IDZIEMY RAZEM PO TWOJĄ FORMĘ! 40% RABATU NA PLAN DIETETYCZNY I TRENINGOWY! SKORZYSTAJ Z KODU "40PT"

Indywidualny plan

Dietetyczny

Indywidualny plan

Treningowy

Indywidualny plan

Dieta + Trening

Opieka dietetyka i trenera Już od

Plan dieta + trening 29,99 zł/mies.

Opieka dietetyka Już od

Plan dietetyczny 26,66 zł/mies.

Opieka trenera Już od

Plan treningowy 23,33 zł/mies.

Plany dieta i trening
{{$parent.show_arts ? 'Artykuły' : 'Baza wiedzy'}}
Sklep

Najdziwniejsze teorie kobiet dotyczące siłowni

Najdziwniejsze teorie kobiet dotyczące siłowni
Do napisania niniejszego artykułu skłoniła mnie wypowiedź na temat ćwiczeń siłowych Pani aktywnej fizycznie, która posiada wyższe wykształcenie. Jak widać, zdobycie tytułu magistra i doświadczenie treningowe wcale nie gwarantuje posiadania odpowiedniego zasobu wiedzy na temat treningu oporowego.

Niestety, współczesny Internet jest raczej zagrożeniem niż skarbnicą wiedzy, gdyż większość informacji jest powielana przez osoby, które nie mają pojęcia o treningu, farmakologii czy fizjologii człowieka. Polecam zamiast blogów i for dyskusyjnych - tradycyjne książki, encyklopedie oraz samodzielną weryfikację informacji np. poprzez badania naukowe.

Podciąganie na drążku jest szkodliwe dla kobiety?

Wspomniana pani argumentowała, że podciąganie na drążku jest szkodliwe dla kobiety, gdyż w tajemniczy sposób może zaszkodzić zachodzeniu w ciążę. Nadal nie rozumiem fenomenu tego zjawiska, gdyż w żadnej literaturze medycznej czy też dotyczącej ćwiczeń dla pań, nie spotkałem się z podobnym stwierdzeniem. Na nic zdały się argumenty – przecież podciąganie na drążku angażuje tylko i wyłącznie górną część ciała (może minimalnie nogi, gdy są używane, jako wahadło, ale tylko w podciąganiu technicznym). Jak poprawa szerokości i grubości mięśni grzbietu ma wpływać na płodność? Tego już nie udało mi się ustalić. Zapewne podobne mity są tworzone z powodu skali trudności tego ćwiczenia. W jakiś sposób kobieta musi uzasadnić, czemu nie da rady ani razu podciągnąć się na drążku. Co ciekawe, wyczynowe pływaczki czy zawodniczki rzucające dyskiem w NRD były faszerowane farmakologią (np. oral-turinabolem, testosteronem, nandrolonem; stosowano również amfetaminę) od 12-14 roku życia (kryptonim: „program badawczy nr 08” lub „program 14.25”), nierzadko przerzucały dziesiątki ton na siłowni – wykonując rwania, podrzuty i przysiady [1]. Niejedna wyczynowa dyskobolka z NRD ważyła od 80 do 120 kg – wahania wagi były spowodowane ingerencją hormonalną. Przykładowo dyskobolka Brigitte Michel mimo farmakologii oraz treningu siłowego godnego strongmana urodziła zdrowego syna. Skoro tak drakońska ingerencja w organizm nie spowodowała katastrofy, to jakim cudem podciąganie na drążku ma wpłynąć na płodność? Owszem, w doniesieniach z programu dopingowego NRD, można wyczytać o nieregularnych miesiączkach (15% zawodniczek) oraz zaburzeniach płodności i libido (8%) – ale w warunkach podawania od 8 do 21 tabletek oral-turinabolu tygodniowo oraz dodatkowych iniekcjach testosteronu czy nandrolonu– czego nie powstydziłby się stosujący doping mężczyzna.

Kobieta wskutek treningu siłowego zmienia się w babo-chłopa i przestaje być atrakcyjna?

Kolejne przekonanie znów stanowi obronę psychologiczną – „jestem słaba, krucha, wątła, stosuję małe ciężary i tylko tonizuję mięśnie”. Drogie panie – granica przerostu mięśni, która zaczyna być rażąca dla mężczyzny leży bardzo daleko i jest nieosiągalna dla większości populacji z powodów hormonalnych (mała ilość testosteronu, DHT, zbyt dużo estrogenów, wahania hormonalne w cyklu, proporcje tkanki tłuszczowej i mięśni w ustroju – kompozycja sylwetki, wpływ miostatyny na „blokowanie” procesu rozwoju tkanki mięśniowej). Póki nie zaczniecie regularnie brać 20-40 mg metanabolu dziennie, wbijać testosteronu, nandrolonu czy innych silnych sterydów anaboliczno-androgennych, wasze mięśnie nie rozrosną się w sposób niekontrolowany, bo nie są do tego stworzone. Istnieje zbyt wiele barier fizjologicznych. Powiem więcej – nawet niewielkie dawki pochodnych DHT (winstrol, oxandrolone) nie wywołują znaczących skutków ubocznych u pań. Niszczące i drastyczne efekty może mieć testosteron, trenbolone, metanabol czy anapolon. Istnieją też badania naukowe, które polegały na podawaniu dziewczynkom przez wiele lat jednego z najcięższych znanych człowiekowi sterydów anaboliczno-androgennych – anapolonu (leczenie aplastycznej anemii; badanie do wglądu tutaj)

Jeżeli Twój mężczyzna obawia się, że zacznie „niknąć” z powodu tego, iż trenujesz siłowo – poszukaj lepiej innego faceta. Takie urojone zagrożenie świadczy tylko o bardzo poważnych kompleksach danego mężczyzny. Owszem, przerośnięte kulturystki, które wiele lat nadużywały sterydów anaboliczno-androgennych, nie muszą być atrakcyjne dla mężczyzn, ponieważ mają zmieniony głos, powiększoną łechtaczkę, zbyt niski poziom tkanki tłuszczowej i widoczne żyły. Dopóki trenujesz bez wspomagania farmakologicznego, zagrożenie nie istnieje. Idź na siłownię i trenuj do woli. Jędrne pośladki, kształtne uda i łydki, ładny zarys brzucha – to niezawodny wabik dla mężczyzny. Jeżeli Twój partner się tego boi, to zapewne ma kompleksy dotyczące wyglądu sylwetki.

Źródła: Hormonal doping and androgenization of athletes: a secret program of the German Democratic Republic government, Clinical Chemistry July 1997 vol. 43 no. 7 1262-1279

Treści prezentowane na naszej stronie mają charakter edukacyjny i informacyjny. Dokładamy wszelkich starań, aby były one merytorycznie poprawne. Pamiętaj jednak, że nie zastąpią one indywidualnej konsultacji ze specjalistą, która jest dostosowana do Twojej konkretnej sytuacji.