Przyjęło się takie przekonanie, że zdrowy sposób odżywiania wiąże się ze sporymi wydatkami. Często to nie tyle konieczność rezygnacji z ulubionych frytek, zapiekanek i słodyczy, ale właśnie wizja znacznego nadwyrężenia domowego budżetu jest czynnikiem odstraszającym przed zmianą diety na lepszą. Czy jednak wprowadzenie zdrowych nawyków żywieniowych faktycznie musi wiązać się z wysokimi kosztami?
Zły przykład, złe wyobrażenie
Kiedy spojrzy się na niektóre przykładowe „zdrowe” jadłospisy zamieszczane w prasie i na rozmaitych portalach propagujących zdrowy tryb życia, rzeczywiście można się przerazić, utwierdzając się w przekonaniu, że jak się nie jest prezesem dużej firmy, to na dietę trzeba po prostu wziąć kredyt... Na śniadanie wędzony łosoś i sałatka z awokado i nerkowcami, na obiad polędwica wołowa i bataty, na kolację sałatka z owocami morza. Może jest to przerysowany przykład, ale znakomicie obrazuje sytuację: jeśli skojarzyć zdrową dietę z tak skomponowanym menu można wybudować w sobie przekonanie, że zmiana nawyków żywieniowych wiąże się z grubymi wydatkami. Tyle, że jest to przekonanie nieuzasadnione. Istnieje cała masa zdrowych i wartościowych produktów żywnościowych, które są po prostu tanie, a przynajmniej tańsze niż jakże popularne wędliny wysokowydajne, parówki, dania instant czy musli, nie mówiąc już o potrawach serwowanych w barach szybkiej obsługi…
Tanie i niedoceniane
Oczywiście wymieniony powyżej łosoś, polędwica wołowa, orzechy nerkowca czy bataty to produkty zdrowe i wartościowe, ale niekoniecznie muszą stanowić podstawę codziennej diety. Nawet pierś z kurczaka, brokuły i oliwa - nie stanowią nieodłącznego elementu zdrowego jadłospisu. Znakomitym źródłem białka mogą być tanie jak barszcz podroby, udka z kurczaka, a także wieprzowina, przystępnym źródłem węglowodanów oprócz ryżu i kasz są także ziemniaki i płatki owsiane. W zdrowej diecie znajdzie się też miejsce dla makreli i śledzia, oleju rzepakowego, który tańszy jest od oliwy, a nawet smalcu, który całkiem nieźle nadaje się do smażenia. Owoce takie jak jabłka i warzywa takie jak marchew, buraki, seler czy kapusta również do drogich nie należą. Pamiętaj też, że Twoje menu nie musi opierać się na produktach proteinowych. Wiem , że panuje „kult białka”, ale w praktyce składnik ten absolutnie nie powinien być podstawą zdrowej diety.
Pomyśl ile teraz wydajesz
Proponuję przez tydzień lub dwa zbierać wszystkie paragony w jednym miejscu i po pewnym czasie dokonać drobnego podsumowania związanego z kosztami Twojej aktualnej diety. Prawdopodobnie okaże się, że wydajesz więcej niż Ci się wydaje. Wiele osób wydatki związane z dietą wiąże jedynie z robieniem większych zakupów w supermarkecie, zupełnie przy tym pomijając drobne przekąski kupione na stacji benzynowej czy też zamówione w barze szybkiej obsługi hamburgery czy zapiekanki, a już zupełnie „niewliczane” okazują się płynne dodatki takie jak piwo czy cola. Po zsumowaniu wszystkich wydatków zazwyczaj wychodzi całkiem spora suma… W wyobraźni możesz dodatkowo doliczyć sobie koszty związane z leczeniem chorób, na które prędzej czy później zapracujesz sobie frytkami i colą. Bo jeśli wydaje Ci się, że wiecznie będziesz piękny, silny i zdrowy to, niestety, ale pewnego dnia możesz się po prostu zdziwić. I wtedy będziesz już musiał przejść na dietę tyle, że opartą na produktach z apteki…
Zrób porównanie
Zaplanuj sobie, że przez najbliższy tydzień lub dwa będziesz odżywiać się zdrowo, zrezygnujesz z wysoko przetworzonej żywności na rzecz mniej przetworzonych odpowiedników, o których wspomniałem przed chwilą. Brak Ci pomysłów? Podpowiem. Na śniadanie zamiast musli możesz zjeść owsiankę na mleku z dodatkiem wiórków kokosowych i banana, na drugie śniadanie zamiast jogurtu owocowego i batonika - kanapkę z razowego pieczywa z jajkiem i ogórkiem, na obiad - pieczoną szynkę wieprzową z ziemniakami i marchewką lub kiszoną kapustą, na podwieczorek koktajl z owocami, a na kolację zamiast zamawiać pizzę zrób pastę z makreli. Colę i piwo zastąp wodą, ewentualnie herbatą i kawą. Podobnie jak w poprzednich tygodniach, w których odżywiałeś się „zwyczajowo” zbieraj paragony, policz ile wydałeś i zrób porównanie. Gwarantuję, że zdziwisz się po raz drugi. Okaże się bowiem, że zdrowa dieta stanowi mniejsze obciążenie finansowe niż dotychczasowy jadłospis.
Zakupy z głową
Prawdopodobnie jesteś w stanie obniżyć wydatki związane z dietą o około 15 – 20% jeśli odpowiednio podejdziesz do kwestii robienia zakupów. W Twojej skrzynce pocztowej codziennie pojawiają się ulotki reklamowe z promocjami z pobliskich marketów. W wolnej chwili przejrzyj je dokładnie , zastanów się, która oferta trafia w Twoje potrzeby i tam udaj się na zakupy. Zanim jednak wyjdziesz z domu zrób listę zakupów wpisując wszystkie produkty, które powinieneś kupić. Dodatkowo możesz w nawiasach wpisać sobie zamienniki artykułów docelowych, na wypadek gdyby już ich nie było (co zdarza się często akurat w przypadku produktów objętych promocją). Jeśli trafisz na ciekawą ofertę obejmującą produkty które czy to nie psują się zbyt szybko (wody mineralne, orzechy, ryż, płatki owsiane), czy tez pokarmy, które można zamrozić (mięso, ryby) kup więcej na zapas. Uważaj natomiast na propozycje dotyczące produktów szybko psujących się, takich jak jaja czy nabiał, bo czego nie zdążysz zjeść przed upływem terminu ważności – będziesz musiał wyrzucić.
Czas to pieniądz, czyli zmyślne menu
Chociaż jedną z kluczowych zasad zdrowego żywienia jest urozmaicanie diety, to pamiętaj, że niektóre produkty żywnościowe możesz wykorzystać w kilku posiłkach, lub nawet powielić daną potrawę dwa razy w ciągu dnia czy nawet dwa dni pod rząd. Przykładowo możesz ugotować więcej mięsa i zjeść je nie tylko na obiad, ale również użyć jako składnik sałatki, którą jesz na kolację, czy dodać następnego dnia do kanapek. Podobnie możesz zrobić z grillowaną rybą. Poza tym danie, które jesz na obiad możesz także skonsumować sobie na kolację, „upieczesz” wtedy w przenośni i dosłownie „dwie pieczenie na jednym ogniu”. Staraj się też nie marnować produktów, odpowiednio je przechowując i robiąc systematyczne przeglądy zawartości lodówki. W razie „wpadki”, także spróbuj wykazać się pomysłowością, przykładowo – z czerstwego pieczywa zrobić możesz zapiekanki. Im lepiej zorganizujesz swoje menu, tym będzie Cię ono kosztować mniej czasu i mniej pieniędzy.
Podsumowanie
Zmiana nawyków żywieniowych na lepsze wcale nie musi wiązać się z dodatkowymi kosztami, o ile oczywiście zabierzemy się to z głową. Przy okazji warto też wprowadzenie pożądanych modyfikacji do codziennego menu potraktować jako inwestycję we własne zdrowie, które jak powszechnie wiadomo jest po prostu bezcenne.