Mam nadzieję, że ostatnio przeżyte świąteczne dni oraz sylwestrowe spotkania były niesamowicie radosne i zdrowe. Dzięki temu mamy wszyscy szansę być wypoczęci, pełni energii i gotowi do nowych wyzwań. Świetnie się składa, bo większość z nas nowy rok traktuje, jako nowy rozdział.
Niedogodny czas, który warto jednak wykorzystać
W ujęciu estetycznym o tkance tłuszczowej najczęściej rozpoczynamy myślenie wiosną, pod presją tego, że już niedługo będziemy wygrzewać nasze odsłonięte ciała na plażach. A przecież chyba każdy z nas chce wyglądać najlepiej. Pominę zupełnie w tym momencie często odnotowywany fakt, że myśl, aby zrzucić nadmiar tkanki tłuszczowej, pojawia się zbyt późno, aby do końca być zadowolonym z letniego efektu.
Ten artykuł pojawia się w serwisie w szczególnym okresie, kiedy praktycznie nie mamy żadnej presji do tego, aby myśleć o nadmiarowej tkance tłuszczowej. Dodatkowo pogoda za oknem wręcz tłumi każdą myśl o tym, aby pójść na spacer… Co gorsze, siedząc wygodnie w fotelach i oglądając ulubiony serial, odruchowo wyciągamy rękę po coś pysznego. A przecież na naszych stołach było ostatnio tego aż w nadmiarze! I to właśnie ten nadmiar, połączony z brakiem aktywności ruchowej, niezwykle często jest przyczyną poświątecznego wzrostu tkanki tłuszczowej.
Nie dzieje się tak zapewne tylko w moim i być może Twoim domu. Oceniając stan zdrowia społeczeństwa o wysokim stopniu uprzemysłowienia, naukowcy stwierdzili, że przeciętny mieszkaniec takiego kraju, po Świętach będzie ważył o prawie 1% więcej, niż na ich początku. Choć lepiej unikać takiej sytuacji, to jednak wszyscy chcemy się cieszyć Świętami. Również pod kątem kulinarnym. Przy pewnej dozie samokontroli i dietetycznej wiedzy jest to do pogodzenia. Jednak w ujęciu społeczeństwa z pewnością można stwierdzić, że to, o czym donoszą naukowcy, zdarza się niezwykle często.
Co zatem zrobić z poświątecznym przyrostem tkanki tłuszczowej?
Oczywiście należy starać się go jak najszybciej zniwelować. Jasne - łatwo powiedzieć… Dla większości braci związanej ze sportem lub choćby szerzej z aktywnością ruchową to zagadnienie jest niezwykle proste. Jednak np. w związku z postanowieniami, o których wspomniałem na początku, jestem przekonany o tym, że czytają nas również osoby początkujące, którym brakuje wiedzy, a dodatkowo są pełne obaw, czy uda się coś pozytywnego z tego uzyskać… W tym momencie do głowy przychodzą mi trzy ścieżki, które krótko omówię w tym artykule.
Biorę pełen pakiet i korzystam z pomocy profesjonalistów
Sprawdź plany treningowe i usługi dietetyczne on-line!
Ta metoda chyba jest najprostsza. Nie tracimy bowiem czasu, nie zastanawiamy się, w którą stronę i za pomocą jakich środków należy zrealizować cel. Trudno w tym momencie mówić o traceniu, ale jednak należy pogodzić się z tym, że nastąpi niewielki wydatek finansowy.
Osoba w takim położeniu może zatem wybrać właściwego trenera personalnego, który dopasuje rodzaj aktywności ruchowej(-ych), jej częstotliwość i intensywność do możliwości zarówno czasowych, jak i wydolnościowych, danej osoby.
Personalizacja usługi jest konieczna!
Na nic bowiem choćby na papierze najlepsze zalecenia i wielka motywacja osoby chcącej zmienić coś w swoim życiu, gdy braknie na realizację tego czasu. Powinien również położyć nacisk na edukację swojego Klienta tak, aby w momencie zakończenia współpracy, mógł on bezpiecznie kontynuować swoją drogę ku zdrowiu i większej sprawności. O ile od strony aktywności fizycznej profesjonalistą będzie zatem trener personalny, o tyle aspektem dietetycznym powinien zająć się właściwy dietetyk. Wymagania w stosunku do niego są dokładnie takie same. Jeszcze lepiej, gdyby obie osoby, trener personalny i dietetyk współpracowały ze sobą, dodatkowo personalizując ścieżkę osoby pragnącej stracić poświąteczną tkankę tłuszczową. To wszytko jest możliwe w usługach on-line.
Sięgam po sprawdzone i skuteczn rozwiązania
W Internecie idzie znaleźć rzetelnie przygotowane plany treningowe i gotowe diety. Minusem tej ścieżki jest możliwosć personalizacji i interakcji z „nauczycielem”, a co za tym idzie brak ryzyka straty czasu. .
Autoedukacja - darmowa ścieżka
O ile w przypadku kontaktu z trenerem personalnym i dietetykiem podkreślałem wagę elementu edukacyjnego, o tyle teraz prezentowana ścieżka bazuje tylko na tym. Przed osobą, która chce stracić poświąteczną tkankę tłuszczową, stoi wpierw wyzwanie polegające na odsianiu mitów od prawd. Z pewnością również artykuły zawarte w tym serwisie będą bardzo pomocne.
Co jednak warto wiedzieć mimo współpracy?
Ze swojej - dietetycznej - strony, podpowiem tylko, że kluczem do zmniejszenia poświątecznej tkanki tłuszczowej, jest zredukowanie spożywanych kalorii. Nieco więcej „zabawy” jest z wybraniem tego, co powinno zostać zmniejszone.
Białko
Należy wpierw zlokalizować w swojej obecnej diecie źródła białka - mogą to być sery, mięsa, jaja ryby, ale także nasiona i orzechy. Jeśli tylko nie zawierają nadmiernej ilości tłuszczów, nie powinno się ich redukować. Co więcej, podczas analizy może okazać się, że w diecie jest bardzo mało białka. W takim przypadku można nawet zwiększyć spożycie „chudych” źródeł białka!
Tłuszcze i węglowodany
Pozostają nam zatem dwa makroskładniki węglowodany i tłuszcze. Ilość węglowodanów należy dostosować do swojego trybu życia i aktywności ruchowej, pamiętając, że wysiłki o wysokiej intensywności wymagają większej ilości węglowodanów. Jeśli zatem tego typu wysiłków nie ma zbyt dużo w codziennym planie, można zmniejszać ilość zjadanych węglowodanów. Niekoniecznie popadając przy tym w przesadę i zupełnie je eliminując, jak ma miejsce w przypadku diet ketogenicznych. Co więcej, z wyłączeniem treningu, do najlepszych źródeł węglowodanów będą zaliczały się te produkty, które wymagają od naszego organizmu większego „wysiłku” (i czasu), potrzebnego do ich przyswojenia. Dodatkowo warto wybierać te źródła, które przy okazji odżywią organizm, czyli będą zawierały dużą ilość witamin i minerałów.
Nie możemy także nadmiernie redukować ilości zjadanych tłuszczów. Niezwykle ważne jest, aby właściwie wybrać ich najlepsze źródła. W tej roli sprawdzą się doskonale np. nasiona i orzechy oraz ryby. Nie redukujmy jednak do zera tłuszczów nasyconych - pomijam specyficzne stany chorobowe. Dobrym wyborem kwasów tłuszczowych będzie zatem awokado - technicznie owoc, tłuste ryby, zwłaszcza głębinowe, olej z oliwek, nasiona chia, siemię lniane, orzechy i inne nasiona oraz tłoczone z nich, na zimno, oleje. Również warto rozważyć spożywanie umiarkowanej ilości jajek.
Widzimy zatem, że przy eliminowaniu nadmiaru kalorycznego, który będzie niezbędny do tego, aby stracić poświąteczne pokłady tkanki tłuszczowej, należy wpierw zadbać o właściwą ilość i rodzaj źródeł pokarmowych dostarczających białko, a następnie po analizie najlepszych źródeł węglowodanów oraz tłuszczów, a także wzięciu pod uwagę ilości (i rodzaju) aktywności ruchowej, w odpowiedniej, proporcji zmniejszać ilość zjadanych węglowodanów i tłuszczów. Nasi trenerzy i dietetycy czekają na Ciebie - sprawdź!