Opisana powyżej zależność faktycznie istnieje i ma swoje uzasadnienie. Żeby rozwikłać tę zagadkę trzeba zgłębić tajniki ludzkiej fizjologii.
Tajniki ludzkiej fizjologii
Za nasz nastrój i chęć do działania odpowiadają specyficzne związki zwane neuroprzekaźnikami, których zadaniem jest przekazywanie sygnałów pomiędzy neuronami, komórkami gruczołowymi oraz mięśniowymi. Na poziom tych związków wpływają pokarmy, które spożywamy, a wpływ ten odbywa się na wielu płaszczyznach: pewne składniki żywności stanowią „surowce” do produkcji neuroprzekaźników (aminokwasy), inne natomiast stymulują uwalnianie hormonów wpływających na ich poziom i aktywność.
Hormonem wpływającym w sposób istotny na poziom neurotransmiterów jest insulina. Z jednej strony nasila ona uwalnianie z wątroby tryptofanu – aminokwasu, z którego powstaje serotonina (neuroprzekaźnik o działaniu „odprężającym”), z drugiej strony usuwa ona z krwiobiegu aminokwasy konkurujące z tryptofanem w przenikaniu przez barierę krew-mózg które mogą służyć do syntezy neuroprzekaźników stymulujących.
Tak więc insulina sprzyja wybitnie dostępności surowca do produkcji neuroprzekaźnika o charakterze „wyciszającym”, a z drugiej powoduje obniżenie produkcji katecholamin, stymulujących do działania. I tak oto spożycie produktu zasobnego w węglowodany – zwłaszcza wysokoglikemiczne cukry proste – powoduje, że stajemy się senni i tracimy motywację do działania. Działanie to jest szczególnie widoczne u osób z obniżoną wrażliwością tkanki mięśniowej na działanie insuliny – trzustka w takiej sytuacji produkuje jej więcej i efekt „usypiający” ulega spotęgowaniu.