Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Tkanka tłuszczowa czy nadmiar wody?

Tkanka tłuszczowa czy nadmiar wody?
Gdyby bazować na obiegowych relacjach, należałoby uznać, że problem „z nadmiarem wody w organizmie” jest zjawiskiem niezwykle powszechnym. Co więcej, wiele osób jest przekonanych, iż przyczyną zaburzonej estetyki sylwetki w ich wypadku nie jest nadmiar tkanki tłuszczowej a woda zgromadzona w ustroju. Przekonanie to podsycają niekiedy sami dietetycy i trenerzy, zwłaszcza ci, którzy mają powiązania z firmami zajmującymi się dystrybucją i sprzedażą środków wspomagających „usuwanie wody z ustroju”. Warto się zastanowić nad istotą powyższego zagadnienia.

Problem nadmiaru wody – fakt czy fikcja?

Zanim przejdziemy do dalszych rozważań, to najpierw warto podkreślić, że ludzki organizm składa się głownie z wody. Fakt, że mamy jej w ciele dużo, nie koniecznie musi być problemem samym w sobie. Niekiedy dochodzi jednak do nadmiernego jej zatrzymania w ustroju, co jest stanem patologicznym i wynika najczęściej z przyczyn takich jak:

  • choroba,
  • przyjmowanie leków,
  • nadmiar stresu (podwyższony poziom kortyzolu),
  • nieprawidłowa dieta (nadmiar sodu),
  • drastyczne zmiany w spożyciu płynów,
  • stan po odwodnieniu,
  • stan fizjologiczny (ciąża, niektóre fazy cyklu menstruacyjnego).

Tak więc z całą pewnością należy uznać, że problem nadmiaru wody nie jest niczyim wymysłem, a stanem faktycznym, który może mieć miejsce. Tyle, że fakt ten niestety często bywa nadużywany…

„Ma pan (pani) za dużo wody w organizmie, trzeba się jej pozbyć”

Kiedy jakiś czas temu udałem się na konsultację do jednej z poradni dietetycznych (z ciekawości, była to skądinąd akcja promocyjna), to podczas pomiaru składu ciała dowiedziałem się, że co prawda tkanki tłuszczowej mam bardzo niewiele, ale za to poziom wody w ustroju przekracza normy oraz „że można coś na to zaradzić”. Innymi słowy, pani dietetyk zaproponowała mi zabiegi mające na celu zmniejszenie stanu nawodnienia mojego organizmu. Oczywiście w grę wchodziło przyjmowanie suplementów diety (opartych na tanich surowcach roślinnych takich jak pokrzywa, mniszek lekarski, pietruszka), które w skali miesięcznej kosztować mnie miały około 300 zł! Po co? Po to by pozbyć się wody! Kiedy wspomniałem o tym, że “lubię się ze swoją wodą” i wytłumaczyłem skąd ta moja sympatia, to spotkałem się z całkowitym niezrozumieniem...

Poziom nawodnienia w nadwadze i otyłości

Być może wyda się to co poniektórym osobom zaskakujące, ale tak naprawdę w przypadku nadwagi i otyłości rzadko mamy do czynienia z nadmiarem wody w organizmie (przynajmniej w odniesieniu do całkowitej masy ciała). Paradoksalnie większą procentową zawartość płynów w ustroju mają osoby o niskim poziomie tkanki tłuszczowej, z dobrze rozwiniętą muskulaturą. Jest to związane z tym, iż mięśnie składają się głównie z wody, a czynnikiem dodatkowo zwiększającym jej napływ do miocytów jest wysokie spożycie węglowodanów skutkujące wzrostem ilości glikogenu (każdy 1g glikogenu zatrzymuje około 3g wody). Tyle że nie jest to ani problemem zdrowotnym, ani estetycznym, bo nabite glikogenem i wodą mięśnie wyglądają na większe, pełniejsze i są przy okazji bardziej przydatne (bo mają większe zapasy wody i energii). Natomiast tkanka tłuszczowa zawiera bardzo niewiele wody . Dlatego też u osób otyłych procentowa zawartość wody w ustroju jest niekiedy drastycznie niższa niż u osób szczupłych.

Czy więc w przypadku nadwagi i otyłości problem nadmiaru wody to fikcja?

Na podstawie przedstawionych przeze mnie powyżej danych można byłoby uznać, że w przypadku nadwagi i otyłości nie może istnieć coś takiego jak nadmiar wody. Nie chciałbym być w ten sposób zrozumiany – taki problem może istnieć, ale nie odnosi się do procentowej zawartości płynów w ustroju i nie da się tego problemu w prosty sposób zdiagnozować. Niekiedy w przypadku nadwagi i otyłości występuje zjawisko zatrzymania wody, ale rzadko jest ono głównym problemem, na który należy ukierunkować podejmowane działanie.

Warto zdać sobie sprawę, że jeśli nadmierne gromadzenie wody powiązane jest z zaniedbaniami żywieniowymi, to najczęściej ustępuje samoistnie w pierwszym tygodniu zmianie diety na lepszą, ukierunkowana na redukcję tkanki tłuszczowej. Jeśli natomiast przyczyną zjawiska są zaburzenia hormonalne, to mało prawdopodobne jest, że uda się mu zaradzić poprzez stosowanie suplementów odwadniających – jeśli efekt wystąpi, to będzie jedynie chwilowy.

Kiedy woda staje się problemem?

Problem nadmiaru wody w ujęciu estetycznym raczej nie dotyczy osób otyłych i z nadwagą, a jeśli tak się dzieje to jest to sytuacja rzadka i albo ma podłoże chorobowe i wymaga eliminacji przyczyny, albo też żywieniowe i ulega wyprowadzeniu w ciągu kilku dni od zmiany nawyków żywieniowych na lepsze. Generalnie w nadwadze i otyłości jednak przyczyną zaburzenia kompozycji sylwetki jest nadmiar tłuszczu a nie płynów. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku osób z niskim poziomem zatłuszczeniu.

Specyficzne okoliczności

Kiedy tkanki tłuszczowej jest bardzo mało, to ewentualne, zwiększone nagromadzenie wody w tkance podskórnej (podkreślam, ze nie chodzi o tkankę mięśniową i komórki mięśniowe), psuje optycznie efekt kompozycji sylwetki. Ma to miejsce zazwyczaj w końcowym okresie redukcji tkanki tłuszczowej i spowodowane jest „reakcją obronną organizmu” – w stanie głębokiego deficytu kalorycznego, dużej aktywności i niskiego poziomu zatłuszczeniu rośnie poziom kortyzolu, który ma działanie antydiuretyczne wpływając na wydzielanie wazopresyny zwanej też antydiuretyną.

Wazopresyna, sód, chlor i woda

Warto wiedzieć, że wazopresyna zmniejsza objętość wydzielanego moczu zatrzymując wodę w organizmie, obkurcza przy tym lekko naczynia krwionośne i podnosi zarazem ciśnienie tętnicze krwi. Najważniejszy skutek jej działania w omawianym kontekście to zwiększenie resorpcji zwrotnej wody w kanalikach zbiorczych nerek, dzięki czemu woda „cofa się” do krwiobiegu. Prowadzi to do zwiększonego nawodnienia przestrzeni międzykomórkowych i nasilonego zatrzymywania tam chloru. Chlor natomiast „pociąga za sobą” sód. Sód ma diałanie „ściągające wodę” i tak koło się zamyka, w organizmie wody jest więcej, tyle że nie koniecznie wypełnia ona jedynie przestrzeń wewnątrzkomórkową, a przedostaje się też od sfery międzykomórkowej, a sylwetka przez to nie wygląda na odpowiednio „dociętą”. Czy to może być problemem? Owszem – i to istotnym, ale manifestuje się on optycznie wtedy gdy tkanki tłuszczowej jest mało.

Zawodnicy sportów sylwetkowych stosują manipulacje sodem i wodą by problemu się pozbyć, niemniej jednak raz, że nie są one obojętne dla zdrowia, a dwa – stanowią ryzykowne rozwiązania również pod względem pragmatycznie rozumianej skuteczności (istnieje problem by „wstrzelić się” w odpowiedni moment z wyjściem na scenę). Dodatkowo, popełniane są elementarne błędy polegające na ograniczeniu spożycia płynu podczas ładowania węglowodanowego, co uniemożliwia efektywne wchłanianie glukozy z jelit (przez co schodzi ona do niższych odcinków przewodu pokarmowego co jest istotnym problemem), a także – co utrudnia jej wnikanie do komórek mięśniowych. Sytuację drastycznie komplikować może stosowanie sterydów anaboliczno-androgennych, nieuregulowany poziom estrogenów (które często są za wysoko jedynie przy selektywnym zablokowaniu receptorów), rozregulowana gospodarka hormonalna diuretykami (również środki oszczędzające potas są problemem - gdyż w ich wypadku bez odpowiednich badań nie można oszacować równowagi elektrolitowej)

Podsumowanie

Naprawdę rzadko zdarza się, by kluczowym problemem dla poprawy estetyki sylwetki (i już zwłaszcza – dla zmniejszenia nadmiernej masy ciała), był zbyt wysoki poziom płynów w organizmie. W przypadku nadwagi i otyłości przyczyną, którą z którą trzeba się uporać jest nadmiar tkanki tłuszczowej – stosowanie środków diuretycznych, choćby lekkich, ziołowych nie ma tutaj wielkiego uzasadnienia, a jedynie może zafałszować wyniki jeśli na moment poziom wody ustrojowej ulegnie lekkiemu obniżeniu. W przypadku bardzo niskiego poziomu zatłuszczenia, „nieprawidłowy ruch wody” w ustroju oraz zbyt duża jej ilość w tkance podskórnej teoretycznie mogą istotnie wpływać na optykę sylwetki. W takich sytuacjach jednak korzystne efekty mogłoby dawać stosowanie zabiegów mających na celu obniżenie poziomu kortyzolu i zapewnienie optymalnej podąży sodu i potasu (zarówno eliminacja sodu z diety jak i jego nadmiar przyczyniają się do problemów z „wodą ustrojową”).

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.