Wielu ćwiczących deklaruje, że należy do nurtu kulturystyki naturalnej. Jaka jest różnica? W odróżnieniu od zawodników ekstremalnych nie stosujemy farmakologii, tylko dietę oraz odpowiednie treningi. Naturalna kulturystyka w obecnych czasach znaczy tyle, że „nie jestem w tym momencie na cyklu” – ale ogólnie, to nie stronię od rozbudowanego wsparcia farmakologicznego. Bardzo rzadko zdarzają się zawodnicy którzy faktycznie budują mięśnie bez sterydów anaboliczno-androgennych lub środków działających w inny sposób (których w ostatnich latach pojawia się coraz więcej).
Co to znaczy, że jesteś naturalny?
Jeśli trenujesz na siłowni – to nie jest naturalne. Większość maszyn wymusza sztuczny tor ruchu, co nie ma nic wspólnego z czynnościami dnia codziennego (sztandarowy przykład suwnica Smitha, maszyny do wyciskania nogami w różnych płaszczyznach, maszyny do przywodzenia i odwodzenia nóg – lubiane przez panie, bramy, wyciągi, modlitewniki itd.). Za względnie naturalne można uznać podciąganie się, przysiady, wchodzenie na podwyższenie, skoki czy martwy ciąg, ale już warianty tych ćwiczeń np. martwy ciąg na prostych nogach lub przysiady wykroczne można uznać za ruch sztuczny, wymuszony (cel: zaangażowanie wybranych partii mięśniowych).
Wykonujesz sztuczne ruchy na maszynach cardio – to też nie jest naturalne (np. rowerki, orbitreki, bieżnie).
Budowanie „wielkich” mięśni nie jest naturalne. Ani potrzebne do przetrwania! Wręcz przeciwnie - nadmierna masa oznacza wielokrotnie wyższy wydatek energetyczny, koszt utrzymania mięśni jest ogromny, w warunkach głodu organizm pozbywa się tkanki mięśniowej przy pierwszej nadarzającej się okazji (m.in. wpływ kortyzolu).
Stosowanie odżywek i suplementów diety też nie jest naturalne. Czy widziałeś w naturze białko całkowicie pozbawione tłuszczu, o gigantycznej koncentracji albo czyste, sproszkowane węglowodany? A kreatynę, w formie proszku, o wielkiej kocentracji? A syntetyczne witaminy? Słodziki? Wyizolowane aminokwasy?
Redukowanie tkanki tłuszczowej do minimalnego poziomu też nie jest naturalne. Z reguły dodatkowy tłuszcz stanowi zapas energii koniecznej do przetrwania.
Większość współczesnego jedzenia jest produkowana sztucznie. Stosowane są pasze, nawozy, antybiotyki, hormony (często nielegalnie), witaminy, specjalne uprawy. Wg badań u zwierząt hodowlanych nielegalnie stosowane są – estrogeny, androgeny, progestageny, kortykosteroidy. Stwierdzono wyjątkowo wysoką koncentrację 17-alpha i 17-beta estradiolu w jajkach.
Jedzenie ściśle wybranych pokarmów też nie jest naturalne. Np. wyrzucanie żółtek, stosowanie wyrafinowanych diet, rotacja węglowodanami.
Odwadnianie się i wszelkie zabiegi przygotowujące do występu na scenie nie mają nic wspólnego z naturalnością.
Ok, pomijając to wszystko. Znakomita większość kulturystów naturalnych stosowała, stosuje i będzie stosować farmakologię. „No tak, ale tam są testy antydopingowe”.
Lance Armstrong i setki innych kolarzy stosowało testosteron, EPO, transfuzje krwi, koryzon, hormon wzrostu, insulinę – złapano nielicznych. Armstrong był sprawdzany setki razy, dopiero po wielu latach i udoskonaleniu metod wykrywania np. EPO udowodniono mu stosowanie farmakologii. Niejedną sprawę (wg książek) Armstrong załatwił po cichu, dogadując się z komisjami i sprawdzającymi. Tam gdzie w grę wchodzę miliony dolarów, takie rzeczy są na porządku dziennym.
Najczęstsze sposoby oszukania lub ominięcia testów
Substancje niewykrywalne poprzez test moczu np. hormon wzrostu (HGH). Rzadko stosuje się bardzo kosztowne testy krwi nastawione na wykrycie HGH.
Substancje mające bardzo krótki okres pół-trwania. Np. testosteron suspension (mieszanka oparta na wodzie, nie na oleju), insulina; wg książek w kolarstwie stosowano np. dożylne mikrodawkowanie EPO – co sprawiało, że zawodnik mógł po bardzo krótkim czasie przejść test antydopingowy.
Substancje stosowane jednocześnie z zakazanym środkiem, by zrównoważyć proporcje (np. słynne podawanie propionatu epitestosteronu razem z testosteronem w NRD od 1983 roku).Przykładowo w1980 roku w trakcie Igrzysk Olimpijskich w Moskwie 7.1% próbek moczu kobiet miało sztuczne proporcje T/E – co wskazywało na użycie testosteronu [ 6 ]. Stwierdzono stosowanie SAA nawet w szermierce, a co dopiero mówić o kulturystyce gdzie nawet do 60% amatorów, nie startujących w zawodach stosuje „wspomaganie”.
IGF-1, MGF-1 – niewykrywalne w większości obecnych testów.
Inhibitory miostatyny – obecnie niewykrywalne.
Odstawienie środków w odpowiednim czasie przed testami. Np. testosteron krótki, oxandrolone, T3, clenbuterol, efedryna i inne.
Prezerwatywa z „czystym” moczem lub inny sposób zafałszowania próbki (substancje maskujące, diuretyki) inne sposoby zafałszowania obecności metabolitów nielegalnych substancji w moczu.
Przekupienie kontrolujących.
Posiadanie recepty, wskazań lekarskich do użycia środka w ściśle określonym momencie. Dzięki temu bezkarnie stosuje się kortyzon (np. Armstrong w odpowiednim momencie doznał otarcia w wyniku długiej jazdy na rowerze i musiał stosować maść z kortyzonem).
Równie słynne są przypadki nadużywania testosteronu. Oficjalnie hormonalną terapię zastępczą (HTZ, TRT) m.in. ze stosowania podobnych sztuczek zasłynęli Vitor Belfort, Chael Sonnen, Dan Henderson czy Frank Mir).
„No tak, ale ten zawodnik mówi, że nie stosował dopingu”
A wielu rzekomych zawodników naturalnych wykazuje objawy typowe dla stosowania SAA czyli np. ginekomastię. Dlaczego?
Lance Armstrong
A co mówił przez kilkanaście lat Lance Armstrong? Litania: „testy nigdy nie były pozytywne, nie brałem, nie stosuję dopingu, gram fair, biorą inni...”. Przyznał się dopiero wtedy, gdy zebrano na jego temat tony akt z dowodami, po wieloletnim śledztwie. [4]
Bjarne Riis
Po wielu latach zaprzeczania, w końcu ujawnił szokujące fakty. Wygrał Tour de France w 1996 roku stosując 4 tysiące jednostek EPO, co drugi dzień oraz 2 jednostki GH. Jego hematokryt wynosił 64 procent [4] (bardzo rzadko zdarza się, by ktoś osiągnął poziom większy niż 48%, przeciętnie spotyka się dużo niższe wartości – w swoim czasie była to jedyna pośrednia metoda wykrywania stosowania EPO). W 2007 roku Riis przyznał na konferencji, że stosował EPO, kortyzon i hormon wzrostu.
Wielu kulturystów którzy przeszli na zawodowstwo już jako amatorzy dysponowało nierealną, idealną masą mięśniową i odtłuszczeniem np. Sami al Haddad, Dennis Wolf – potrzeba dalej wymieniać? Czy ktoś się łudzi, że podobne kolosy osiągnęły ten poziom bez wspomagania?
Sterydy przynoszą dodatkowe korzyści, nawet wiele miesięcy po ich odstawieniu.
Im więcej jąder komórkowych, tym wyższy jest potencjał wzrostowy mięśni. Osoby wytrenowane mają więcej jąder komórkowych przypadających na włókno mięśniowe w porównaniu do niewytrenowanych. Udowodniono np. że u osób biorących w przeszłości, nawet wiele miesięcy po odstawieniu ilość jąder komórkowych w komórkach była wyższa niż u zawodników nie stosujących wspomagania. W eksperymencie uczestniczyły dwie grupy zawodników trójboju siłowego – nigdy nie biorącą sterydów oraz długoletni użytkownicy tychże środków. Sprawdzono pod względem budowy mięsień obszerny boczny (część mięśnia czworogłowego uda) oraz kapturowy (czworoboczny grzbietu). W przypadku porównania zawodników biorących sterydy i grupę wolną od SAA – te pierwsze osoby miały więcej jąder komórkowych przypadających na włókno mięśniowe oraz większe włókna mięśniowe typów I, IIA i IIx [ 3]. Dlatego też stosowanie sterydów w sportach siłowych jest nagminne i tak bardzo się opłaca.
Podsumowanie
Kulturystyka jako ciągle ewoluuje. Jednak pytania, czy istnieje jako naturalna forma ruchu, pozostaje otwarte.
Źródła:
ttp://anabolicminds.com/forum/content/natural-bodybuilding-natural-5648/ 2. “Hormonal growth promoting agents in food producing animals.” Handb Exp Pharmacol. 2010;(195):355-67. doi: 10.1007/978-3-540-79088-4_16. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20020373 3. “Skeletal muscle morphology in power-lifters with and without anabolic steroids. “http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16059740 4. “Wyścig Tajemnic” T. Hamilton, D. Coyle 5. http://www.mmarocks.pl/ufc/koniec-z-trt-w-nevadzie-ufc-idzie-sladem-nsac/ 6. “Hormonal doping and androgenization of athletes: a secret program of the German Democratic Republic government” Clinical Chemistry July 1997 vol. 43 no. 7 1262-1279
Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.