Niedawno naukowcy opisali niezwykle ciekawe zjawisko. Choroba wywołana przez koronawirusa typu 2 (SARS-CoV-2) może przebiegać z lekkimi objawami (u większości) lub w stopniu ciężkim wymagającym nawet hospitalizacji (u niektórych osób). Po zakażeniu SARS-CoV-2 u wielu pacjentów występują przewlekłe skutki uboczne, które mogą pogarszać jakość ich życia. Przekonania dotyczące przyczyn tych objawów mogą wpływać na ich percepcję i promować niekorzystne zachowania zdrowotne.
Siła sugestii, czyli skutki uboczne COVID-19
Problemy ze snem zgłaszało 2 729 osób, z tego 2 580 nie miało pozytywnego wyniku badania na COVID, ani nie wierzyło w to, że przeszło infekcję koronawirusową. Jednak w grupie cierpiących z powodu problemów ze snem znalazło się 49 osób, które nie przechorowały COVID-19, ale zgłaszały problemy ze snem, bo wierzyły, że to właśnie „sprawka COVIDa”.
Tak samo było z bólami stawów (30 osób wierzyło, iż przyczyną jest COVID, mimo iż go nie przechorowały), odczuwaniem zmęczenia (57 osób), problemami trawiennymi (33 osoby), słabą koncentracją, problemem z utrzymaniem skupienia (34 osoby), bólami grzbietu (32 osoby), trudnościami z oddychaniem (29 osób), bólami mięśni (22 osoby), brakiem węchu (20 osób), problemami ze skórą (17 osób), kołataniem serca (17 osób), bólami głowy (13 osób), upośledzeniem słuchu (7 osób), zawrotami głowy (7 osób), bólem w klatce piersiowej (14 osób), kaszlem (10 osób). Ogółem problem wiary w skutki uboczne bez faktycznego przechorowania COVID-19 dotyczył 461 osób! Z kolei 638 osób przechorowało infekcję koronawirusem-2, ale nie wierzyły, iż różne dolegliwości są wywołane przejściem COVID-19. Tylko 453 osoby wierzyły, że skutki uboczne są związane z przechorowaniem COVID-19 i jednocześnie potwierdzono u nich laboratoryjnie przechorowanie SARS-CoV-2.
Wnioski i znaczenie
Wyniki analizy przekrojowej dużej francuskiej kohorty populacyjnej sugerują, że utrzymujące się objawy fizyczne (np. zmęczenie, duszność lub zaburzenia uwagi) mogą wynikać bardziej z zakorzenionego przekonania (wiary) w zarażenie SARS-CoV-2 niż z potwierdzone laboratoryjnie zakażenia COVID-19.
Po zakażeniu SARS-CoV-2 zarówno pacjenci hospitalizowani, jak i niehospitalizowani, są narażeni na zwiększone ryzyko pojawienia się różnych uporczywych objawów fizycznych, które mogą pogarszać jakość ich życia, takich jak zmęczenie, duszność lub zaburzenia uwagi. Chociaż termin „długi COVID” został wymyślony w celu scharakteryzowania tych objawów, mogą istnieć całkowicie inne powody ich występowania niezwiązane z koronawirusem typu 2. Okazuje się więc, że przewlekłe dolegliwości fizyczne obserwowane także po zakażeniu COVID-19 występują dość często w populacji ogólnej z zupełnie innej przyczyny.
Komentarz
Nieważne, iż cytowane badanie dotyczy koronawirusa typu 2. Prawdopodobnie zbliżone będą wyniki badania dotyczącego podania dowolnej szczepionki. Jestem przekonany, iż znajdzie się duża grupa osób, które będą wiązały wystąpienie rozmaitych skutków ubocznych z podaniem określonego preparatu. Tak samo powinno być z aspiryną, diklofenakiem sodowym, ibuprofenem, antybiotykami, kreatyną, sterydami anaboliczno-androgennymi, beta-mimetykami, kortykosteroidami czy nawet ze statynami.
Co to jest nocebo?
Efekt nocebo, odwrotność efektu placebo, jest dobrze znanym zjawiskiem, które nie jest doceniane w medycynie, np. dotyczącej układu sercowo-naczyniowego. Odnosi się do zdarzeń niepożądanych, zwykle czysto subiektywnych, które wynikają ze złego nastawienia wobec leku, placebo lub innej interwencji terapeutycznej. Oczekiwania, „że wydarzy się coś złego”, „że lek/terapia mi zaszkodzi”, mogą być napędzane przez wiele czynników, w tym znaczenie może mieć podpisywanie formularza zgody zawierającego litanię możliwych skutków ubocznych, ostrzeżenia o niepożądanych skutkach przekazywane przez klinicystów podczas przepisywania leku oraz informacje powielane w mediach dotyczące niebezpieczeństwa związanego z niektórymi terapiami.
Efekt nocebo jest najlepszym wyjaśnieniem wysokiego wskaźnika występowania skutków ubocznych dotyczących mięśni i innych objawów przypisywanych statynom w badaniach obserwacyjnych i praktyce klinicznej, ale nie w randomizowanych badaniach kontrolowanych, w których objawy mięśniowe i wskaźniki przerwania leczenia z powodu jakiegokolwiek zdarzenia niepożądanego są na ogół podobne w grupach statyn i placebo (gdy pacjenci nie wiedzą, iż otrzymują środek farmakologiczny).
Podsumowanie
Jeśli dana osoba wierzy, że nawet niewinny suplement diety czy lek może wyrządzić jej szkodę, to niewykluczone, że pojawią się u niej skutki uboczne. Nie dlatego, że któreś z nich szkodzą. Kluczem jest negatywne nastawienie, emocje, które mają wpływ na ustrój, wywołują stres, wyrzut adrenaliny, noradrenaliny, kortyzolu.
Umysł jest potężną bronią, dlatego nie powinny dziwić doniesienia osób, które nagle stwierdzają, że szkodzi im kreatyna, białko, BCAA lub tabletki z kofeiną. Niektórzy odczuwają wyraźne dolegliwości ze strony nerek i wątroby! Pewna grupa studentów po znikomej dawce kofeiny odczuwała niesamowite pobudzenie i problemy ze snem. Problem polegał na tym, iż zaserwowano im dawkę nieefektywną farmakologicznie, zbyt małą, by wywołać np. bezsenność. Normalnie, więcej kofeiny stosowali rutynowo, pijąc kawę czy herbatę.
Na nic tysiące czy setki tysięcy badań naukowych. Co z tego, że nie potwierdza się pojawiania się rzekomych skutków ubocznych w dobrze kontrolowanych warunkach, gdy pacjent nie wie, co dostaje, a lekarze nie wie, co podaje (podwójnie ślepa próba zabezpiecza przed wypaczeniem wyników eksperymentu). To samo dotyczy twierdzeń, że nagle ktoś odczuwa niesamowite dolegliwości związane ze spadkiem wydolności fizycznej po szczepieniu, przechorowaniu COVID-19 lub w trakcie kuracji określonymi lekami. Bardzo często są to objawy subiektywne, wynikające z sugestii, zakorzenionej wiary, a nie z faktycznego oddziaływania negatywnego czynnika, leku, sposobu terapii.