Nie ulega wątpliwości, że rynek suplementów diety stanowi dość dynamicznie rozwijającą się branżę, zwłaszcza jeśli chodzi o preparaty wspomagające redukcję tkanki tłuszczowej. Dawno skończyły się czasy w których „na odchudzanie” stosowało się chrom, błonnik i l-karnitynę. W tej chwili nawet trudno byłoby zliczyć ilość substancji, które wchodzą w skład środków takich jak „spalacze tłuszczu”. Niestety problem polega na tym, że nie wszystkie dostępne w obiegu preparaty zostały formalnie dopuszczone do obrotu, a niektóre z nich zawierają związki potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia. I właśnie im chciałbym poświęcić dziś trochę więcej uwagi.
Pomiędzy teorią a praktyką
Chociaż na naszym rynku dostępnych jest niezliczona ilość środków wspomagających odchudzanie, to niestety fakty są takie, że większość z nich nie działa tak jakbyśmy tego chcieli. W dużej mierze winni temu są sami producenci, który przez przesadnie rozdmuchany marketing rozbudzają wygórowane oczekiwania. W efekcie wiele osób wierzy w to, że nie trzeba ani ciężko trenować, ani też odpowiednio się odżywiać, a wystarczy jedynie zażyć tabletkę i … tracić na wadze. Z drugiej strony pewną winę za ten fakt ponosi także „legislatura”, która jeśli chodzi o naprawdę odczuwalnie działające substancje, pozostawia producentom niewielki wybór. Oczywiście stwierdzenie, iż suplementy odchudzające nie posiadają żadnych ciekawych właściwości byłoby fałszem. Niemniej jednak faktem jest, że znaczna część dopuszczonych do obrotu środków działa w sposób subtelny. Na internetowych aukcjach można jednak dostać preparaty, które nie zostały dopuszczone do obrotu przez GIS, i które zawierają substancje bardziej skuteczne, ale nierzadko też – potencjalnie niebezpieczne.
Co siedzi w suplementach odchudzających?
Suplementy wspomagające odchudzanie, jak już wspominałem mogą zawierać niezliczoną ilość kombinacji różnych składników.
Z jednej strony istnieją środki mające hamować łaknienie, zwierające:
- błonnik,
- chrom,
- cynamon,
- wyciąg z sosny koreańskiej
- i innych.
Z drugiej strony są też preparaty klasyfikowane jako „termogeniki”, czyli takie które nasilają produkcję ciepła, te oparte są na:
- kofeinie,
- ekstraktach kawowych,
- ekstraktach kakaowych,
- ekstraktach cytrusowych,
- ekstraktach herbacianych,
- wyciągach z ostrych przypraw
- i innych.
Dostępne są też środki zwane lipotropikami, czyli wspomagające metabolizm lipidów, te zawierają najczęściej:
- cholinę,
- inozytol,
- l-karnitynę,
- aminokwasy siarkowe,
- witaminę E,
- witaminy z grupy B,
- CLA.
Osobną kategorię stanowią preparaty zastępujące posiłki, oparte na mieszankach białkowo-błonnikowo-węglowodanowych. Tego typu środki mogą mieć pewne zastosowanie podczas pracy nad sylwetką przy czym najwięcej emocji budzą „termogeniki”, głównie ze względu na fakt, że w ich przypadku działanie jest najbardziej odczuwalne. Niestety też to właśnie w przypadku termogeników najczęściej pojawiają się kontrowersyjne dodatki…
Składniki wysokiego ryzyka
Kupując preparat odchudzający, zwłaszcza z kategorii „termogeników” należy koniecznie zwrócić uwagę to co jest napisane na etykiecie Oczywiście nigdy nie mamy 100% gwarancji, że producent o wszystkich zawartych składnikach zechce oficjalnie poinformować, niemniej uznać należy, że bardzo często zdarza się, iż dane dotyczące obecności substancji zakazanych znaleźć można na etykiecie. Jak takie środki trafiają do obrotu? To proste, wystawiane są na aukcjach internetowych, ale nie mają przy tym zaświadczenia GIS-u.
Tak więc lustrując etykietę należy szczególną ostrożność zachować widząc składniki takie jak:
- Sida cordifolia (efedryna),
- DNP (2,4-dinitrofenol),
- geranium extract a (metyloheksamin, DMAA, 1,3-dimetyloamylamina),
- yohimbine HCL (johimbina).
Wymienione związki mogą okazać się potencjalnie niebezpieczne, zwłaszcza gdy obecne są… razem (nie koniecznie wszystkie na raz, ale np. dwa z wspomnianych).
Efedryna
Przykładowo efedryna, choć na tle pozostałych związków jest dość dobrze przebadana, to jednocześnie – badania pokazują, że jej stosowanie bywa zagrożeniem dla zdrowia. Podczas jej przyjmowania dochodzi do wyraźnego wzrostu ciśnienia tętniczego krwi i przyspieszenia akcji serca. Dodatkowo u osób wrażliwych dość często występują: bóle głowy, nudności, nerwowość, bezsenność, nadmierna potliwość, niepokój. W przypadku zażycia zbyt dużej dawki lub beztroskiego połączenia z innymi substancjami o działaniu pobudzającym objawy mogą ulec gwałtownemu nasileniu, stanowiąc zagrożenie dla życia.
Metyloheksamina
Dla odmiany jest substancją wyjątkowo słabo przebadaną. W zasadzie trudno do końca zweryfikować jak wpływa na organizm podawana drogą pokarmową. Wiadomo, że działa silnie pobudzająco, szczególnie odczuwalnie w połączeniu z kofeiną. Podnosi ciśnienie tętnicze krwi i tętno, może sprzyjać bezsenności, drażliwości, stanom depresyjnym, obniżeniu libido. Przez kilka lat masowo dodawana była do suplementów diety. W 2009 roku została wpisana przez WADA (Światowa Agencja Antydopingowa / ang. The World Anti-Doping Agency) na listę substancji zabronionych.
Johimbina
Znana jest powszechnie jako afrodyzjak i środek na potencję. Oprócz tych właściwości substancja ta także pobudza ośrodkowy układ nerwowy i ośrodki nerwowe w rdzeniu kręgowym poprzez blokowanie receptorów adrenergicznych alfa-2. W trakcie jej przyjmowania mogą wystąpić liczne efekty uboczne ze strony układu krążenia, m.in. wzrost ciśnienia, zaburzenia rytmu serca, a niekiedy dochodzą do tego także uczucie lęku, paniki, splątania. Problematyczne jest to, że różnica pomiędzy dawką efektywną i dawką niebezpieczną jest stosunkowo niewielka oraz fakt, iż substancja ta może wpływać na działanie wielu farmaceutyków wchodząc z nimi w niebezpieczne interakcje.
DNP
Najbardziej niebezpieczne są jednak środki zawierające DNP, czyli 2,4-dinitrofenol – pestycyd i składnik broni chemicznej używanej w przemyśle zbrojeniowym. Dość głośnym echem dobiła się w zeszłym roku tragedia dwudziestoletniej dziewczyny z Warszawy, która zmarła w wyniku zatrucia tym niebezpiecznym związkiem. Warto wspomnieć, że nie jest to pierwsza ofiara DNP, literatura medyczna opisuje bowiem wiele podobnych przypadków przedawkowania tego związku (o które stosunkowo łatwo).
Podsumowanie
Kupując preparaty wspomagające odchudzanie warto przede wszystkim wybierać środki sprawdzonych firm uważnie przy tym lustrując etykiety. Zakupy też korzystniej robić jest w dużych, sprawdzonych sklepach internetowych (lub stacjonarnych) niż na aukcjach wystawionych przez trudne do zweryfikowania podmioty. W innym wypadku – należy zdać sobie sprawę z potencjalnego ryzyka i uświadomić sobie, że cena za beztroskie podejście do tematu, może się okazać wysoka.