Spotykałem się już z najrozmaitszymi argumentami mającymi świadczyć, że odchudzenie się jest czymś praktycznie niewykonalnym. Brak czasu, silnej woli czy funduszu brzmią jeszcze na pierwszy rzut oka dość wiarygodnie, w praktyce jednak często okazuje się, że podstawową zaporą jest zwykłe ludzkie lenistwo. To ono podsyca potrzebę poszukiwania wymówek, tak więc niniejszym artykule postaram się pokrótce z nimi rozprawić, zwracając uwagę na to, jak bardzo są w istocie kuriozalne.
Nie wytrwam na głodowej diecie...
Pogląd, zgodnie z którym, żeby schudnąć, trzeba trwać cały dzień przy szklance wody, sucharku z sałatą i skręcać się z głodu wywodzi się z rozmaitych egzotycznych pomysłów, pojawiających się nieraz w kolorowej prasie i na forach gdzie podstawowym problemem jest „jak schudnąć 10 kg w tydzień”. W praktyce dobrze zbilansowana dieta odchudzająca nie musi, a wręcz nie powinna sprawiać, że cały czas chodzimy głodni. I mówię to nie tylko jako dietetyk, ale także jako osoba, które wielokrotnie testowała na sobie rozmaite diety odchudzające.
Dietetyczne dania są niesmaczne, a ja lubię dobre jedzenie...
Faktycznie często zdarza się tak, że niektóre osoby odchudzają się, jedząc na okrągło brokuły, gotowaną na wiór pierś z kurczaka i chude twarożki. Nie oznacza to jednak, że tak musi być. Dieta redukcyjna może być smaczna. Dania takie jak omlet kawowo-piernikowy, łosoś z rozmarynem w pomidorach, koktajl jagodowy czy serek ziarnisty ze szczypiorkiem i pomidorem właściwie przygotowane mogą być i wyjątkowo smaczne i – dietetyczne.
Nie mam czasu na dietę...
Tak naprawdę nikt nie ma czasu na dietę, ale każdy jakąś dietę posiada: jedni lepszą inni gorszą. Dieta to termin opisujący sposób odżywiania. Czasem wystarczy jedynie kilka prostych korekt, by ulepszyć aktualny jadłospis bez konieczności poświęcania dodatkowych nakładów czasu. Zamiana słodkich napojów na wodę mineralną nie zdezorganizuje dnia, białego pieczywa na razowe czy rezygnacja z panierki – te zabiegi nie wymagają wielkich poświeceń. Podobnie jak dorzucenie porcji warzyw podczas gotowania, pieczenia czy smażenia mięsa przy jednoczesnej rezygnacji z części makaronu, czy ryżu.
Nie mam pieniędzy na dietę...
Co ciekawe w ten sposób wykręcają się często osoby stołujące się w barach szybkiej obsługi czy kupujące produkty „do odgrzania” w mikrofali. W praktyce jednak kupowanie mniej przetworzonych produktów żywnościowych, stanowiących surowce do przygotowania posiłków (takich jak surowe mięso, ryż brązowy, jaja, warzywa), jest rozwiązaniem tańszym niż zakup dań gotowych. Jeśli masz okrojony fundusz, zamiast w wołowinę celuj w udka z kurczaka, zamiast brokułów kupuj warzywa korzeniowe takie jak marchew czy seler, zamiast dzikiego ryżu kupuj brązowy lub po prostu – ziemniaki, a zamiast oliwy z oliwek dobry jakościowo olej rzepakowy. Wszystko da się zrobić – o ile robi się to z głową.
Po diecie i tak przytyję...
Faktycznie schemat, zgodnie z którym najpierw następuje spadek masy ciała, a potem gwałtowny przyrost jest dość powszechny, co nie oznacza jednak – że nieunikniony. Właściwie przeprowadzona redukcja powinna obejmować m.in. trwałą zmianę nawyków żywieniowych. Jeśli po okresie odchudzania wrócisz do stylu życia, który doprowadził u Ciebie do problemów z sylwetką, oczywistym jest, że sytuacja się powtórzy. Dlatego należy zadbać o to, by zmodyfikować sposób myślenia i skorygować choć częściowo swoje zwyczaje żywieniowe. Kwestią niezwykle istotna jest także, aby odchudzać się w sposób przemyślany. Strata 6 kg w ciągu tygodnia musi skończyć się kompensacją…
Podsumowanie
Oczywiście, nadużyciem byłoby stwierdzenie, że stosowanie diety redukcyjnej „to pasjonująca przygoda”, bo zapewne nie raz będzie ciężko oprzeć się jakiejś pokusie. Wbrew temu co sądzisz jednak odchudzanie nie jest czymś, co wywróci Twoje życie do góry nogami. Szukanie wymówek – choć stanowi praktykę dość powszechną, to w istocie rzeczy jest dość dziecinne i wynika po prostu z lenistwa. Zrozumienie tej zależności może okazać się milowym krokiem, który zbliży Cię do uzyskania wymarzonej sylwetki.
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.