BLACK WEEK • 60% RABATU NA PLANY Z KODEM: BLACK

Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Zbyt częste zmiany nie służą pracy nad sylwetką

Zbyt częste zmiany nie służą pracy nad sylwetką
Nie ulega wątpliwości, że trwanie przez wiele lat w jednym systemie treningowym i przy ciągle tej samej diecie raczej nie służy postępom. Strategia żywieniowo-treningowa musi charakteryzować się pewną dynamiką i nadążać za zmianami zachodzącymi w organizmie. Okazuje się jednak, że problemem może być też całkowicie odmienne podejście, polegające na „ciągłym eksperymentowaniu” z doborem metod ukierunkowanych na poprawę kompozycji sylwetki. Co ciekawe, praktyka ta staje się ostatnio bardzo popularna. Na czym dokładnie polega i jakie niesie za sobą skutki?

Baśń tysiąca i jednej metod

Faktem niezaprzeczalnym jest, iż nie ma jednej, jedynie słusznej drogi do osiągnięcia wymarzonej sylwetki. Nie mam tutaj na myśli oczywiście oczywistych ogólników takich jak „ćwicz ciężko i jedz adekwatnie do obranego celu”, a mówię raczej o konkretnych rozwiązaniach żywieniowo-treningowych. Istnieje tak naprawdę wiele metod, opierających się nierzadko na odmiennych założeniach, z których każda niesie za sobą pewne korzystne konsekwencje. W praktyce trudno jest obiektywnie stwierdzić, czy w budowaniu masy mięśniowej lepiej sprawdzają się treningi dzielone (typu „Split”), czy takie, które obejmują całe ciało na jednej sesji (zwane „FBW”). Podobnie też trudno rozstrzygnąć, czy przy redukcji tkanki tłuszczowej skuteczniejsza będzie dieta z niskim, czy umiarkowanym udziałem węglowodanów.

Są na to dowody

W zasobach internetowych znaleźć można wiele namacalnych dowodów w postaci foto-relacji osób, budujących formę realizując założenia alternatywnych, a niekiedy dość ekstrawaganckich rozwiązań żywieniowych i treningowych. Istnieją w końcu zwolennicy okresowych głodówek, węglowodanowych rotacji, diet cyklicznych i wielu innych opcji, które nie pokrywają się z konwencjonalnymi zaleceniami żywieniowymi. Nie oznacza to jednak, że chcąc powiększyć masę mięśniową czy też może – zredukować nadmiar tłuszczu musimy koniecznie sprawdzić na sobie każde możliwe rozwiązanie promowane ostatnio na forach internetowych czy blogach. Tymczasem moda na takie eksperymenty jest coraz bardziej powszechna. Czy niesie za sobą jakieś namacalne korzyści? Cóż, wiele zależy od tego, jaką formę przybiera, ale nierzadko prowadzi do stagnacji i… frustracji!

Jako dietetyk w swojej praktyce zawodowej coraz częściej spotykam się z osobami, które nie tylko na początku współpracy mają już na siebie „idealny pomysł”. Dodatkowo regularnie zmieniają zdanie co do drogi, którą chciałyby zmierzać. I tak oto nierzadko zgłaszają się po pomoc osoby, które chcą się odchudzać jedynie z zastosowaniem diet typu CKD (jest to cykliczna dieta ketogenna, która zakłada, iż etapy głębokich, węglowodanowych restrykcji przerywane są krótkimi okresami ładowań węglowodanowych), albo – tylko na diecie „proteinowej” bądź niskotłuszczowej. Zazwyczaj motywacja leżąca u podstaw tego typu wizji sprowadza się do uzasadnienia typu „stosowałem już wiele diet, ale tej jeszcze nie próbowałem, a kolega co ją stosował, miał dobre efekty więc i ja chciałem spróbować…”.

Codziennie coś nowego

Oczywiście nie zawsze pomysły samych zainteresowanych są chybione. Niekiedy zdarzają się jednostki, które faktycznie celują w rozwiązania o udokumentowanej skuteczności, które w danym wypadku – mogą mieć zastosowanie. Nie jest to jednak sytuacja częsta. Główny problem jednak nie polega na samym „wymyślaniu” sobie diet. Istota nieporozumienia tkwi w innym miejscu. Mianowicie, bardzo często zdarza się tak, że usilnie lansowany program żywieniowy, w oczach samego zainteresowanego (czy zainteresowanej), po kilku lub kilkunastu dniach staje się nieatrakcyjny. Wtedy rodzi się pomysł, by go zmienić na inną, modną aktualnie dietę. I tak oto pojawiają się prośby typu „wie Pan co, jednak dieta niskowęglowodanowa nie jest dla mnie, czy moglibyśmy ją zmienić na niskotłuszczową?”.

Czasem zmienność upodobań jest na tyle duża, że obejmuje także modyfikację obranego celu. Polega to na tym, iż jednostki, które usilnie chciały pozbyć się tkanki tłuszczowej, po jednym czy po dwóch tygodniach stwierdzają, iż zaczynają czuć zbyt chudo. W związku z tym pojawia się pomysł, by zmienić priorytet na budowę masy mięśniowej, który także jest chwilowy.

Do czego to wprowadzi?

Oczywiste jest, że praca nad sylwetką musi opierać się na pewnej elastyczności i dynamice, jeśli chodzi o dobór metod. Tyle że nie oznacza to, iż najlepsze efekty daje ciągłe i częste zmienianie strategii żywieniowo-treningowych. Niestety, tego typu praktyki prowadzą do odwrotnych niż oczekiwane skutków. Zbyt duża zmienność metodyki utrudnia kontrolę postępów i przyczynia się do problemów z „wejściem w rytm” redukcji czy też budowy muskulatury. Ciągłe modyfikacje są rozstrajające i choć niekiedy dają poczucie realizacji, to niewiele ma ono wspólnego z satysfakcją związaną z namacalnymi postępami.

Podsumowanie

Chcąc zmienić swoją sylwetkę, warto opierać się na sprawdzonych metodach żywieniowo-treningowych i konsekwentnie realizować ich założenia, monitorując tempo postępów. Przy braku zadowalających efektów lepiej jest wprowadzać delikatne korekty niż porzucać obraną drogę na rzecz skrajnie odmiennych rozwiązań.

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.