania diety ( a dokładnie – wpływają negatywnie na podejście do jedzenia). Wiele osób stosujących te środki żyje w przekonaniu, że skoro dany suplement zawiera wszystkie witaminy i składniki mineralne, to nie trzeba się martwic o dostarczenie tych składników z żywności. W efekcie takiego myślenia osoby te mniej starannie dobierają produkty żywnościowe. Dieta staje się bardziej jałowa, a utrwaleniu ulegają niewłaściwe nawyki żywieniowe. Takie podejście jest, więc już samo w sobie szkodliwe. To jednak nie wszystko.
Nieprzemyślana receptura
Warto wiedzieć, że często preparaty witaminowo-mineralne mają średnio przemyślane receptury, np. mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że cyjanokobalamina (jedna z form witaminy B12) „nie lubi się” zbytnio z witaminą C. Podawanie tych substancji razem nie jest najlepszym pomysłem. Mało tego w przyrodzie witamina E to aż osiem różnych związków chemicznych o trochę zróżnicowanym działaniu (4 tokoferole i 4 tokotrienole), a w multiwitaminie to niemal zawsze tylko jeden związek (dl-alfa-tokoferol). Widać wyraźnie, że witamina E z suplementu może być więc gorsza niż witamina E z jedzenia.
Co za dużo, to niezdrowo
Dodatkowo multiwitaminy dostarczają też składników mineralnych, w tym także tych, których jemy za dużo i które są szkodliwe. Mowa, np. o żelazie – o ile kobiety dostarczają tego pierwiastka najczęściej za mało, to mężczyźni jedzą go na potęgę, przez co niekiedy podaż w diecie przekracza wielokrotnie dzienne zapotrzebowanie. Tymczasem nadmiar żelaza może skutkować wzrostem ryzyka wystąpienia nowotworów, insulinooporności, uszkodzeń serca, nerek i wątroby. Niekiedy preparaty tego typu zawierają też inne związki, których nadmiar jest szkodliwy, mowa choćby o fluorze…
Problem potasu
Nasz organizm potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania około 4000–5000 mg potasu. Składnik ten obecny jest głównie w warzywach i owocach. Osoby, które suplementują kompleksowe preparaty witaminowo-mineralnym często jedzą mało wspomnianych pokarmów. W efekcie narażają się na zbyt niską podaż potasu z diety. W suplementach tego typu natomiast potasu jest zawsze stosunkowo niewiele, bo maksymalnie 100–200 mg. To kolejny, złożony problem dotyczący środków witaminowo-mineralnych.
Alternatywa – suplementacja kierunkowa
Chociaż należy starać się dostarczać wszystkich niezbędnych składników z pożywienia, to oczywiście nie zawsze w praktyce jest to osiągalne. W takich wypadkach oczywiście włączenie do diety suplementów zawierających brakujące elementy jest rozwiązaniem korzystnym. Zamiast jednak sięgać po kompleksowe formuły, w miarę możliwości warto uzupełniać braki w sposób kierunkowy. Innymi słowy, jak brakuje witaminy D to dobrze jest kupić preparat zawierający tylko witaminę D (lub w połączeniu z witaminą K2), a jak brakuje magnezu – to suplementować sam magnez (ewentualnie w połączeniu z witaminą B6). Takie rozwiązanie pozwala w sposób bardziej precyzyjny odżywić organizm bez ryzyka wystąpienia nadmiaru jakichś substancji
Czy więc kompleksowe preparaty witaminowo-mineralne nie mają zastosowania?
Kompleksowe preparaty witaminowo-mineralne mogą mieć zastosowanie w suplementacji, zwłaszcza suplementacji sportowej, ale winny być stosowane co najwyżej okresowo, np. w czasie stosowania ubogo odżywczej diety (jaką może być dieta redukcyjna), tudzież w okresie rekonwalescencji po chorobach i w innych podobnych przypadkach. Suplementów tych nie powinno się natomiast przyjmować w sposób rutynowy przesz okrągły rok, bo nie tylko, że nie niesie to za sobą istotnych korzyści, to w dłuższej perspektywie może okazać się po prostu potencjalnie szkodliwe, choćby z punktu widzenia kształtowania odpowiedniego podejścia do diety.