W ostatnim czasie można zauważyć dość ciekawą tendencję, która polega na konsekwentnym poszerzeniu marketowego asortymentu o coraz to nowszego rodzaju produkty. Na szczególną uwagę zasługują pojawiające się w tego typu sklepach suplementy diety i środki specjalnego przeznaczenia żywieniowego, do których należą „odchudzające” koktajle. Artykuły tego typu chętnie kupowane są przez osoby chcące w prosty i szybki sposób pozbyć się nadwagi. Czy jednak wprowadzenie takich wynalazków do diety to faktycznie dobry pomysł na to, by poprawić swój wygląd?
Co siedzi w odchudzających koktajlach?
Koktajle odchudzające z pozoru wydają się być stworzone ze składników wspomagających odchudzanie. Duże napisy zamieszczone na opakowaniach informują wyraźnie, że dany produkt dostarcza pełnowartościowego białka, złożonych węglowodanów, dużej dawki błonnika, witamin, składników mineralnych, a także spalającej tłuszcz l-karnityny, hamującego uczucie głodu HCA, neutralizującej rodniki tlenowe zielonej herbaty oraz niekiedy i innych ważnych substancji. W praktyce, po uważnej lustracji etykiety okazuje się, iż dany produkt jest po prostu bublem.
Bazą koktajli odchudzających są najczęściej komponenty takie jak:
maltodekstryna – cukier ten bardzo przypomina oczyszczoną skrobię zawartą chociażby w tak często odradzanym białym pieczywie. Trawiony jest błyskawicznie podnosząc istotnie poziom glukozy we krwi. Teorie na temat tego, iż zapewnia stałe uwalnianie energii można między bajki włożyć;
suszona serwatka – produkt odpadowy mylony przez niektórych niesłusznie z białkiem serwatkowym. Niestety jest to skoncentrowane źródło laktozy – cukru mlecznego, który dla znacznej części populacji jest przyczyną problemów trawiennych;
białko sojowe – chociaż charakteryzuje się dość dobrym aminogramem, to ma też wady, a mianowicie jest źródłem fitoestrogenów, które wg niektórych badań mogą doprowadzać do spadku produkcji testosteronu u mężczyzn;
fruktoza – zaskakujące jest to, że pomimo iż opublikowano niezliczoną ilość badań wskazujących, że cukier ten jest zagrożeniem dla naszej sylwetki, ciągle przedstawia się go jako lepszy zamiennik sacharozy. Fruktoza nie pomaga schudnąć. W praktyce wysokie jej spożycie sprzyja przyrostowi tkanki tłuszczowej bardziej niż wysokie spożycie glukozy.
Dodatkowo też warto wiedzieć, iż rzekomo „odchudzające” dodatki, takie jak l-karnityna czy kwas hydroksycytrynowy (HCA), raczej nie wspomagają redukcji tkanki tłuszczowej. Przypisywane im obiegowo właściwości nie znalazły bowiem potwierdzenia w wynikach badań naukowych. Co więcej, w koktajlach odchudzających występują najczęściej w symbolicznych dawkach, dużo niższych od tych zalecanych w suplementacji.
Kilka słów na zakończenie, czyli: działają czy nie?
Wiemy już, że marketowe wersje koktajli odchudzających składają się raczej z wątpliwej jakości komponentów. Warto jednak zadać sobie pytanie, czy jednak przy ich pomocy da się schudnąć? Odpowiedź brzmi: „teoretycznie tak”. Dlaczego „teoretycznie”? Cóż, cała idea koktajli odchudzających polega na tym, że zastępuje się nimi posiłki. Porcja takiego koktajlu natomiast w założeniu dostarczać ma mniej energii niż śniadanie czy kolacja, której jest substytutem. Jeśli więc zastąpimy nimi jakąś pozycję w menu – to powinniśmy doświadczyć ubytku masy ciała problem polega na tym, że równie skuteczne mogłoby być zastąpienie zjadanego na co dzień posiłku innym – mniejszym. Mogłoby to wyglądać tak, że talerz owsianki z owocami zastępujemy kromką białego chleba z masłem, która będzie mniej kaloryczna od „śniadania mistrzów”. Czy jednak taką praktykę można uznać za rozsądną i słuszną?
Oczywiście kromka chleba z dżemem to tylko symboliczny przykład obrazujący pewną zależność, w której kluczem jest bilans energetyczny. Nie oszukujmy się, główną „zaletą” koktajli odchudzających jest to, że jednak ich porcja dostarcza m niej energii niż przeciętny posiłek. Tyle, że po głębszym zastanowieniu można powiedzieć, iż ich skuteczność jest w takim razie podobna do skuteczności zalecenia, które można sformułować przy użyciu zwrotu „chcesz schudnąć - jedz mniej”. Teoretycznie taki postulat winien nieść za sobą spektakularne efekty. Przecież zmniejszenie spożycia energii prowadzi do ubytku masy ciała. Tyle, że w praktyce trudno jest kaloryczność diety odpowiednio obniżyć, organizm bowiem posiada instrumenty ku temu by zmusić nas do wyrównania ujemnego bilansu energetycznego kiedy zaczynamy się głodzić. W przypadku „odchudzających” koktajli z supermarketów efekt ten również będzie z dużym prawdopodobieństwem występował – i z tym trzeba się po prostu liczyć.
Jedynym sprawdzonym sposobem na to by pozbyć się nadprogramowych kilogramów jest zwiększenie aktywności fizycznej i wprowadzenie odpowiednich zmian w diecie obejmujących nie tylko zmniejszenie spożycia energii, ale także poprawę jakości spożywanej żywności.