Skąd bierze się MOM?
MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie to po prostu wstępnie rozdrobniona masa mięsno-tłuszczowa uzyskiwana z elementów zwierzęcych pozostałych po usunięciu z nich mięsa. Pomysł by stworzyć ten dziwny twór powstał w czasach, w których drastycznemu zwiększeniu uległ popyt na drób, co wiązało się z produkcją dużej ilości odpadów zawierających elementy tkanki łącznej, tłuszczu i mięsa, które można było przecież użyć jako skład surowcowy produktów spożywczych.
Mięso oddzielone mechanicznie zaczęto pozyskiwać poprzez zastosowanie procesów takich jak ścieranie, tłoczenie, skrobanie, a w późniejszych latach wprowadzono także bardziej zaawansowane metody chemiczne. Najpopularniejszą metodą do dnia dzisiejszego jest tłoczenie. W procesie tym przeciska się elementy odpadowe tkanek zwierzęcych przez specjalne sita, które wyłapują większe kości pozwalając tłuszczowo-mięsnej masie przetłoczyć się dalej, gdzie poddawana jest kolejnym etapom obróbki.
Z czego dokładnie składa się MOM i w jakich produktach występuje?
Mięso oddzielone mechanicznie składa się z tłuszczu, mięsa oraz elementów tkanki łącznej i kostnej. Jest surowcem masowo wykorzystywanym w przetwórstwie mięsnym w celu obniżenia kosztów produkcji i ceny wyrobów. MOM stanowi częsty składnik wędlin mieszanych oraz wielu produktów garmażeryjnych. Jego zawartość w poszczególnych produktach może być różna, zazwyczaj lepsze jakościowo wędliny nie zawierają go w ogóle, bądź kilka procent, parówki - do 20% (choć zdarzają się wyjątki w których składnik ten występuję w dwukrotnie wyższym „stężeniu”), za to pasztety mogą niemal w połowie składać się z MOM.
Paradoksalnie mięso oddzielone mechanicznie pojawia się także w wyrobach dedykowanych dzieciom, a kilka lat temu opinią publiczna wstrząsnęła wiadomość, że składnik ten znajdował się w markowych produktach dla niemowląt!!! Jak więc widać jest to składnik o dość uniwersalnym zastosowaniu, występujący powszechnie w produktach żywnościowych codziennego użytku. Eliminacja z diety tego komponentu nie jest wcale taka prosta, wymaga wytężonej uwagi i uważnego lustrowania etykiet. Dla przykładu poniżej skład tanich parówek znalezionych w jednej z sieci supermarketów:
Mięso oddzielone mechanicznie (42%), woda, mięso wieprzowe (10%), tłuszcz drobiowy (6%), mięso z indyka (4%), acetylowany adypinian diskrobiowy, białko sojowe, sól, tłuszcz wieprzowy (1%), emulgator - cytrynian sodu, dekstroza, białko kolagenowe, izoskrobinian sodu, askorbinian sodu (przeciwutleniacze), przyprawy, błonnik ziemniaczany, glutaminian monosodowy, 5 ̀- rybonukleotydy disodowe (wzmacniacze smaku), aromaty, karmel amoniakalno – siarczynowy (barwnik), octan sodu (stabilizator), ocet, ekstrakt drożdżowy, kwas cytrynowy (regulator kwasowości), azotyn sodu (substancja konserwująca).
Prawda, że przedstawiona powyżej lista składników robi wrażenie..?