Obecność mięsa w naszej diecie wydaje się dziś wręcz banalna, wystarczy iść do sklepu, poprosić ekspedientkę by zważyła kilka plastrów szynki lub samemu wyciągnąć z marketowej lodówki i wsadzić do koszyka ulubioną wędlinę, by w mało kłopotliwy sposób zapewnić sobie mięsny posiłek. Tymczasem w odległych czasach zdobycie kawałka mięsa wymagało sprytu, siły i cierpliwości, a co najgorsze bardzo często, pomimo szczerych chęci i nadludzkich wysiłków, do „domu” wracało się z pustymi rękami.
Pojawienie się mięsa w diecie naszych przodków, które datowane jest na okres około 2,5mln lat temu, zdaniem niektórych naukowców przyczyniło się do zainicjowania procesu szybkiego rozwoju ludzkiego mózgu. To właśnie rozwój tego wyjątkowo ekstrawaganckiego tworu ewolucji zapewnił przewagę ówczesnym przedstawicielom rodzaju Homo nad innymi ssakami naczelnymi. Kolejnym przełomem w tym zakresie okazało się okiełznanie ognia, które umożliwiło obróbkę termiczną pożywienia, czyniącą je bezpieczniejszym i lżej strawnym. W jaki sposób jednak obecność najpierw surowego, a następnie pieczonego mięsa w diecie wpływać miałoby na rozwój ludzkiego mózgu?
Dość interesujących wniosków dostarczają wyniki badań przeprowadzone przez zespól naukowców z Uniwersytetu Lund w Szwecji. Autorzy postanowili przeanalizować zależność między rodzajem diety a długością okresu karmienia przez matkę potomstwa mlekiem. W tym celu wzięto pod uwagę przypadki 67 różnych gatunków ssaków, w tym małp naczelnych, waleni, gryzoni i… ludzi. Okazało się, że im wyższym udziałem mięsa charakteryzowały się diety badanych zwierząt, tym krócej trwał okres karmienia, co związane było z bardziej dynamicznym rozwojem potomstwa, a co istotne również - matka szybciej znów gotowa była do rozrodu.
Podczas prowadzenia badań zaobserwowano, że okres karmienia w stosunku do szacowanej maksymalnej długości życia przedstawicieli danego gatunku był wyraźnie krótszy u zwierząt mięsożernych i – uwaga – u ludzi, niż u roślinożerców. Przykładowo: w społecznościach tradycyjnych średni okres karmienia dziecka piersią wynosi mniej więcej 2 lata i 4 miesiące. Biorąc pod uwagę maksymalną długość życia człowieka szacowaną na około 120 lat karmienie piersią trwa u nas niewspółmiernie krócej niż u naszych bliskich krewnych – szympansów, gdzie samice karmią młode przez okres około 4 do 5 lat (szacowana maksymalna długość życia tych naczelnych wynosi około 60 lat).
Różnice w długości karmienia mlekiem matki u poszczególnych ssaków wynikają z tempa rozwoju mózgu u potomstwa – przy diecie opartej w zdecydowanej większości na pokarmach roślinnych mleko matki dostarcza ok. 20 procent mniej energii i zazwyczaj także mniej wielonienasyconych kwasów tłuszczowych z rodziny omega 3 uczestniczących w rozwoju układu nerwowego, przez co rozwój mózgu przebiega wolniej.
Autorzy wyżej przytoczonego badania uważają więc, że zmiana jadłospisu naszych przodków mająca miejsce w epoce kamiennej, za sprawą pojawiającego się w niej obficie mięsa miała zasadniczy wpływ na rozwój ludzkiego mózgu następujący w okresie niemowlęcym, skracała czas karmienia i umożliwiała posiadanie i wykarmienie większej ilości potomstwa.