Fast foodowy szok dla organizmu
Jadłospis oparty na nieprzetworzonej żywności, zdrowy i aktywny tryb życia wiążą się z wieloma korzyściami – lepsze samopoczucie, zadbana sylwetka, komfort trawienia i kondycja fizyczna to wybrane z nich. Jednakże również u osób, które na co dzień dbają aby ich posiłki przygotowane były z surowców najlepszej jakości, w sposób przyjazny dla sylwetki i zdrowia (np. duszenie, pieczenie, parowanie), pojawią się sytuacje, zdarzają się „żywieniowe skoki w bok” – czasem zaplanowane, a czasem wynikające z okoliczności. Wtedy na talerzu pojawiają się np. uwielbiane niemal przez wszystkich fast foody, produkty głęboko smażone, wyroby cukiernicze zasobne w astronomiczne ilości cukru, kluski, pierogi, słodkie napoje – spod kontroli wymyka się nie tylko jakość, ale i ilość pochłanianego jedzenia. Sam akt konsumpcji wiąże się z całkiem przyjemnymi doznaniami – podniebienie jest usatysfakcjonowane odmiennymi bodźcami smakowymi i ogólnym żywieniowym relaksem.
Jednakże najpóźniej dnia następnego po szalonej uczcie mogą pojawić się przykre konsekwencje, pośród których najczęściej występują:
- dyskomfort w przewodzie pokarmowym: bóle i skurcze brzucha, uczucie ciężkości, wzdęcia, zaparcia lub biegunki, mdłości, zgaga;
- bóle głowy i ogólne rozbicie;
- pogorszenie nastroju i apatia;
- poczucie winy;
- zmęczenie;
- suchość w ustach;
- uczucie spuchnięcia;
- inne.
Trudno się nie zgodzić, iż wyżej wymienione symptomy nie przypominają tradycyjnego alkoholowego kaca. I w tym przypadku organizm potrzebuje pewnej ilości czasu na odtrucie się i odzyskanie wewnętrznej równowagi. Jest to zresztą pewnego rodzaju paradoks – żywność, która postrzegana bywa jako niezwykle atrakcyjna i smakowita – niektórzy nie wyobrażają sobie bez niej życia, przyczynia się do powstania bardzo nieprzyjemnych dolegliwości. Warto się zatem zastanowić, czy kilka chwil przyjemności odczuwanej podczas konsumpcji jest warta kilkudniowego czasem „odchorowywania”.